reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Gosiu te wszystkie środki na kolki i wzdęcia są na bazie simeticonu. Różnią się głównie jego stężeniem. Z polskich kropelek chyba najmocniejszy jest Bobotic. U nas te środki nie działały.

Może chodzi o przezciemiączkowe usg główki? Jeśli tak, to jest to badanie, które pozwala zobaczyć mózg, jego budowę, ewentualne nieprawidłowości. Moje dziewczyny miały robione w szpitalu zaraz po urodzeniu, potem jeszcze dodatkowo sami powtórzyliśmy (jak miały 3 mies.). Badanie jest bezbolesne i wygląda jak każde usg: lekarz nakłada żel i jeździ po nim głowicą.

U mnie połóg trwał ok 8 tygodni. Skrzepy miałam tylko na samym początku, potem tylko lekkie krwawienie.
 
reklama
witajcie
ale fajowa pogoda a my nadal bez wózka...

wracam do tematu kolek, zauważyłam,że ich problemem są nadmierne wzdęcia zakupiłam dziś Infacol,jutro dostanę Sab Simplex, czy któraś to stosowała maluchom i czy faktycznie działa?

dziś jesteśmy po wizycie z okazji ukończenia 1 miesiąca życia w poradnii neanatologicznej mały ma za duży obwód głowy mamy skierowanie na usg ciemiączka, czy któraś miała to robione?jak to wygląda?jakie mogą być konsekwencje tego za dużego ciemiączka, normalnie wymiękam non stop coś, boję się już nawet mówić znajomym,ze moim dzieciom nic jest...

jeszcze jedno pytanie jak długo trwał u was okres połogu po c.c(chodzi mi o krwawienie, myslałam,że to już bliżej końca,wszytskieog bylo mnie a tu znów chlusnęło krwią ze skrzepkami)

pozdrawiam

p.s a jak wasze maluszki?i jak wasze nastroje?

gosia a nie prubowalas czopków viburcol N?
niestety tak too jest ze zawsze cos lekarze znajda(ale w sumie po to sa)ja miałam skierowanie na usg głowki mikolaja bo miał lekki wylew 1 stopnia podczas porodu to miałam sie zglosic na katrolne usg w 3 miesiacu(alanowi zrobiłam przyokazji)naszczescie już nie bylo sladu po wylewie i wszystko jest ok.

a jesli chodzi o krwawienie to ja po cc krwawilam tylko 5 dni.ale za 3 tygodnie dostałam takiego strasznego krwotoku ze wyladowałam w sZpitalu na szczescie pomógł zastrzyk(nie musiałam byc czyszczona)i powoli przestało sie tak strasznie lac ze mnie.a skrzepow nie miałam wogole.
 
to i ja oficjalnie dolaczam do watku rozpakowanych. Na razie jestem w lekkiej rozsypce, bo dzieciaki jeszcze w szpitalu, ja trenuje chodzenie po 6 miesiecznym lezeniu i powoli dochodze do siebie. Moje skrzatki sa malutkie jeszcze, ale powoli rosna i mam nadzieje ze zapowiedz wypuszczenia ich do domu na poczatku przyszlego tygodnia sie potwierdzi.
NIe wiem jak wteedy sobie czas zorganizuje, ale pewnie bede blagac o pomoc bardziej doswiadczone juz mamusie. Ja jestem panikara i jak czytam ze dzieci wam placza po kilka godzin to nie widze siebie w takiej sytuacji... Moja Asia dzisiaj podczas karmienia zrobila dziwna rzecz - jadla spiac, nagle odskoczyla od piersi do tylu, doslownie jak sprezynka, znaczy glowa i tulow. Nie wiem cy cos jej sie snilo, potem spala sobie spokojnie ale mi to ciagle spokoju nie daje, nie zdazylam zapytac pielegniarkii, ale jeszcze dzis tam bede to jak bedzie kogo to zapytam... Moje maluchy spia glownie, probyuje karmic piersia, uparlam sie i wlcze - pokarmu troche malo jak na dwojke, dzieci ze ssaniem miewaja problemy, no i zasypiaja mi przy piersi, musze je stymulowac. Mam jednak nadzieje ze to sie ulozy powoli, zwlaszcza jak bedziemy w domu. Choc tez boje sie zostac z nimi sam na sam, bez pomocy pielegniarek. A moze podzielilybyscie sie jak wygladaly Wasze pierwszedni z dziecmi?? wlaszcza mamusie wczesniaczkow???

