reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Całowanie niemowlaka po rączkach

Kasia0109

Początkująca w BB
Dołączył(a)
6 Wrzesień 2018
Postów
29
Cześć dziewczyny. Mam córkę którą ma już prawie 5 miesiący. Oczywiście jak jestem w pobliżu jej to pilnuję, żeby inni jej nie całowali. Moi rodzice,znajomi wiedzą, że dzieci się nie całuje, tym bardziej w rączki. Dziś wróciła teściowa z zagranicy, wyszłam dosłowinie na kilka sekund z pokoju. Wchodzę i oczywiście widzę jak malutką całuje po rączkach. Zwróciłam jej uwagę o co się oburzyła bardzo. Małej umyłam rączki oktaniseptem i mokrą chusteczką. Ale nie wiem czy w tym czasie co mnie nie było czy nie wkładała rączek do buzi. No ale niestety czasu już nie wrócę. Teraz cały czas tylko myślę czy się nie zaraziła wirusem HSV bo tyle się o tym czyta teraz, że ktoś pocałował dziecko i zmarło :( . Nie przeżyłabym gdyby ją przez to straciła. Może któraś z Was tutaj miała podobny przypadek i nic nie było maluszkowi? Strasznie się martwię, że przez moją nieuwagę jej się coś stanie
 
Ostatnia edycja:
reklama
Rozwiązanie
Cześć dziewczyny. Mam córkę którą ma już prawie 5 miesiący. Oczywiście jak jestem w pobliżu jej to pilnuję, żeby inni jej nie całowali. Moi rodzice,znajomi wiedzą, że dzieci się nie całuje, tym bardziej w rączki. Dziś wróciła teściowa z zagranicy, wyszłam dosłowinie na kilka sekund z pokoju. Wchodzę i oczywiście widzę jak malutką całuje po rączkach. Zwróciłam jej uwagę o co się oburzyła bardzo. Małej umyłam rączki oktaniseptem i mokrą chusteczką. Ale nie wiem czy w tym czasie co mnie nie było czy nie wkładała rączek do buzi. No ale niestety czasu już nie wrócę. Teraz cały czas tylko myślę czy się nie zaraziła wirusem HSV bo tyle się o tym czyta teraz, że ktoś pocałował dziecko i zmarło :( . Nie przeżyłabym gdyby ją przez to...
Dzięki dziewczyny. Oczywiście ja nie chcę dziecka chować w warunkach sterylnych. I jeszcze nawet aż tak bym nie panikowała jakby nie to, że całkiem nie dawno mi wyskoczył gdzieś artykuł o tym wirusie opryszczki. Ja nie mam nic do teściowej, niech sobie całuje małą tylko nie w rączki. Ona jest jeszcze malutka nie ma takiej odporności jak trochę strasze dziecko. Już nawet w policzek lepiej bo teraz ona ma taki okres, że rączki są non stop w buzi. Ja córeczkę oczywiście całuję ale nawet jako matka też nie po rączkach. I nawet nie chodzi mi o te inne bakterie co ten wirus opryszczki. Bo wiadomo przed bakteriami i wirusami i tak dziecka się nigdy nie uchroni.
No ale tesciowa miala wykwit opryszczki na ustach? Chcialas przykladu, to Ci napisze, że do mojego malego dziecka podleciala osoba z wykwitem i na moj protest powiedziala, ze przeciez wszyscy mamy tego wIrusa, więc na pewno dziecko też juz ma. Okropny argument takze dlatego, ze ja NIGDY nie miałam opryszczki (moze mam uspionego wirusa, ale ta.osoba raczej skanera w oczach nie ma). Nie umylam wtedy dziecka po tym pocalunku. Ma juz 8 lat i nigdy nie wyskoczyla mu opryszczka, ani tym bardziej wirusowego zapalenia mozgu itp. Moj mąż ma tego wirusa, ale podczas wykwitow nie całuje nas, pijemy z różnych szklanek itp. Masz prawo egzekwowac zasady, ktore dotyczą Twojego dziecka, ale nie mozesz tak się bać, bo to sie moze odbic takze na psychice dziecka. Dzisiaj opryszczka, jutro glistnica i tak bez konca.
 
