No tylko wiesz, to jest tak, że z badaniami zawsze lecisz od najprostszych i najmniej inwazyjnych i tak w górę. Jak coś Ci się dzieje i lekarz uzna, że gastroskopię trzeba zrobić, to nie będzie czekał aż te 5 lat minie, tylko zrobi, bo zwyczajnie w międzyczasie zawsze może się coś zadziać. Co nie oznacza, że ja teraz wysylam Cię na gastroskopię, bo tak nie jest. Tylko zwrócilam uwagę, ze to, że 2 lata temu nic Ci się nie działo nie znaczy w sumie nic odnośnie tego, co się dzieje teraz.
Super, że lecisz dwutorowo, na efekty też trzeba poczekac. Może warto byłoby też po prostu to przegadać z terapeutą w międzyczasie? Ro zawsze działa jak taki wentyl pozwalający ujść lękom.
Edit. Jeszcze tylko dodam, że nic mnie osobiście nie wkurza tak jak lekarz, ktory zleca badania "dla uspokojenia", bo od razu zakłada, że objawy są wyolbrzymione, bo przecież jesteś kobietą

to taka dygresja totalna. Jak Ci nie przejdzie po tabletkach to może skonsultuj z innym gastrologiem. Nie po to, żeby mieć inwazyjną diagnostykę ale po to, żeby Cię potraktowali poważnie.