Ja szanuję każdy pogląd i staram się go nie oceniać, a jeśli już, to tylko w swojej głowie. Denerwuje mnie tylko, jeżeli ktoś uważa, że głosi prawdę absolutną i narzuca swoje zdanie innym.
Nawiązując do tematu szerzej - każdy ma inne priorytety. Dla jednych mam dziecko jest na pierwszym miejscu, na nie przelewają wszystkie uczucia i chcą dla niego wszystko poświęcić. Okej, rozumiem takie stanowisko.
Natomiast osobiście mam inną hierarchię. Nie uważam, że macierzyństwo musi równać się męczeństwu i że można mieć i dziecko i do tego wieść przyjemne życie dla samej siebie. Dla mnie nie ma pierwszego miejsca, tylko jednakowo ważne dla dziecka, mojego męża i mnie. I tej nadrzędnej racji podporządkowuję swoje decyzje, w tym decyzję na temat karmienia. Postępuję tak, aby było w miarę komfortowo dla każdego. Tym bardziej, że dziecko kiedyś z domu odejdzie, więc uważam, że poza dbałością o malucha, trzeba też wziąć pod uwagę dobro związku.
Na pewno różne takie dysksuje nie wzbudzają we mnie poczucia winy. Jest wiele innych, równie ważnych rzeczy, które można zrobić dla malucha, w trosce o jego rozwój. Wiec uważam, że najpierw należy sobie zadać pytanie, czy jestem na tyle doskonałą matką pod każdym względem, by posądzać inne kobiety o egoizm.
Nawiązując do tematu szerzej - każdy ma inne priorytety. Dla jednych mam dziecko jest na pierwszym miejscu, na nie przelewają wszystkie uczucia i chcą dla niego wszystko poświęcić. Okej, rozumiem takie stanowisko.
Natomiast osobiście mam inną hierarchię. Nie uważam, że macierzyństwo musi równać się męczeństwu i że można mieć i dziecko i do tego wieść przyjemne życie dla samej siebie. Dla mnie nie ma pierwszego miejsca, tylko jednakowo ważne dla dziecka, mojego męża i mnie. I tej nadrzędnej racji podporządkowuję swoje decyzje, w tym decyzję na temat karmienia. Postępuję tak, aby było w miarę komfortowo dla każdego. Tym bardziej, że dziecko kiedyś z domu odejdzie, więc uważam, że poza dbałością o malucha, trzeba też wziąć pod uwagę dobro związku.
Na pewno różne takie dysksuje nie wzbudzają we mnie poczucia winy. Jest wiele innych, równie ważnych rzeczy, które można zrobić dla malucha, w trosce o jego rozwój. Wiec uważam, że najpierw należy sobie zadać pytanie, czy jestem na tyle doskonałą matką pod każdym względem, by posądzać inne kobiety o egoizm.
Mleko wlewaliśmy mu do buzi bo kiedy ssał sam zjadał 40 ml przez godzine I nie trwało to 2-3 miesiace tylko prawie 7 do momentu kiedy jako tako zagoiły mu sie rany po operacji W naszym kraju jak większość rzeczy karmienie niemowląt urosło do rangi filozofii społecznej a to jedynie prosta czynność fizjologiczna dostarczanie substancji odrzywczych ma być skuteczna a nie piękna poprawna politycznie i wykonywana w jedyny słuszny sposób A to że karmimy nasze dzieci z miłością to jedynie bonus jaki od nas dostaja Czy gdyby mój synek był zdrowy i karmiony piersią do tej pory a nie tylko przez nicałe 2 miesiace to odczułby wiecej mojej miłosci? Niesądzę
