Jak widzę macie dużo lepszy kontakt niż my w tym samym wieku a to dobrze rokuje.
Akurat późną diagnozę nie będziemy zwalać na pandemię. U nas w rodzinie, znajomych itd. nie było nigdy autysty a jeszcze rodzice dorzucali że dogoni więc się czekało...niepotrzebnie.
Mały siedzi obecnie dwa miesiące w domu. Po kolejnym przyniesieniu choroby dostał w końcu zapalenia płuc więc daliśmy mu trochę odpocząć od chorób. Każdy powrót do przedszkola kończył się po tygodniu przeziębieniem. Raz lepiej raz gorzej. Dzisiaj pierwszy raz się do mnie czule przytulił, można było poczuć że to prawdziwe a nie "przytul się do taty".