missiiss,
świetnie Cię rozumiem, ja też jestem młoda idokładnie tak jak Ty już od dawna myślałam ale o dziecku, ale szkoła... nie ten facet... później praca nie na etat... heh... i też odwlekałam... pigułkami się faszerowalam tyle lat, że teraz się boję, że mi się nie uda.
a co do stresu to masz rację... ja mam dosć stresującą pracę co wcale mi nie pomaga... :|
ale i tak 3mam kciuki za nas
świetnie Cię rozumiem, ja też jestem młoda idokładnie tak jak Ty już od dawna myślałam ale o dziecku, ale szkoła... nie ten facet... później praca nie na etat... heh... i też odwlekałam... pigułkami się faszerowalam tyle lat, że teraz się boję, że mi się nie uda.
a co do stresu to masz rację... ja mam dosć stresującą pracę co wcale mi nie pomaga... :|
ale i tak 3mam kciuki za nas


jak narazie to nic jej nie zapowiada tylko dzis od rana troszke mnie mulilo..a potem poszlam z corka do kolezanki na jej urodzinki i wypilam troszke szampana za jej zdrowie.. a po powrocie do domu czuje sie jakos nie tak...mam okropna zgage!!!! i meczy mnie cos w zoladku... mam nadzieje ze do jutra mi przejdzie bo obiecalam coreczce ze pojedziemy do babci..:-)pozdrawiam. ps. kici napisz czy twoje starania byly owocne