Jestem, jestem, dziękuję za troskę :*
Co dajecie na zabkowanie? znaczy mam masc, mam nurofen jakis owocowy, pewnie jakies czopki jeszcze... a chodzi mi o to, co by moglo dzialac najdłuzej...? do tej pory Tom zabkowal w miare bezobjawowo, ale dzisiejsza noc to byla masakra, zaraz usne i mlody sam bedzie siedzial....chyba ide po druga kawe...
Myślę że wystarczy nurofen

u nas to lekarstwo na wszelkie bóle i pomaga na mniej więcej 4 godziny
Dziunka no i co z Asią ?
My po laryngologu, ucho już dobrze, ale widaś że po infekcji "błona bębenkowa różowa i wciągnięta". Lekarz zalecił zrobić w styczniu badanie słuchu na wszelki wypadek, zeby sprawdzić czy nie ma uszkodzenia

. Kurcze jak coś wyjdzie to sobie nie wybacze tego stłuczonego Augmentinu
No ale mam nadzieję, ze wszystko będzie ok..
W styczniu mamy to badanie, a potem na koniec stycznia jeszzce raz kontrolę u tego lekarza.
Buziaczek dla Alicji w uszko, zobaczysz, wszystko będzie ok
U nas dzień wielkich wysypów, we włosach ma z 7 - 8 na dłoniach od wewnątrz się zaczęły pojawiać i ta nieszczęsna pupa, brzuch swędzi niesamowicie, więc biała maziaja stosowana...
Biedactwo:-( a swędzenie też przeklinam ale szkarlatynowe;-)
A ja drapałam się pod gipsem bierkami
oj biedna.jak byłam sprzatać u babaeczki to jej syn miał chyba hydroxyzynę na swedzenie al on ma 8 lat...ale marudził jak cholera...też bym cholery dostała niemóc się podrapać.zdrówka dla GONI
Hydroxizinum to taki lek uspokajający i wyciszający, u nas w pracy szefowa bierze jak z nerwów już nie może wyrobić

Taki tam lekki psychotropek;-) Ale właśnie teraz czytam że na świąd przy pokrzywce też

a z początku się zdziwiłam.
Antek dał sobie wczoraj zajrzeć w paszczę i ostatnia piątka ujrzała światło dzienne. Mamy więc przyczynę gorączki. Dziś już miał około 37 więc w porównaniu do niemal 40 jest o niebo lepiej.. Cieszę się , ze wczorajszy dzień minął , bo przez swoje marudzenie syn doprowadził mnie do płaczu z bezsilności.. już miałam dość.
No i super że to jednak ząbek

ale nie dziwię się Tobie że wymiękłaś...
U nas jeszcze tydzień zwolnienia, no i fakt, Julia wtedy w październiku też 2 tygodnie była w domu. Także mam mega długi urlooooop

No i masakra ze swędzeniem, kolejna noc nie przespana, na szczęście okazuje się ze to normalne

musimy przetrwać, jeszcze z tak tydzień będzie
Wczoraj poszłam z nią po lekarzu na spacer 3-godzinny, padła jak mucha na tym świeżym powietrzu, ale wieczorem poszła spać dopiero o 22:30



pierwszy raz tak późno chyba od roku
