Justynka28
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2022
- Postów
- 385
Witam. Od dłuższego czasu zbieram się żeby napisać, poradzić się bo już nie wiem co robić. Ze swoim mężem jestem od prawie 5 lat, od 2 lat jesteśmy małżeństwem. Mamy dwójkę dzieci, dwuletnią córeczkę i starsza 10 letnią córkę ( z mojego poprzedniego związku). Nigdy nie mieliśmy fazy wielkiej miłosci wiecie takiego wielkiego uniesienia, ale zawsze wydawało mi się że wynika to z naszych temperamentów oraz z tego że nie poznaliśmy się jednak jako nastolatki tylko już dorośli dojrzali ludzie. ja jestem raczej typem romantyka, wrażliwa, uczuciowa, lubię rozmawiać o uczuciach , być doceniana itd. Mąż z kolei to osoba skryta, bardzo zamknięta w sobie, mało mówi o swoich uczuciach i przemyśleniach. Jednak do pewnego momentu nie przeszkadzało mi to bo mimo jego skrytego usposobienia i tego że nie mówił o uczuciach czułam jego miłość w drobnych gestach. Wszystko jednak zaczęło się zmieniać, wydaje mi się że odkąd urodziła się nasza córeczka. przyznaje że problem zaczął się ode mnie, jako że córeczka budziła się kilkanascie razy w nocy, do 3 miesiąca miała kolki i bardzo dużo płakała, ja nie miałam pomocy z niczyjej strony ( mąż w pracy przez większą część dnia, moja rodzina mieszka daleko a rodzina męża nie wykazywała checi pomocy,) stałam się rozdrażniona, sfrustrowana, czepiałam się o wszystko. Oczekiwałam po prostu więcej pomocy w domu i zrozumienia ze strony męża. Mam zdiagnozowana depresję poporodowa i od ponad roku przyjmuje leki i od dłuższego czasu jest dobrze. Mimo to wydaje mi się że ten czas wiele popsuł między nami. Obecnie odnoszę wrażenie że żyjemy jak współlokatorzy, których łączą dzieci i kredyty. Pracujemy na zakładkę tak aby nie trzeba było angażować nikogo obcego do opieki nad dziećmi, czyli przez większość czasu się mijamy. Ale jak jestesmy razem to nasze rozmowy kręcą się wokół dzieci i takich przyziemnych spraw, jak pieniądze zakupy itd. Nie ma jakieś czułości, pocałunków, tych drobnych gestów które wcześniej były. Wieczory najczęściej wyglądają tak że mąż ogląda tv albo przegląda telefon nawet jak siedzę obok i próbuje zagadywać to często jestem ignorowana lub odpowie zdawkowo i dalej siedxi z nosem w telefonie. Kiedyś razem oglądaliśmy filmy i była wtedy jakaś czułość, dotyk, cokolwiek a teraz nic .. jakbym siedziała z przyjacielem... Coraz częściej łapie się myśli że nie tak wyobrażałam sobie nasze wspólne życie i przychodzi zwątpienie co robić dalej. Nie wiem czy to jakiś kryzys czy po prostu uczucie między nami wygasło. Nie mam komu się wyżalić, moi rodzice uważają że wymyślam że to już nie jest wiek na motylki i namiętność. mam jedną przyjaciółkę ale z nią boję się na ten temat pogadać bo nasi mężowie bardzo dobrze się kupmpluja i boję się że ta rozmowa może dotrzeć do mojego meza