reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Sodalit - głowa u mnie spokojniejsza pod kątem wcześniactwa od dłuższego czasu już, ale teraz to już w ogóle radość.

Bardzo się cieszę, że do tego momentu dotrwałam i liczę, że jeszcze pochodzę z brzuszkiem.
Moja szwagierka wzięła dzieci na spacer. Reksio właśnie czyści podłogi na górze domu, a ja leżę i zbieram siły na resztę dnia :)
 
reklama
Dzisiaj cały dzień cisza, ale to dobrze, znak, że nic się nie dzieje :). Ja dziś przeglądałam rzeczy chrzcinowe, sale, zaproszenia itp. mąż mnie strofuje, że za wcześnie, ale w sumie to taki przyjemny temat. A Wy kiedy robiłyście chrzciny (jeśli oczywiście robiłyście, bo przecież nie każdy robi), po ilu miesiącach?
 
Dzisiaj cały dzień cisza, ale to dobrze, znak, że nic się nie dzieje :). Ja dziś przeglądałam rzeczy chrzcinowe, sale, zaproszenia itp. mąż mnie strofuje, że za wcześnie, ale w sumie to taki przyjemny temat. A Wy kiedy robiłyście chrzciny (jeśli oczywiście robiłyście, bo przecież nie każdy robi), po ilu miesiącach?
Ja nie chcę robić, ale pewnie będę musiała :/

więc pewnie w okolicach czerwca/lipca jak poród kwiecień/maj.
Ciśnienie mi podnosi sama myśl, najchętniej wzięłabym tylko nas, chrzestnych i dziecko, bo jak mi zjedzie teściowa, to jezu.
Plus u mnie cała rodzina jest w jednym miejscu, a od męża są wszyscy porozjeżdżani po całej Polsce, więc będzie wojna, bo nie mamy zamiaru zapraszać na chrzciny nikogo z jego rodziny poza teściową i szwagrem, a ona pewnie będzie cisnąć o swoje rodzeństwo (troje rodzeństwa, każde ze współmałżonkiem i dziećmi). Już mi słabo. I oczywiście jak to u nas, mąż stwierdzi, że nie chce ich zapraszać, ja się z mężem zgodzę, a teściowa albo zaprosi ich za plecami albo będzie napierdzielać na mnie, że ja męża od rodziny izoluje... a on ich po prostu nie lubi.
 
U mnie pojawiła się niteczka krwi w śluzie i mam nadzieję, że to przypadek, a nie zwiastun porodu przedwczesnego :/

U nas chrzciny odbywały się zazwyczaj między 2 a 3 miesiącem życia. U nas same chrzciny to z głębokiego przekonania. Zazwyczaj łączone z urodzinami z któryś dzieci i robiła się z tego impreza spora.
 
Ja nie mam potrzeby robić chrzcin, partner raczej by chciał. Rodzina pewnie też. Ja ani zwolennikiem ani przeciwnikiem nie jestem, po prostu od jakiegoś czasu niż kościołem nie po drodze.My bez ślub, to tak dziwnie chrzciny. Mój starszy brat na pewno by chciał być chrzestnym. I z chrzcin by mógł wyjść problem logistyczny. My mieszkamy w mazowieckim, rodzina partnera głównie świętokrzyskie, a moja małopolska😁 Oj bym chciała mieszkać bliżej rodzinnych stron. Pamięta jak kiedyś szukałam, i padło na Busko Zdrój, że tam powinniśmy mieszkać w połowie między jednymi a drugim 😅
 
