reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Badania po poronieniu - co i kiedy?

M2b

Fanka BB :)
Dołączył(a)
19 Grudzień 2016
Postów
3 741
Kochane kobietki! W tym tyg straciłam moje pierwsze ukochane i tak bardzo wyczekiwane dzieciątko serduszko przestało bic w 9 tyg. Dowiedziałam się o tym w 12tyg kiedy zaczęły mi się plamienia. Poronilam samoistnie w domu, w wannie (mieszkam w uk oni tu wszystko zostawiają naturze zostawili mnie sama sobie, nawet mnie n8e zostawili w szpitalu bo nie ma potrzeby). Jestem załamana. Jednak nie o tym chcialam pisać.
Jakie badania i kiedy powinnam wykonać? Prawdopodobnie miałam niski progesteron jednak lekarz na wizycie w Polsce powiedział że jest ok. Chciałabym zbadac wszystko co możliwe jednak nie mam pojęcia gdzie szukać. Tak bardzo się boję że w przyszłości się to zdarzy ponownie. Proszę pomóżcie.
 
reklama
Ja po poronieniu zrobilam badania w kierunku toksoplazmozy, cytomegalii, poziom hormonów tarczycy i poziom progesteronu. Wyniki wyszly wszystkie dobre. Przyczyny nie ustalono. Lekarz stwierdzil ze to naturalna selekcja (czyli moglo dojsc do zlego podzialu komorki i organizm sam wyeliminował slaby zarodek).
 
Tak się dzieje jeśli zarodek rozwija się nieprawidłowo np. Z powodu jakiejś poważnej choroby genetycznej organizm sam go neutralizuje... dając szanse na szybkie ponowne zajście w ciążę...
 
M2b - trzymaj sie kochana. Wiem jak bardzo to boli i jak bardzo czujesz sie bezradna. Sama straciłam dwójke w tak wczesnym etapie ciąży.
Pamiętaj, że poronienie nie zawze oznacza, że coś z Tobą lub parnerem jest nie tak. To się po prostu czasem zdarza.
Badania które mozna wykonać jest sporo. Polsce jednak diagnostyke na NFZ zaczynają robić po 3 poronieniach samoistnych. Ważny jest też Twój wiek i to czy masz regularne cykle.
Odczekaj dwa cykle i jeśli czujecie się na siłach możecie spróbować znowu. Mozesz tez zrobić diagnostyke hormonalną w różnych fazach cyklu - progrsteron, prolaktyna, kortyzol, testosteron, tarczyca. Warto zrobić posiew, sprawdzić czy nie masz jakiejś nadżerki. Mnie zrobiono również krzywą cukrową i insulinową. Partner może również zrobić badanie nasienia, chociaż tutaj wyniki często wychodzą złe nawet jak wszystko jest ok, zwłaszcza jak ocenę robi komputer a nie specjalista.
To nie są badania konieczne bo może się okazać że niedlugo zajdziesz znów w ciążę bez żadnego problemu i wszystko będzie dobrze. Jeśli jednak czujesz się bezradna i chcesz cos zrobić w tym kierunku to takie badania mogą Ci pomóc i nakierowac na dalsze działanie.
 
