Hahaha

wątpię w to, bo już chodzę jak kaczka hahaha kroczek za kroczkiem

Chyba leżąc tak wsłuchuję się w swoim organizm, że każdy ból odbieram za zły znak...kiedyś lekarz mi powiedział, że terwz to coraz bardziej każda rzecz będzie Panią niepokoiła i skubany nie mylił się
A tak do szpitala mam z półgodziny drogi, pod warunkiem że nie będzie korków, a w stronę Warszawy są zawsze


kiedyś jak jechałam do lekarza to na Wisłostradzie staliśmy z 30 minut w korku
Moje takie marzenie to wytrwać minimum do 34 tygodnia, a już happy będę jak do 36(wtedy mąż akurat wróci do domu

).