To z grubsza napisalam co u nas, pozdrawiam wszystkie a dzieciaczkom zycze zdrowka. Szkoda chorowac w taka ladna pogode :)
 
to i ja oficjalnie dolaczam do watku rozpakowanych. Na razie jestem w lekkiej rozsypce, bo dzieciaki jeszcze w szpitalu, ja trenuje chodzenie po 6 miesiecznym lezeniu i powoli dochodze do siebie. Moje skrzatki sa malutkie jeszcze, ale powoli rosna i mam nadzieje ze zapowiedz wypuszczenia ich do domu na poczatku przyszlego tygodnia sie potwierdzi.
NIe wiem jak wteedy sobie czas zorganizuje, ale pewnie bede blagac o pomoc bardziej doswiadczone juz mamusie. Ja jestem panikara i jak czytam ze dzieci wam placza po kilka godzin to nie widze siebie w takiej sytuacji... Moja Asia dzisiaj podczas karmienia zrobila dziwna rzecz - jadla spiac, nagle odskoczyla od piersi do tylu, doslownie jak sprezynka, znaczy glowa i tulow. Nie wiem cy cos jej sie snilo, potem spala sobie spokojnie ale mi to ciagle spokoju nie daje, nie zdazylam zapytac pielegniarkii, ale jeszcze dzis tam bede to jak bedzie kogo to zapytam... Moje maluchy spia glownie, probyuje karmic piersia, uparlam sie i wlcze - pokarmu troche malo jak na dwojke, dzieci ze ssaniem miewaja problemy, no i zasypiaja mi przy piersi, musze je stymulowac. Mam jednak nadzieje ze to sie ulozy powoli, zwlaszcza jak bedziemy w domu. Choc tez boje sie zostac z nimi sam na sam, bez pomocy pielegniarek. A moze podzielilybyscie sie jak wygladaly Wasze pierwszedni z dziecmi?? wlaszcza mamusie wczesniaczkow???

To z grubsza napisalam co u nas, pozdrawiam wszystkie a dzieciaczkom zycze zdrowka. Szkoda chorowac w taka ladna pogode :)


Jeśli chodzi o moje pierwsze dni- szpital-10 dni małay miała zapalenie płuc
potem dom, dzieciaki spały i jały miałczały zero płaczu, wszystko mogłam zrobić, trzeba bylo budzić je do jedzenia co 2 godziny, potem spały znowu dwie itd. miło wspominam ten czas choć cięzko było się przyzwyczaić do bycia mamą i podwójną. Teraz hm jest fajnie dzieciaki same budza sie do jedzenia, tak własnie co 2-3 godziny, ale potem już mało kiedy śpią te dwie godziny, teraz zaczęły się problemy z gazami chyba mają kolki, próbujemy różne metody, najgorzej jest koło wieczora, w nocy. Także korzystaj bo początek jest naprawdę fajny., potem też uśmiech wynagradza wszystko,żeby nie było,że jestem wyrodna matka.
pozdrawiam życzę cierpliwości i snu bo o ten ostatni ciężko, także wysypiaj się póki możesz
 
Gosia, nam pomagał espumisan, ale sab simplex nie jest na simeticonie i z tego co mówiły mi inne mamy, to działa cuda w większości przypadków. U nas oprócz espumisanu dobra była też suszarka. Raz, że się uspokajali przy jej warczeniu, a dwa, że ogrzewałam nią brzuszki.
Połóg trwał coś koło 7 tygodni (dokładnie nie pamiętam) i też w pewnym momencie (około 5 tygodnia) wyglądał jakby zanikał, a potem ponownie ze mnie się zaczęło lać. Ale przeszło ;) i wszystko było ok. Koło 3 miesiąca jak wybrałam się do gina to usłyszałam, że mogę już ponownie zajść w ciążę.. bliźniaczą...

Onna, my spędziliśmy 11 dni w szpitalu. Maxa dostałam w 2 dobie (pierwszą leżał w inkubatorze i podawali mu glukozę bo miał hipoglikemię), a Alexa po 3 dniach (dłużej mu się ta hipoglikemia utrzymywała). Na początku było bardzo dobrze, bo praktycznie tylko jedli i spali, chociaż karmienie ich dwóch na raz piersią bez poduszki było koszmarne dla mojego kręgosłupa. Gdy zaczęły się kolki, też nie było tak strasznie. Dość szybko przechodziło im po espumisanie, tudzież suszarce.
Co do odskoczenia od piersi, to nie przejmuj się tym. Mógł to być bezwolny skurcz mięśni lub po prostu coś usłyszała. Nie zapominaj, że dla nich to jest całkiem nowy świat, a takie maluszki nie wchodzą zazwyczaj w fazę tzw snu głębokiego. Jeśli się więcej to nie powtórzy, to nie masz się co martwić.
Co do organizacji czasu, to na pewno sobie go zorganizujesz bo maluchy zazwyczaj od razu sobie ustalają odpowiedni rytm, a Ty się po prostu musisz mu mniej więcej podporządkować. Możesz też nauczyć maluchy by jadły razem (nieodzowna poduszka do karmienia), co znacznie skraca czas karmienia ;) i nie wiszą 24h/dobę na cycu.
 
