Erik od urodzenia miał straszne kolki. W 3 miesiącu straciłam pokarm, przeszliśmy na mm i problemy z brzuszkiem troszkę się zmniejszyły. Małemu bulgotało też w brzuszku. Z wiekiem robiło się lepiej, ale myślę, że to z racji rozszerzania diety i mniejszej ilości mleka, którą spożywał. Badanie krwi robiliśmy na różne alergeny i tam nam laktoza nie wyszła. Dopiero po roku pediatra uświadomiła nas, że z testu ogólnego laktoza może nie wyjść, więc zrobiliśmy test tylko na ten alergen i dopiero wtedy wyszła. Jednak wiele dzieci ma alergię ukrytą, która w żadnym teście nie wyjdzie, a dziecko i tak będzie mieć problemy przy kontakcie z alergenem :/
Wściekliśmy się na pediatrę, bo co przeszliśmy przez ponad rok, nie życzę nikomu. Od początku wiedziała jakie są problemy z małym, doskonale zdawała sobie sprawę, że takie burczenie w brzuszku to najczęściej właśnie nietolerancja laktozy, że mały nie sypia prawie wcale, jest płaczliwy, marudny i nic z tym nie próbowała robić
Wściekliśmy się na pediatrę, bo co przeszliśmy przez ponad rok, nie życzę nikomu. Od początku wiedziała jakie są problemy z małym, doskonale zdawała sobie sprawę, że takie burczenie w brzuszku to najczęściej właśnie nietolerancja laktozy, że mały nie sypia prawie wcale, jest płaczliwy, marudny i nic z tym nie próbowała robić