reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

24-latek zatrzymany, ale to 11-letnia dziewczynka poniesie największe konsekwencje. Co o tym myślicie?

Nie, rodzic nie ma być murem, który nie pozwala dziecku popełnić błędu. Ale też nie ma być widzem, który patrzy z boku i mówi „życie cię nauczy”.

To, co piszesz – że „nastolatek na pewno posłucha mądrego rodzica i wyniesie właściwą naukę” – brzmi ironicznie. Tyle że to nie jest kwestia słuchania mądrości. Młody człowiek nie ma jeszcze w pełni rozwiniętych narzędzi, żeby sobie samodzielnie poradzić z krytyką, wstydem czy oceną. I właśnie dlatego potrzebuje obecności dorosłego, który pomoże zrozumieć, co się wydarzyło, jak sobie z tym poradzić i co z tego wziąć dla siebie – bez upokorzenia.

Wielu nastolatków, z którymi pracuję, nie wynosi żadnej nauki z takich sytuacji – poza jedną: „coś jest ze mną nie tak”. I to zostaje w nich na długo.

Chronienie nie oznacza izolowania od świata. Ale normalizowanie zawstydzania jako metody wychowawczej albo „lekcji życia” – to nie jest droga do dojrzałości. To jest droga do zaburzonego obrazu siebie i zamknięcia w sobie.
Gdzie napisałam, że normalne jest wyszydzanie? Albo że rodzic ma nie pomagać?

Napisałam, że konsekwencją, którą poniesie nastolatka, jest zmierzenie się z negatywnym komentarzem. Rodzic powinien pomóc w zmierzenia się z emocjami, wytłumaczyć. Tak jak tutaj się pojawiło, gdy córka usłyszała, że jest gruba. Mama wytłumaczyła i wsparła. Nastolatka otrzymała negatywny przekaz i sobie z nim poradziła, z pomocą mamy. Jej działanie, jej konsekwencje. Szukanie pomocy to jeden ze sposobów radzenia sobie z negatywnymi sytuacjami, a nastolatki i dzieci mają o tyle dobrze, że tą pomoc mają na wyciągnięcie ręki - w postaci rodziców.

Rodzic nie jest odpowiedzialny za to, że nastolatka umieści zdjęcie. Nie jest też odpowiedzialny za konsekwencje takiego działania. Może przejąć inicjatywę, zobaczyć komentarz, skontaktować się z jego Autorem, wejść w dyskusję, zgłosić komentarz i tak dalej. Przejąć odpowiedzialność, rozwiązać problem za dziecko. Ale co to wniesie pozytywnego w rozwój tego dziecka?

Nie uwzględniam w tej wypowiedzi sytuacji potencjalnie niebezpiecznych bądź moralnie niewłaściwych.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Gdzie napisałam, że normalne jest wyszydzanie? Albo że rodzic ma nie pomagać?

Napisałam, że konsekwencją, którą poniesie nastolatka, jest zmierzenie się z negatywnym komentarzem. Rodzic powinien pomóc w zmierzenia się z emocjami, wytłumaczyć. Tak jak tutaj się pojawiło, gdy córka usłyszała, że jest gruba. Mama wytłumaczyła i wsparła. Nastolatka otrzymała negatywny przekaz i sobie z nim poradziła, z pomocą mamy. Jej działanie, jej konsekwencje. Szukanie pomocy to jeden ze sposobów radzenia sobie z negatywnymi sytuacjami, a nastolatki i dzieci mają o tyle dobrze, że tą pomoc mają na wyciągnięcie ręki - w postaci rodziców.

Rodzic nie jest odpowiedzialny za to, że nastolatka umieści zdjęcie. Nie jest też odpowiedzialny za konsekwencje takiego działania. Rodzic może kontrolować dziecko na każdym kroku i nie pozwolić na sytuacje potencjalnie nieprzyjemne, ale co to wniesie w rozwój dziecka?

Nie uwzględniam w tej wypowiedzi sytuacji potencjalnie niebezpiecznych bądź moralnie niewłaściwych.
Rozumiem, że nie popierasz wyszydzania – ja też nie twierdzę, że rodzic ma kontrolować wszystko. Chodzi mi tylko o to, że z mojej perspektywy – osoby pracującej z nastolatkami – takie komentarze, nawet „niewinne”, często zostawiają trwały ślad. Nie każda nastolatka ma wsparcie, jak w Twoim przykładzie.

To nie kwestia odpowiedzialności za zdjęcie, tylko uważności na to, jak bardzo bolesne może być coś, co dorosłym wydaje się drobne. I jak łatwo z tego zamiast nauki zostaje w dziecku przekonanie: „jestem niewystarczająca”.
 
Do góry