reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Brak związku emocjonalnego z ciążą za to zakochana w narodzonym dziecku...

Aguś1981

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
18 Kwiecień 2010
Postów
138
Miasto
Warszawa
Witam przyszłe i obecne mamusie. Chciałabym się dowiedzieć, czy której z przyszłych/obecnych mam towarzyszyły podobne uczucia, jak mnie, mianowicie... jestem mamą ponad 1,5 rocznej córeczki a obecnie jestem w drugiej ciąży. W pierwszej ciąży mimo, że miałam świadomość tego, że jestem w ciąży, to nie byłam z nią jakoś emocjonalnie związana. Bałam się, że po porodzie nie będę mogła nawiązać więzi uczuciowej z dzieckiem. Na szczęscie moje obawy nie sprawdziły się i zakochałam się w córeczce od pierwszych chwil po narodzinach. W obecnej ciąży czuję to samo. Nie mówię o dziecku np. "moje dziecko" tylko mówię w trzeciej osobie - "dzidziuś". Tak samo było z pierwszą ciążą. Co prawda nie miałam nigdy problemów w ciąży, więc nie miałam powodów do obaw o dziecko, ale jednak nie wiem co mam sądzić to takim powiedzmy obojętnym podejściu do ciąży. Moje ciąże były planowane i wyczekane. Więc powinnam być pełna szczęścia i radości, że oczekujemy drugiego dziecka. Czasami czytam inne wątki, gdzie mamy piszą, że kochają to dziecko od momentu, jak tylko dowiedziały się o ciąży. Ja tak nie mam. Ale mam cichą nadzieję, że pokocham dzieciątko, jak tylko je urodzę, tak samo jak było z naszą córeczką zaraz po narodzinach. Może trochę chaotyczne to wszystko, ale byłąbym spokojniejsza, gdybym wiedziała, że nie jestem jedyna.
 
reklama
póki widzimy tyko rosnący brzuszek i nie mamy z niego żadnych sygnałów ciężko uwierzyć że rozwija sie tam dzidzia ja w obecnej chwili nawet nie czuje że jestem w ciązy nie mam żadnych objawów ciąża latami oczekiwana ale ja może podchodze z dystansem ponieważ jestem już po kilkakrotnych poronienia z tąt ta moja ostrożność ale myśle że jak tylko malutek zacznie kopac to juz bede duzo szczęśliwsza i inaczej zaczne myśleć może znikna obawy pojaw się radość :) teraz nawet boje sie kupic czapeczki czy jakis drobnostek by nie zapeszyć a w pierwszej ciązy myslałam że jak juz jestem w ciązy to nie ma innej opcji jak tylko to że trzeba będzie urodzić od poczatku sie cieszyłam i kupowałam różne żeczy ale przez lata doświadczenie zmienilo mnie przeraża mnie przebieg ciązy ale chciała bym juz tulic to maeństwo bo tyle lat n nie czekałam
 
ojej ale dziwny temat a to wogole mozliwe :):)???? Ja kochalam moj brzuszek i Nikusia od chwili zrobienia testu :):):):):)czulam ze to chlopak a imie mial juz przed zajsciem w ciaze bo byla planowana :):):)

ulala teraz doczytalam w sumie w twoim przypadku to rozumiem ale to raczej nie to ze nie jestes zwiazana emocjonalnie tylko strach przerasta radosc :):):) ale wierze ze urodzisz pieknego bobaska :):):) pozdrowienia dla brzuszka :)
 
ja w pierwszej ciazy bylam cala w skowronkach , glaskalam brzuszek mowilam do niego itd... w drugiej juz nie czulam tego podniecenia.. wiedzialam jak ciaza przebiega jakie to uczucie jak rosnie brzuszek i juz inaczej do tego podchodzilam. Nie bylo tez zakupowego szalenstwa bo wszystko mialam po starszym.
Agus napewno sie zakochasz w malenstwie jak go zobaczysz, wiesz co bedziecie miec??
 
wiesz mi się wydaje,że miłość pojawi się z czasem...trudno kochać coś czego się nie widzi,a maleństwo jest w Tobie schowane głęboko głęboko i nie dziwię się,że na razie podchodzisz do ciąży obojętnie.Ja się bardzo cieszyłam,że jestem w ciąży,ale hormony ciążowe spowodowały u mnie duże wycofanie,czułam ciągłe zmęczenie i smutek.Niektóre kobiety mają przypływ energii w ciąży,ja miałam odwrotnie.Mieści się to w granicach normy fizjologicznej,więc to nie była depresja,ale też zarzucałam sobie,że nie czuję jakiejś porywającej,wszechogarniającej miłości do dziecka i okazało się to zupełnie bezpodstawne,bo kiedy synek się urodził zupełnie zwariowałam na jego punkcie.Kocham go nad życie i uważam,że jest idealny,a w ciąży wciąż zastanawiałam się co będzie jeśli nie spodoba mi się,jeśli nie będę go rozumiała itd.Obawy przyszłej mamy:-) Okazało się,że synka pokochałam jak tylko położono mi go na brzuchu po porodzie i u Ciebie pewnie będzie tak samo.Żeby kochać trzeba się zakochać i na pewno hormony pomogą Ci w tym ale w odpowiednim czasie:-)
 
