Wy tu piszecie o bezzębnych dzieciakach, ja chyba wczoraj chyba opuściłam to zacne grono i dołączyłam do mam zębaczy. Chyba, bo mała nie da sobie zaglądnąć do buzi, ale ostatni dwie noce potwornie marudziła i cos tam czuję pod palcem.
No i u nas gadułka na całego - tata, papa z machaniem rączką, pawa to brat, Aga, mama to wołanie cyca w akcie desperacji

, brr robi sobie sama paluszkiem i sporo innych zlepków - rekompensata za małoruchliwość :-)
Gosia, no to teraz już będzie z górki!
Olcia wszystkiego najlepszego!
Mnie mąż też wczoraj rozpieścił i kupił mi (wreszcie) pierścionek z szafirem - to taka pąmiatka-prezent za Agusię, po porodzie nie było czasu, potem nie było nic ciekawego, no o w 8-miesięcznicę mam swoją błyskotkę :-)
Viki współczuję choróbska! A co się u was dzieje?
Któraś z was pisała o ropiejącym oczku. Córci też kiedyś ropiało oczko jak miała katarek, dostaliśmy kropelki i w momencie przeszlo.
Współczuję mamom, które muszą oddawać dziecko do żłobka, ja jakbym była zmuszona do pozostawienia dziecka pod obcą opieką, to jakbym zarabiała więcej niż opiekunka, na rok bym wzięła nianię, (bo jak się całą pensję oddaje niani, to lepiej wziąć wychowawczy) a do złobka oddałabym dziecko już chodzące i bardziej komunikatywne. Znajomi tak zrobili, prawie do roku dziecka mama dociągnęła na wychowawczym, potem rok opiekunka i rok złobka a teraz przedszkole. Niestety zdaję sobie sprawę, że nie u każdego pracodawcy można wziąć wychowawczy, bo można się potem pożegnać z pracą, albo nie mozna sobie na to pozwolić ze względów finansowych, taka niestety jest nasza polska rzeczywistość. Smutne to. A żłobki są na szczęście rózne, choć raczej nie ma co liczyć na to, że panie będą pilnowały butelek i smoczków, a przecież wystarczy je podpisać.
A jak jest w żłobkach, zanosi się samemu wszystko, tj mleko, zupki, pampersy?
U nas weekend był cudny, w sobotę grillowaliśmy na powitanie jesieni, poza dniem wczorajszym słoneczko świeciło na niebie bez ani jednej chmurki. Ja nie potrafię jak mi tak słońce przygrzewa, a w cieniu jest 21-22st grzać się w swetrze. Prawda jest taka, że teraz noce są już zimne o 11 jest dużo zimniej niż o 14, (dzisiaj wyszłam na zakupy w swetrze, wróciłam w krótkim rękawie) ale ja zazwyczaj koło 13-14 jestem na spacerze, a jeszcze przez ostatnie dwa tygodnie różnice temperatur były znacznie mniejsze, że nawet synek jak szedł do przedszkola na 9, to miał zarzuconą na plecy tylko cienką bluzę, niestety teraz już będzie ubieranie na cebulkę. W zeszłym tygodniu jeszcze niektórzy chodzili w bluzkach na ramiączkach, a mnie słońce ręce opaliło :-) U nas naprawdę było cieplutko zarówno w słońcu jak i w cieniu i prawie wcale wiaterku. Ach szkoda mi, że już to ciepełko się kończy... Zacznie się to straszne ubieranie siebie i dziecka. Nie cierpię zimy. Mogłabym mieszkać w Hiszpanii, bo jestem ciepłolubna.