Lubi/ nie lubi probowac nowych rzeczy, ciezko mi to okreslic. Na wszystko co nowe jeży sie dosłownie i z gory jest na " nie". Kiedy gotuje siedzi przy mnie na blacie stołu, próbuje tzn. wkłada do buzi np surowa cebule i wypluwa i ok, mnie tez nie smakuje, czy wkłada palca w buraczki tarte, włoży groszek konserwowy do buzi czy jabłko itd ake zaraz wykrzywia sie i wypluwa i wrzask nie nie nie nie....Za kazdym razem udaje, ze nie widze jak próbuje ( kiedy zwracam uwage to sie denerwuje i od razu nie chce nic wiecej próbować) wiec ja tak katem oka patrzę i dopiero pozniej chwale, ze dzielna, ze fajnie ze spróbowała, ze mnie cieszy ze chociaz do ust włożyła, ze nic na sile, ze nie musi jesli jej nie smakuje itd. Zero presji i nerwow. Nie je nic czerwonego i w czym wyczuje zapach pomidora
bo moja córka wszystko najpier wacha
potem ewentualnie jezykiem sprobuje. Na banana reaguje histeria
Dzis postawiłam przed nia krupnik, odwróciłam sie id stołu i zmywalam naczynia. Córka złapała łyżkę i jezykiem spróbowała 2 razy zupę i tyle. Mam tylko nadzieje, ze jej to kiedys minie a ja wczesniej nie trafie kompletnie łysa do wariatkowa. Placka ziemniaczanego oczywiscie zjadła.
Co ciekawe jeszcze uwielbia skwarki ze słoniny wędzonej i swierzy koper ale tylko łodygi
bo moja córka wszystko najpier wacha
potem ewentualnie jezykiem sprobuje. Na banana reaguje histeria
Dzis postawiłam przed nia krupnik, odwróciłam sie id stołu i zmywalam naczynia. Córka złapała łyżkę i jezykiem spróbowała 2 razy zupę i tyle. Mam tylko nadzieje, ze jej to kiedys minie a ja wczesniej nie trafie kompletnie łysa do wariatkowa. Placka ziemniaczanego oczywiscie zjadła.
Co ciekawe jeszcze uwielbia skwarki ze słoniny wędzonej i swierzy koper ale tylko łodygi


jak zaczela jesc ze swojego talerza to sie zaczęło odrzucanie produktow najpierw brokuł, kalafior, fasola, ziemniaki, mielony i tak po kolei. Zauważyła, ze mize jesc co chce i ile chce i odchodzi od stołu. Zawsze siadam z nia do wspolnego posiłku, jemy dokładnie to samo a w kolacji towarzyszy nam maz ( po pracy) i to nic nie działa.
).
jutro ide za ciosem i znowu bedzie ryz plus warzywa duszone i ryba. Zobaczymy czy sprobuje. Zakupiłam cukinie i w sobote idzie w ruch jako dodatek do placuszków ziemniaczanych. Trzymajcie kciuki.