Onna potwierdzam - początki z maluchami są super! Ja się nudziłam przez pierwsze 2 tygodnie :tak:Przeczytałam kilka książek, zawsze było wysprzątane, ugotowane... Teraz czasem marzę, żeby wrócić się do tamtych dni i trochę odpocząć :-) Niby trzeba było wstać w nocy na karmienie, ale za to w dzień można było odespać.
Nie martw się nic! Odpoczywaj, śpij ile tylko możesz i przygotuj sobie zapas jedzenia - zrób i zamroź jakieś zupy i co tylko się da innego, kup jakieś półprodukty, mrożonki. Potem możesz nie mieć czasu albo siły na gotowanie, a jeść trzeba. No chyba, że ktoś Was będzie dokarmiał. Ja prawdopodobnie bez obiadków teściowej umarłabym już dawno z głodu ;-)
 
Gosia, nam pomagał espumisan, ale sab simplex nie jest na simeticonie i z tego co mówiły mi inne mamy, to działa cuda w większości przypadków.
Sab jest na dimeticonie (a to prawie to samo: dimeticon + dwutlenek krzemu = simeticon). Podobno jest polski odpowiednik Esputicon.
 
dzieki dziewczyny, ja sie troche boje ich niejedzenia, chociaz dzis karmilam piersia oboje i jakos udalo sie zalapac, chociaz Wojtus mial problemy. Moze w domu uda mi sie przjsc tylko na piers, jeszcze mam nadzieje,, kolezanka pozyczy mi wage wiec bedzie mi ltwiej kontrolowac ile zjadly.
Bura, jestem w tej szczesliwej sytuacji ze przyjechala moja mam i nam gotuje, normalnie dotqad nikt nas tak nie obslugiwal. Biedna nie wie juz co ze mna zrobic, bo staram sie jesc na razie jakas "bezpieczna baze" i nie wiem jakie sa potrawy, ktore na pewno nie uczula dzieci, albo generralnie nie uczulaja, nie wiem np czy mogr jrdv brokuly, buraki chyba tak?? Jakie owoce mozna? Przez cala ciaze nie jadlam mleka i pochodnych wiec ta diete utrzymuje ale jeszcze dochodza inne rzeczy ktorych nie powinnam jesc i ciezko cos dla mnie ugotowac. Ale jakos sobie radzimy.

Co do pologu to ja tez mialam problem. Juz w szpitalu zglaszalam ze mam niewiele wydzieliny, wlasciwie zadnych skrzepow, glownie śluz z krwia, teraz jest takiego koloru brazowopomaranczowego. W szpitalu badali mnie, robili USg ale stwierdzili ze nic tam nie ma, mozliwe zeby wyczyscili tak dokladnie przy cesarce?? Bylam juz u mojego gina, obejrzal blizne, powiedzial ze nie ma zastrzezen i kazal sie zglosic za jakis miesiac. Zwracam uwage czy nie mam temperatury i czy cos sie z brzuchem nie dzieje, mam nadzieje ze wszystko jest ok, oczywiscie czasem mniew brzuchu cos zakluje itd, ale tez zaczelam normalnie chodzic, schylac sie itd (przez prawie 6 miesiecy funkcjonowalam lozko-lazienka i wyjazzd samochodem do laboratorium i do lekarza.

Ja mam innyy problem pociazowy - skoki cisnienia. Dostalam dopegyt 3x1, mam jakies dziwne "zapadniecia" serca, takie dziwne uczucie w okolicy mostka. Nie wiem czy to nie od tego leku, ale tez nie wiem jak go odstawiac kiedy cisnienie zacznie sie stabilizowac. Chyba musze sie wybrac do ogolnego lekarza...
 
Onna, tylko spokojnie, powolutku dojdziesz do siebie :tak: Z owoców jedz jabłka i możesz spróbować banany - ja jadłam od samego początku. Tak samo do picia sok jabłkowy jest bezpieczny. Oprócz tego jadlam krupnik, duszone ziemniaki, marchewkę, brokuły i pierś z kurczaka (czasami z ryżem). Z burakami poczekaj az dzieci skończą miesiąc. Teraz już jem prawie normalnie, tylko zamiast nabiału przestawiłam się na produkty sojowe, bo moje córcie mają skazę.
 
reklama
ONNA nie denerwuj sie do wszystkiego sie przyzwyczaisz. my odebralismy nasza Lenke w 14 dobie ze szpitala i bylo to tyzien temu w czwratek. teraz poznajemy siebie na wzajem. tez bylam przerazona , ze nic nie zrobie przy moim dziecku sama bez pielegniarek bo tak sie balam takiego malenstwa. jest chudziutka jak patyczek, wazyla 2 kg jak ja odbieralismy. pomalu doszlismy do wprawy. teraz walczymy z jej ulewaniem, ktore wyglada okropnie bo z niej doslownie chlusta jak przy wymiotach. mleko idzie noskiem i buzia wielki krzyk a wczesniej krztuszenie i walka o zlapanie oddechu, ale wszystkiego da sie nauczyc. ja juz po tygodniu wiem , kiedy szykuje nam sie pawik i juz umiem wszystkich uczulic, zeby bardzo sotroznie sie z nia wtedy obchodzili bo bedzie zwrot. moje dziewczyny tez odskakuja od cycusia jak sie juz zmecza ssaniem, bo mlekiem moim sie napewno nie najadaja;) raczej traktuja go jak herbatke do przepicia, takie rzadkie jest. prostuja sie wtedy cale i pchaja glowe w tyl i jak tylko maja lapki wyciagniete to odrazu sie odpychaja. ale usmiechy rzeczywiscie wszystko wynagradzaja.
 
Do góry