Hej dziewczyny. Nie piszę za dużo, bo na ogół śpię po pracy... ;-)
Jestem już po usg, widzieliśmy maleńkie cudo z bijącym serduszkiem (ok. 127 u/min), wiek ciąży oceniony na młodszy o 3 dni niż to wynika z terminu ostatniej miesiączki, co by się zgadzało, bo ten cykl miałby 32 dni gdybym nie zafasolkowała.
Niesamowicie mi ulżyło po tym usg, a co do samego widoku, to po prostu nie da się tego zapomnieć... całymi dniami mam przed oczami obraz bijącego serduńka i nie mogę się skupić na niczym w robocie, na samą myśl mam łzy w oczach

w domu co chwilę oglądam fotki z badania ;-)
W poniedziałek planuję powiedzieć szefowej....... nie chciałam jej psuć humoru na weekend

ona chyba zejdzie na zawał, a jeśli nie, to mnie zje

Mdłości u mnie się nasilają, nie wiem już czy gorsze są te na głodniaka, czy te po zjedzeniu ;-) a odbijanie na ogół kończy się już "ulaniem"... i obawiam się, ze niedługo zacznie się kibelkowanie...
Senna jestem jak niemowlę, wstaję o 6:20 a ok. 9-10 rano najchętniej już poszłabym spać. Brzuszek zaczyna mi już troszkę wystawać w taki fajny sposób, zwłaszcza wieczorem :-)
Jutro rano idę na badanie siuśków i krwi, wizytę kontrolną z wynikami wszystkich badań mam 21.01 i mam mieć założoną kartę ciąży, chyba poproszę też o zwolnienie... mam nadzieję, że w prywatnej przychodni nie okaże się to problemem

A teraz uciekam chyba na małą drzemkę, oczy mi się zamykają