Sylwcia - no to u Was chrzciny to by był dosłownie zjazd rodzinny :p
Jak Twoje samopoczucie? Lepszy humor?
Jeszcze partner 8 rodzeństwa... Powiedzmy, że oni by mogli pojechać i wrócić w ten sam dzień jak by chcieli, moi bracia i rodzice już nie bardzo bo to ok 5h jazdy w jedną stronę.
Humor trochę lepszy, bardzo u nas psy łagodzą obyczaje. Płacz mnie zmęczył to nawet pospałam 3h bez przerwy. Więc od rana pełna energii wysprztałam kuchnie, resztę odkurzyłam, 4 prania zrobiłam. Frytki na obiad bo nic innego mi się już nie chciało zrobić. I potem całe popołudnie już przeleżałam. Z pieskami tylko spacer, ale tak już nie cieszą, bo się trzymam zabudowań, a nie idę w las.
U mnie się pokazują pojedyncze nitki śluzu, czyli chyba coraz bliżej. Czy to ma być z nitkami krwi żeby był zwiastun porodu?
 
U mnie pojawiła się niteczka krwi w śluzie i mam nadzieję, że to przypadek, a nie zwiastun porodu przedwczesnego :/

U nas chrzciny odbywały się zazwyczaj między 2 a 3 miesiącem życia. U nas same chrzciny to z głębokiego przekonania. Zazwyczaj łączone z urodzinami z któryś dzieci i robiła się z tego impreza spora.
A może to ten czop?

Lady Loka- bez przesady, Wasze dziecko, Wasze chrzciny i za Wasze pieniądze. Przecież to Wy się dogadujecie np. z właścicielem sali i zaproszenia rozdajecie, to jak teściowa kogoś może zaprosić za plecami (no chyba, że w domu, ale to mąż już musi granice postawić). U nas np. Też by było ode mnie o wiele więcej osób, U męża tylko rodzice i brat z rodziną.

Sylwica, no to rzeczywiście porozrzucani jesteście, ale za to można przy okazji odwiedzin zobaczyć góry itp. :) Z tymi chrzcinami to w sumie racja, jak nie macie przekonania, że chcecie robić. Dziecko może samo się zdecydować, jak dorośnie zawsze. My znowóż mamy problem odwrotny, po ślubie, bardziej praktykujacy, lubimy zloty rodzinne itp. , ale nie mamy chrzestnej. Po prostu nasze typy (a zależało nam, żeby to był ktoś ciepły, rodzinny) to osoby niepraktykujące/ po ślubne cywilnym, a jedyna osoba ,,dostepna" pod kątem katolickim, to w sniu śmierci synka naszego dodawała zdjecia na fejsie z imprezy, jak to się dobrze nie bawi, i odzywa się raz na pół roku jak coś chce. No zobaczymy
 
Ostatnia edycja:
Mika - mieliśmy podobny problem chcąc ochrzcić syna. Wówczas zgłębiając przepisy kościelne doszukaliśmy się informacji, że nie ma konieczności posiadania 2 świadków, albo świadków przeciwnej płci. Więc może tą drogę podążycie.

My standardowo robimy wszystko po swojemu, mając opinię innych w nosie - i ochrzcimy młodą bez towarzystwa marud z rodziny - wyłącznie ze świadkami, którzy są naszymi przyjaciółmi. De facto z nimi mamy dużo większy kontakt, niż z rodziną.
Mnie życie nauczyło, że należy robić co się uważa za słuszne, a nie to czego oczekują ode mnie inni.

Wielomatko - mam nadzieje, że to faktycznie nie jest np. odchodzący czop.

U mnie powoli połóg zbliża się ku końcowi - przestałam krwawić - ale od wczoraj męczą mnie jakieś wzdęcia. Dziś od rana słabo się czułam, chyba te nie przespane noce dają się w znaki. Dopiero odżyłam po spacerze.
 
reklama
Ja w sumie nie wiem ile młoda miala, jak ja chrzciliśmy 🤷 ale pewnie z 3-4 miesiące.
Dziewczyny jak tam u Was? Jak samopoczucie i woła walki?

My pozdrawiamy z tej właściwej strony brzuszka.
compressed_1673741905190.jpg


compressed_1673741905075.jpg
 
Do góry