A ja dziewczyny wczoraj wyladowalam w domu

Jakis dyzurny doktorek w niedziele na obchodzie stwierdzil, ze bez sensu leze w szpitalu, kiedy moge w domu

Tym sposobem od wczoraj moj syneczek cieszy sie mamusia

Mowie wam, nie odstepuje mnie na krok! A bylam pewna, ze po 4 miesiacach rozlaki, po prostu mnie nie pozna. A tu od razu buzi, od razu przytulaski i od razu zagadal mnie, zaopowiadal prawie na smierc

Gdy wychodzilam w lipcu ze szpitala, prawie nic nie mowil - kilka slow na krzyz. A teraz klepie ta swoja slodka buzka jak najety

Ale jak urosl!!!

Wszystko pieknie, tylko dzis rano cos dziwnego mnie dopadlo...

Obudzilam sie rano w lozku - takie zawroty, ze myslalam, ze umre. Nagłe, momentalne. I do toalety biegiem. Wymiotowalam jak kot! Cisnienie ok. Pomyslalam o hipoglikemii, z racji cukrzycy ciazowej. Zmierzyłam cukier i byl dobry - 83. Tyle, ze ok. 10 minut wczesniej wypilam na szybko puszke mirindy i zjadlam kostke cukru. Polozylam sie do lozka z tymi zawrotami, wstalam po dwoch godzinkach i juz bylo ok

Ech, jeszcze troszke. Dzis 36+4!