Kocham psy i miałam ich już sporo i mam codziennie do czynienia z nimi i w domu i na uczelni ale jestem zdania że psu nie wolno ufać do końca,to tylko zwierzę i choć czasem nie chce to przez przypadek zrobi krzywde
Zgadzam sie
zwlaszcza, ze moje bydle 40 kilo ma - bokser, ostatnio troszke zapasiony

- i niestety on sam nie zdaje sobie sprawy z tego jaka sile ma, i ile krzywdy moze zrobic. Czasem mnie nadepnie, i czuje bol, a co dopiero gryby cos zrobil Poli.
Pozatym - nasz pies ma 5 lat, i do zeszlego roku ufalam mu bardzo... ale rok temu mial wybryk, i do dzis niestety zapomniec mu tego nie moge.
Bylismy w Polsce w odwiedzinach, i Gaston bawil sie z moja mala siostrzenica, jak zwykle. W pewnym momencie on mial dosyc, i chcial wyjsc z pokoju za nami, a siostrzenica zamknela mu drzwi przed nosem i trzymala za klamke (bo moj pies klamke sam umie otworzyc) i tak go odpychala od tych drzwi.
Pies spanikowal, ze my mu sie zmyjemy, niestety klapnal siostrzenice w twarz- za warge, tak poprostu raz jakgdyby chcial powiedziec: odwal sie od drzwi.
Juz to rok temu pisalam:
wiem, ze go to nie usprawiedliwia, bo pies nie powinien byl tego zrobic, ale z drugiej strony- troche wiem dlaczego tak postapil.
W kazdym badz razie, teraz juz na jego obrazie powstala rysa, i musze miec oczy dookola glowy gdy zbliza sie do Polki.