Ja też miałam małe problemy z córką. Na początku zasypiała w wózku, ale potem już nie było tak łatwo. Uspokajała się tylko jak brałam ją na ręce i przytulałam. Moja mała miała dużą potrzebę bliskości ze mną i ciągle chciała być przytulana. Nie umiałam jej tego odmówić ,ale też nie chciałam, żeby się przyzwyczaiła do ciągłego noszenia i zasypiania u mnie na rękach. Najpierw spróbowaliśmy z bujaczkiem. Polubiła go i chętnie w nim zasypiała w dzień, ale wieczorami się buntowała, chciała na ręce. Postanowiłam połączyć jedno z drugim. Wieczorami brałam ją na ręce tak jak chciała i przytulałam, potem dawałam jej mleko. Czasem zasypiała przy jedzeniu i potem odkładałam ją do łóżeczka, a czasem kiedy nie zasnęła przy butli brałam ją do pokoju, zamykałam drzwi, zapalałam lampkę nocną, małą odkładałam do łóżeczka, a ja siadałam przy łóżeczku tak, żeby wiedziała, że przy niej jestem. Jak zaczęłam ją tak kłaść to też się buntowała, ale ja tak jak atinka postanowiłam, że muszę być stanowcza jak chcę nauczyć ją samodzielnego zasypiania. I tak powtarzałam to samo co wieczór i wkońcu przestała płakać. Chwilę kręciła się albo pobawiła się pieluszką i zasypiała. Jak już przekonała się do takiego zasypiania to zaczęłam gasić lampke i mała zasypiała. Zajęło nam to około 2 tygodni i mała się przyzwyczaiła. Odkąd wprowadziłam jej wieczorną rutyne to zrobiła się spokojniejsza. Niektóre dzieci lubią zasypiać przy cichej muzyce. Zaopatrzyłam się w małą lamkę nocną z uspokajającymi melodyjkami, odgłosami natury, szumem wody. Potem jak zaczęła ząbkować to niestety już nie było tak łatwo. Po nocach dawała nam koncerty i strasznie się w zrywała.
Także mamo Tymka musisz byc cierpliwa i wytrwała, a napewno osiągniecie sukces:-) Łatwo może nie być, bo dzieci mają ''swoje'' przyzwyczajenia i płaczą dopóki nie dostaną tego czego chcą, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Może Twój Tymek zaczyna ząbkować i to jego marudzenie też z tego wynika?