reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Ja mam termin na 12 maj. Ale będę mieć cc po 36tc w połowie kwietnia ze względu na moje inne problemy zdrowotne. Wiec Jeszcze niecałe 4 miesiące.
 
reklama
Zadzwoniłam ponownie do swojego gina bo mi to spokoju nie dawało. Biorę od kilku dni 4x no-spę , 2x magnez, a brzuch podczas wstawania za każdym razem się stawia, a i za dnia tak sam z siebie kilkakrotnie. No i kazał przedzwonić ponownie o 18 i mówił, ze postara się wcisnąć mnie jutro gdzieś między pacjentkami :) co za ulga
Mam nadzieję, że taka moja natura i , że to nie objawy skracającej się szyjki tylko po prostu tak sobie twardnieje brzuszek i już :) wiadomo niebawem są święta człowiek chciałby trochę ogarnąć w domu, przygotować coś do jedzenia.. po świętach mąż ma urodziny. A jeszcze zapisaliśmy się na zabawę Sylwestrową ;) także lepiej to skontrolować teraz i wiedzieć, że tak powiem na czym się stoi. Jak będę musiała leżeć to ok. Ale jeśli nie muszę bo taka fizjologia to po co się męczyć - bo mnie leżenie męczy ;)

Termin mam na koniec marca / początek kwietnia :) z miesiączki wychodzi 25w5d czyli za dwa dni skończę 26 tc
 
Ostatnia edycja:
Ewelina, fajnie z ta wizyta :-)

Dziewczyny, czy Wy też macie takie huśtawki nastrojów? U mnie masakra. Z jednej strony ogromna wiara w to że się uda, z drugiej paraliżujacy lęk, jakieś załamania.

Milly, jak zakupy?
 
Wiesz co - gdybym ja miała skracającą się szyjkę (odpukać!) to też na pewno by mnie lęk paraliżował także myślę, że to nic dziwnego. Nie dość, że kobieta ogólnie ma huśtawki nastrojów zazwyczaj w ciąży, to jeszcze taki stres. Ja generalnie staram się myśleć pozytywnie ale czasami mam tak, że jednego dnia wierzę, że wszystko mi się w życiu uda, ułoży po mojemu.. a następnego dnia nagle zaczynają mną targać wątpliwości, że może jednak coś pójdzie nie tak. Nie chodzi nawet o ciążę, bo tutaj nawet jeśli coś mnie boli itd. to nie dopuszczam do siebie myśli, że cokolwiek mogłoby się stać. Wierzę, że maluch urodzi się cały i zdrowy - może przed terminem, może z niższą wagą - ale , że z nim wszystko będzie dobrze :)
 
Ja za dużo chyba czytam różnych for a one często zamiast pokrzepic to dobijaja. O skracających się szyjkach przeczytałam chyba wszystko co jest w necie.

Skąd jesteście? :-)
 
Ja uważam, że internet czasami pomaga, a czasami szkodzi. Załóżmy z tą szyjką - gdybym nie miała internetu to pewnie nawet bym nie wiedziała, ze twardnienie brzucha może być objawem skracającej się szyjki. I z jednej strony to dobrze, bo nie przejmowałabym się może tak bardzo. Z drugiej natomiast mam przynajmniej szansę przełożyć wizytę i udać się do lekarza wcześniej, zanim coś mogłoby się wydarzyć.

Ja jestem z okolic Trójmiasta :)
 
Wiedziałam, że tak będzie. Czuję się jak jakaś psychopatka. Na jakieś 20 razy gdy wstawałam z łóżka czy krzesła, raz zdarzało się, ze brzuch nie stwardniał. Teraz 5 raz i nic - brzuch miękki. Nie wiem co ja powiem jutro lekarzowi, bo uzna mnie za jakąś kretynkę. Wiem, że istnieje coś takiego jak syndrom białego fartucha. To ja chyba mam jakiś syndrom sama nie wiem czego skoro na samą myśl o wizycie mi przechodzi, a wcześniej 8 czy 9 dni brzuch twardniał ZA KAŻDYM RAZEM. Zamiast do ginekologa powinnam się chyba wybrać do psychiatry :laugh2: to nie może być zwykły zbieg okoliczności.. przez 8 czy 9 dni nigdy nie zdarzyło mi się, żebym mogła choćby 2 czy 3 razy wstać i brzuch by nie stwardniał. Masakra
 
reklama
Wiedziałam, że tak będzie. Czuję się jak jakaś psychopatka. Na jakieś 20 razy gdy wstawałam z łóżka czy krzesła, raz zdarzało się, ze brzuch nie stwardniał. Teraz 5 raz i nic - brzuch miękki. Nie wiem co ja powiem jutro lekarzowi, bo uzna mnie za jakąś kretynkę. Wiem, że istnieje coś takiego jak syndrom białego fartucha. To ja chyba mam jakiś syndrom sama nie wiem czego skoro na samą myśl o wizycie mi przechodzi, a wcześniej 8 czy 9 dni brzuch twardniał ZA KAŻDYM RAZEM. Zamiast do ginekologa powinnam się chyba wybrać do psychiatry :laugh2: to nie może być zwykły zbieg okoliczności.. przez 8 czy 9 dni nigdy nie zdarzyło mi się, żebym mogła choćby 2 czy 3 razy wstać i brzuch by nie stwardniał. Masakra

;-)
 
Do góry