reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2009

reklama
Oki kochane ja idę spać, jeszcze dzieciom poczytam i idę lulu jutro rano do gina.
A jak mi się nie chce.. oj oj
3majcie się i miłych snów:-)
 
Dziekuje Wam Kochane!

Wierzcie mi, ze ostatnie tygodnie to byl horror! Najpierw rozbolal mnie brzuch, poszlam do gin i mowie, ze nagle boli i boli, ta mnie na fotel, a ja rozwarcie na 2 palce i pecherz w pochwie:-( Karetka do szpitala. Naszczescie byl ordynator - nakomity lekarz, modlil sie zebym nie urodzila to zalozy mi szew, ale najpierw dziecko musi cofnac sie do macicy. No to leze do gory nogami 12 godzin, rano - nic dalej tam siedzi tyle, ze wyhamowali skurcze, no to na stol. Bal sie facet, ze prtzebije worek owodniowy, ale podja sie i wsadzil niunie do srodka i na wszelki wypadek zalozyl dwa szwy. Potem lezenie plackiem przez dwa tygodnie. Juz myslelismy, ze bedzie dobrze, a ja znowu skurcze! No to znowu hamuja skjurcze i co - zaczelam miec problemy z oddychaniem, ale jakos sie udalo. Za trzecim razem jak tylko chcial sprawdzic czy wszystko ok to zbladl, bo moje niunie rozerwaly szwy i doprowadzily do pelnego rozwarcia. Cesarke zrobili mi w ciagu 5 minut chyba...

Dziewczynki naszczescie sa silne i oddychaja same, ale najgorsze jest to, ze ja ich nie widzialam do tej pory:-( Odrazu zostaly przewiezione do opola na oddzial intensywnej terapi wczesniakow. Wiem, ze tak dla nich jest najlepiej i mowie wytrzymam. Obiecali w niedziele mnie stad wypuscic i bede mogla jechac do dzieci. Juz prawie mialam wypis jak dostalam goraczki 40 stopni - infekcja... Ciagle probuja ja zwalczyc, ale nadal jeszcze mam zle wyniki:-( Serce mi peka, ze sa tak daleko ode mnie, ze nie moglam ich nawet zobaczyc i wierzcie mi, ze z godziny na godzine jest mi coraz gorzej. Takze trzymajcie jeszcze swoje maluszki w brzuszkach, bo moje dziewczynki zbyt wczesnie postanowily wyjsc na ten swiat....
 
reklama
Dziekuje Wam Kochane!

Wierzcie mi, ze ostatnie tygodnie to byl horror! Najpierw rozbolal mnie brzuch, poszlam do gin i mowie, ze nagle boli i boli, ta mnie na fotel, a ja rozwarcie na 2 palce i pecherz w pochwie:-( Karetka do szpitala. Naszczescie byl ordynator - nakomity lekarz, modlil sie zebym nie urodzila to zalozy mi szew, ale najpierw dziecko musi cofnac sie do macicy. No to leze do gory nogami 12 godzin, rano - nic dalej tam siedzi tyle, ze wyhamowali skurcze, no to na stol. Bal sie facet, ze prtzebije worek owodniowy, ale podja sie i wsadzil niunie do srodka i na wszelki wypadek zalozyl dwa szwy. Potem lezenie plackiem przez dwa tygodnie. Juz myslelismy, ze bedzie dobrze, a ja znowu skurcze! No to znowu hamuja skjurcze i co - zaczelam miec problemy z oddychaniem, ale jakos sie udalo. Za trzecim razem jak tylko chcial sprawdzic czy wszystko ok to zbladl, bo moje niunie rozerwaly szwy i doprowadzily do pelnego rozwarcia. Cesarke zrobili mi w ciagu 5 minut chyba...

Dziewczynki naszczescie sa silne i oddychaja same, ale najgorsze jest to, ze ja ich nie widzialam do tej pory:-( Odrazu zostaly przewiezione do opola na oddzial intensywnej terapi wczesniakow. Wiem, ze tak dla nich jest najlepiej i mowie wytrzymam. Obiecali w niedziele mnie stad wypuscic i bede mogla jechac do dzieci. Juz prawie mialam wypis jak dostalam goraczki 40 stopni - infekcja... Ciagle probuja ja zwalczyc, ale nadal jeszcze mam zle wyniki:-( Serce mi peka, ze sa tak daleko ode mnie, ze nie moglam ich nawet zobaczyc i wierzcie mi, ze z godziny na godzine jest mi coraz gorzej. Takze trzymajcie jeszcze swoje maluszki w brzuszkach, bo moje dziewczynki zbyt wczesnie postanowily wyjsc na ten swiat....
Jezu kochana.. dziewczynki są silne pewnie i śliczniutkie dadza radę.. a Ty spokojnie sie lecz żebyś jak najszybciej mogła je zoaczyć.. :)
Duzo zdrówka słonko :*
 
Do góry