Myślę, że nie ma jednego, dobrego sposobu na przeżywanie ciąży. Tym bardziej, że piszesz, że Natalkę kochasz a w poprzedniej ciąży towarzyszyły Ci podobne uczucia, jak teraz. I mam nadzieję, że nikt nie oczekuje od ciebie, że KONIECZNIE musisz być w euforii. :tak:
 
Ja w pierwszej ciąży unosiłam się nad ziemią z radości. Niestety nie udało się donosić do końca. Teraz mam większy dystans, cieszę się, że wszystko jest ok i że będę miała dziecko. Nie mogę się doczekać porodu, ale też nie mogę powiedzieć że kocham moje dziecko, że mam do niego jakiś ogromny stosunek emocjonalny. Cieszę się, że mnie kopie, że jest mu dobrze, wiem że będzie chłopak, dbam o ciążę jak tylko mogę. Ale nie nadaję mu narazie imienia (muszę go poznać żeby go nazwać), nie mam żadnej fazy na kupowanie ubranek, ciuszków, gadgetów, mówię o nim "dziecko" albo "młody". Oczywiście z sympatią i czułością. Ale nie mam do "niego" jeszcze tak samo jak ty Aguś stosunku emocjonalnego pt. wielka miłość od momentu poczęcia. Nie martw się. Myślę że każda z nas ma inaczej, i nie mogę się doczekać chwili, aż urodzę, zobaczę i przytulę mojego synka i zakocham się w nim na zabój od pierwszych chwil. Po prostu wiem, że tak będzie. Narazie to dla mnie abstrakcja. Uważam, że wszystko z Tobą ok.
 
Dziękuję za odpowiedzi i przyznam, że trochę się uspokoiłam. W pierwszej ciąży miałam tak, że miłość do dziecka przyszła w momencie, kiedy położyli mi ją na brzuch. Później przyszedł strach o nią, bo były pewne komplikacje, które na szczęście mamy już za sobą. Córeczka musiała przejśc operację a ja tak bardzo bałam się o to, że coś pójdzie nie tak i ona mi umrze. Aż teraz mam łzy w oczach, jak sobie o tym przypomnę. Mam nadzieję, że w przypadku drugiego dziecka wielka miłość też przyjdzie w chwili narodzin. Któraś z Was pytała, czy wiem, co będziemy mieć. Na razie nie wiem, bo w 13 i 19 tc usg ponoć pokazało dziewczynkę a w 22 chłopca, ale jak chcieliśmy się upewnić, to dzidziuś już nic nie chciał pokazać. Na razie czekam na kolejne usg i może wtedy wszystkiego się dowiemy. Bardzo chciałam mieć drugą córeczkę i ucieszyłam się, jak kolejne usg pokazały dziewczynkę. Zdziwiłam się za to na usg w 22 tc, jak lekarz powiedział, że to chłopiec. Ale z perspektywy czasu i po przejściach z córką stwierdzam, że obojętnie co będzie, ważne, aby dziecko było zdrowe i nie musiało przechodzić tego, co moja córeczka.
 
Witaj Aguś. Jestem w 27 tc i podobnie jak Ty nie odczuwam związku emocjonalnego z ciążą... Sama byłam tym bardzo zmartwiona bo oprócz tego doskwiera mi smutek, lęk i zmęczenie. W zeszłym tygodniu postanowiałam, że wybiorę się do psychologa. I tak też zrobiłam. Oprócz tego, że dowiedziałam się iż nie mam depresji ( ufff całe szczęście bo bardzo się o to martwiłam) Pani psycholog powiedziała mi, że moje odczucia są całkiem normalne, co ciekawe mówiła mi o tym, że często zdarzają się przypadki kobiet które nawet pół roku po porodzie nie odczuwają tego wszystkiego czego oczekiwały. Trochę mnie to uspokoiło tym bardziej, że psycholożka u której byłam sama jest w 30 tc i równie jak ja nie odczuwa tych wszystkim emocji związanych z ciążą. Powiedziała mi, że wszystko jest przereklamowane i za dużo wymaga się od kobiet w ciąży a przecież my mamy takie samo prawo jak każdy inny człowiek przeżywać wszystkie emocje bez względu czy są one złe czy też dobre. Mówiła o wpływie tv i kolorowych gazet w których to aż huczy od tego jak to kobieta w ciąży powinna być szczęśliwa, radosna i ogóle... Niestety albo i na szczęście kobiety coraz częściej potrafią przyznać się do tego, że nie czują się " wniebowzięte" a wręcz przeciwnie czują smutek i nie tak rzadko przechodzą depresję ciążową. Mam nadzieję, że moje jak i Twoje odczucia zmienia się po porodzie :) Wiem, że jest to ciężkie i bardzo dręczące uczucie, ale nie wymagajmy od siebie zbyt wiele :) Pozdrawiam Cię gorąco...
 
reklama
Powracam do tego wątku po narodzinach Synka. Mimo, że bardzo chciałam mieć córeczkę i nie wiedziałam jak potrafię zaakceptować fakt, że nie będzie to dziewczynka (aż wstyd się przyznawać do takich emocji). Jak tylko urodziłam Maciusia to nie wyobrażałam sobie, że miałby być kimś innym. Jestem w nim zakochana tak, jak w starszej córeczce :)
 
Do góry