M2b - trzymaj sie kochana. Wiem jak bardzo to boli i jak bardzo czujesz sie bezradna. Sama straciłam dwójke w tak wczesnym etapie ciąży.
Pamiętaj, że poronienie nie zawze oznacza, że coś z Tobą lub parnerem jest nie tak. To się po prostu czasem zdarza.
Badania które mozna wykonać jest sporo. Polsce jednak diagnostyke na NFZ zaczynają robić po 3 poronieniach samoistnych. Ważny jest też Twój wiek i to czy masz regularne cykle.
Odczekaj dwa cykle i jeśli czujecie się na siłach możecie spróbować znowu. Mozesz tez zrobić diagnostyke hormonalną w różnych fazach cyklu - progrsteron, prolaktyna, kortyzol, testosteron, tarczyca. Warto zrobić posiew, sprawdzić czy nie masz jakiejś nadżerki. Mnie zrobiono również krzywą cukrową i insulinową. Partner może również zrobić badanie nasienia, chociaż tutaj wyniki często wychodzą złe nawet jak wszystko jest ok, zwłaszcza jak ocenę robi komputer a nie specjalista.
To nie są badania konieczne bo może się okazać że niedlugo zajdziesz znów w ciążę bez żadnego problemu i wszystko będzie dobrze. Jeśli jednak czujesz się bezradna i chcesz cos zrobić w tym kierunku to takie badania mogą Ci pomóc i nakierowac na dalsze działanie.
Dziękuję kochana! Tu też robią badania dopiero przy 3 razie. Nie chce męża badac nie chce go stresować i nigdy w życiu bym nie pomyślała że to jego wina. Wiem, że się tak czasem zdarza (ta cholerna matka natura daje i zabiera) ale ja bym chciała sprawdzić czy wszystko ok. Byłam na wizycie z usg w Polsce badałam hormony betę glukoze. Wszystko wydawało się ok oprócz progesteronu, który nie miał norm na ciążę a ja uwierzylam głupia lekarzowi, że jest ok (miałam 13,4 powinno być min 26 na tym etapie). Nie chce szybko zachodzić w ciaze bo by się wiązało ze strachem i niepewnościa. Nie ma tu dostępu do badań laboratoryjnych w takim stopniu jak w Polsce a jak już to jest to wysyłka i baaardzo drogie jak dla mnie. Ginekologów tu nie ma w ogóle na angielski nfz ciaze prowadzi położna (pierwsza wizyta z nią około 8tyg ale to tylko wywiad nic wiecej). Polskich ginekologów też można policzyć na palcach jednej ręki i to nie w moim mieście nawet. A i ceny mają jak za złoto. Jak dla mnie powrót do Polski by oznaczał początek starań. Wiem że w Polsce nie na cudów i jeśli to była selekcja naturalna to by mi i tak nic nie poradzili ale czulabym się bezpieczniej mogąc w każdej chwili pójść do ginekologa i zrobić badania nie wydając na to fortuny.
 
M2b nie jest to pocieszajace, ale ja w 2 ciąży brałam progesteron od samego początku, byłam nawet hospitalizowana i monitorowana cały czas a mimo to się nie udało. Czasem nie mamy na to żadnego wpływu, choć bardzo się staramy. Natura jest czasem silniejsza ale też wie co robi. Być może z maluszkiem coś sie stalo, zly podział komórek tak zupełnie bez przyczyny i dlatego poroniłaś. Nigdy nie będziemy tego wiedziały.
Twój organizm jednak staje się silniejszy przy takich przeżyciach. Uczy się również na swoich błędach i kolejna ciąża bedzie silniejsza. Dbaj o siebie. Dobrze się odżywij i myśl pozytywnie. Stres ma tutaj ogromne znaczenie.
Jeśli chcesz, mozesz napisać do mnie na priv. Łatwiej jest przejść ten trudny czas gdy masz do kogo się wygadać.
 
