D
dziunka24.
Gość
To nie mój pomysł, tylko jakiegoś mądrego psychologa Wiesz, zaszkodzić na pewno nie zaszkodzi, a czy pomoże? tak jak napisałam - poinformuję za parę lat :-)
Tak jest, zaszkodzic nie zaszkodzi!
nie ma z czego kpić.. każda forma spędzania z dzieckiem czasu zamiast pokazywania mu telewizji czy komputera jest BEZCENNA!!
I znowu sie zgadzam
Bez przesady, przecież nikt nie usadza niemowlaków w ławkach i nie wpycha książek do rączek !!! to jest zabawa edukacyjna!
Ja posłalam moją roczną córkę na angielski, chociaż dopiero zaczynała mowić po polsku. Nikt jej nie odpytywał ze słówek, nauka polegała na śpiewaniu piosenek po angielsku, słuchaniu i zabawie w grupie rówieśniczej. Dalam tym samym córce dobrą zabawę, i nie odebrałam jej dzieciństwa... Angielskiego się NIE NAUCZYŁA, ale jak już powie wyraz po angielsku to wymowę ma bajeczną
Niestety większość rodziców posadzi swoje dzieci przed TV, bo swoje ambicje ma już zaspokojone :-(
swoją drogą ciekawe, że edukacja wzbudza takie emocje pokazać grzechotkę - dobrze, pokazać kartkę z literkami - krzywda dziecku
Ech i z tym tez
Ja zgadzam się z agissa, iza, passingby. Kazda forma stymulacji dziecka jest dobra. Nie mówimy tu o nauce , ale pobudzaniu wielu zmysłów- wzroku, słuchu itp. Jako juz niedługo nauczyciel j.polskiego poznalam na zajeciach różne metod nauki nie tylko w szkole , ale i w domu takich niemowlaków. I ta o której pisze Agissa jest jedna z najskuteczniejszych jezeli chodzi o zapoznawanie z fonetyka itp. Naprawde to taka zabawa dla dzieci Antek uwielbia słuchać m,in. Lokomotywę. Pyza cieszy mu sie przy wyrazach z RRRRR, wszelkich upodobnieniach pod wzgldem dzwiecznosci.
I nie wyczuwam zeby Agissa jakieś ambicje przwlewała na swoje maleństwo. Widze jedynie troskę o właściwy- zgodny z jej matczyna intuicją -rozwój dziecka.
I tu rowniez jednocze sie z dziewczynami.
I rozdzielcie tu cos! Tu NIE chodzi o to aby pokazywac dziecku slownik i je na sile uczyc ale o to zeby spedzic z dzieckiem przede wszystkim czas. I co za roznica czy machajac mu grzechotka czy pokazujac litery? Ja nie widze zadnej Uwielbiam czytac dzieciom ksiazki , wiersze (Tuwima, Brzechwe) i uciecha, reakcja moich dzieci jest calkiem inna niz przy machaniu grzechotka. Julia od malego wolala przynosic mi ksiazki abym jej czytala niz bawic sie zabawkami. W efekcie zabawki sie kurza a ksiazki na polkach nigdy kurzem nie zarosly. Tak samo 100 razy bardzej woli gry edukacujne, puzzle, pisanie cyfr, liczenie niz zabawe w swoim wypasionym domku dla lalek. I tak zawsze bylo, nie dopiero teraz. I zaluje ze wczesniej nie slyszalam o tych kartach z wyrazami. Bo tym dziecku nie zaszkodze, nic nie narzuce. Jak bedzie chcialo to sie nauczy, jak nie to nie.
Swoja droga wiedzialam ze burza na ten temat predzej czy pozniej wybuchnie