M2b nie jest to pocieszajace, ale ja w 2 ciąży brałam progesteron od samego początku, byłam nawet hospitalizowana i monitorowana cały czas a mimo to się nie udało. Czasem nie mamy na to żadnego wpływu, choć bardzo się staramy. Natura jest czasem silniejsza ale też wie co robi. Być może z maluszkiem coś sie stalo, zly podział komórek tak zupełnie bez przyczyny i dlatego poroniłaś. Nigdy nie będziemy tego wiedziały.
Twój organizm jednak staje się silniejszy przy takich przeżyciach. Uczy się również na swoich błędach i kolejna ciąża bedzie silniejsza. Dbaj o siebie. Dobrze się odżywij i myśl pozytywnie. Stres ma tutaj ogromne znaczenie.
Jeśli chcesz, mozesz napisać do mnie na priv. Łatwiej jest przejść ten trudny czas gdy masz do kogo się wygadać.
Dziękuję Ci bardzo! Bardzo jest mi ciężko tym bardziej że spotykam się z niezrozumieniem ze strony rodziny męża. Jakby dla nich to było nic. 'Jesteście młodzi będziecie mieć jeszcze nie jedno' i komentarze że się nie odzywialam dobrze (miałam silne calodniowe mdlosci szukałam produktów które mogłam jeść ale jadłam ile się dało potem zwracalam), że pracowalam (nie mam ciężkiej fizycznej pracy czasem postoje trochę czasem posiedzę, w pracy strasznie mnie wspierali i mi pomagali we wszystkim, tym bardziej mi trudniej wrócić teraz do pracy).
Chciałabym zrobić badania bo już od dłuższego czasu coś wiem że jest nie halo. Zwalalam na nadczynnosc tarczycy ale ona już jest pięknie wyregulowana i nawet nie potrzebuje leków (badałam e ciazy tsh btło piękne 1, drugi raz już nie zdążyłam zbadac). Zawsze będę się obwiniac bo jestem kobietą i zawiodłam wszystkich: męża, siebie i to dzieciątko, którego nie potrafiłam obronić....
 
To nie jest Twoja wina, ani Twojego męża. Nikogo nie zawiodłaś. Wręcz przeciwnie - starasz się jak możesz i dbasz o siebie, chodzisz na badania. Jesteś wspaniałą mamą! I niech nikt nie mówi, że jest inaczej. Pomimo, że dzieciątko nie przyszło na ten zewnętrzny świat, to mamą będziesz już zawsze, po prostu nie dane było wam spojrzeć sobie w oczy, ale Twój aniołek jest gdzieś w niebie i zawsze będzie Twój!
Pierwsze tygodnie w pracy będą bardzo trudne na pewno, ale praca pozwoli Ci się oderwać od smutnych myśli. Dajcie sobie z mężem trochę czasu, rozmawiajcie ze sobą. Ważne, żebyście byli dla siebie wzajemnym wsparciem - on też na pewno bardzo to przeżywa, ale mężczyźni najczęściej nie okazują swoich uczuć na zewnątrz.
 
reklama
To nie jest Twoja wina, ani Twojego męża. Nikogo nie zawiodłaś. Wręcz przeciwnie - starasz się jak możesz i dbasz o siebie, chodzisz na badania. Jesteś wspaniałą mamą! I niech nikt nie mówi, że jest inaczej. Pomimo, że dzieciątko nie przyszło na ten zewnętrzny świat, to mamą będziesz już zawsze, po prostu nie dane było wam spojrzeć sobie w oczy, ale Twój aniołek jest gdzieś w niebie i zawsze będzie Twój!
Pierwsze tygodnie w pracy będą bardzo trudne na pewno, ale praca pozwoli Ci się oderwać od smutnych myśli. Dajcie sobie z mężem trochę czasu, rozmawiajcie ze sobą. Ważne, żebyście byli dla siebie wzajemnym wsparciem - on też na pewno bardzo to przeżywa, ale mężczyźni najczęściej nie okazują swoich uczuć na zewnątrz.
Dziękuję Ci kochana za miłe słowa i wsparcie to mi naprawdę dużo pomaga ❤
Niestety ja widziałam mojego aniołka, wudzialam małe oczka, malusienkie rączki i nóżki. Tego widoku nigdy w życiu nie zapomnę. Zostałam przez lekarzy wysłana do domu i tam się wszystko stało w wannie. Odeszły mi wody normalnie masakra. Dzwoniłam do nich mówili póki po wszystkim nie krwawie baaardzo mocno mam w ogóle nie zawracac im głowy. To zostaje w głowie na całe życie.
 
Do góry