reklama
No ale tesciowa miala wykwit opryszczki na ustach? Chcialas przykladu, to Ci napisze, że do mojego malego dziecka podleciala osoba z wykwitem i na moj protest powiedziala, ze przeciez wszyscy mamy tego wIrusa, więc na pewno dziecko też juz ma. Okropny argument takze dlatego, ze ja NIGDY nie miałam opryszczki (moze mam uspionego wirusa, ale ta.osoba raczej skanera w oczach nie ma). Nie umylam wtedy dziecka po tym pocalunku. Ma juz 8 lat i nigdy nie wyskoczyla mu opryszczka, ani tym bardziej wirusowego zapalenia mozgu itp. Moj mąż ma tego wirusa, ale podczas wykwitow nie całuje nas, pijemy z różnych szklanek itp. Masz prawo egzekwowac zasady, ktore dotyczą Twojego dziecka, ale nie mozesz tak się bać, bo to sie moze odbic takze na psychice dziecka. Dzisiaj opryszczka, jutro glistnica i tak bez konca.
Faktycznie! Moja mama całe życie ma opryszczkę, nieraz miała wykwity. Ja mam 29 lat i nigdy nie miałam.
 
U mnie w rodzinie opryszczek nie ma. Teściowa nie mam pojęcia, nigdy u niej opryszczki nie widziałam ale też rzadko się wogóle widujemy. Wczoraj chyba raczej nic u niej na ustach nie było
 
Cześć dziewczyny. Mam córkę którą ma już prawie 5 miesiący. Oczywiście jak jestem w pobliżu jej to pilnuję, żeby inni jej nie całowali. Moi rodzice,znajomi wiedzą, że dzieci się nie całuje, tym bardziej w rączki. Dziś wróciła teściowa z zagranicy, wyszłam dosłowinie na kilka sekund z pokoju. Wchodzę i oczywiście widzę jak malutką całuje po rączkach. Zwróciłam jej uwagę o co się oburzyła bardzo. Małej umyłam rączki oktaniseptem i mokrą chusteczką. Ale nie wiem czy w tym czasie co mnie nie było czy nie wkładała rączek do buzi. No ale niestety czasu już nie wrócę. Teraz cały czas tylko myślę czy się nie zaraziła wirusem HSV bo tyle się o tym czyta teraz, że ktoś pocałował dziecko i zmarło :( . Nie przeżyłabym gdyby ją przez to straciła. Może któraś z Was tutaj miała podobny przypadek i nic nie było maluszkowi? Strasznie się martwię, że przez moją nieuwagę jej się coś stanie
Jeszcze sama zrobisz jej krzywdę... Bakterie też są dziecku potrzebne, będziesz ją tak strzec i później byle co i będzie łapać jakiś syfek.. trochę wyluzuj :)
 
Cześć dziewczyny. Mam córkę którą ma już prawie 5 miesiący. Oczywiście jak jestem w pobliżu jej to pilnuję, żeby inni jej nie całowali. Moi rodzice,znajomi wiedzą, że dzieci się nie całuje, tym bardziej w rączki. Dziś wróciła teściowa z zagranicy, wyszłam dosłowinie na kilka sekund z pokoju. Wchodzę i oczywiście widzę jak malutką całuje po rączkach. Zwróciłam jej uwagę o co się oburzyła bardzo. Małej umyłam rączki oktaniseptem i mokrą chusteczką. Ale nie wiem czy w tym czasie co mnie nie było czy nie wkładała rączek do buzi. No ale niestety czasu już nie wrócę. Teraz cały czas tylko myślę czy się nie zaraziła wirusem HSV bo tyle się o tym czyta teraz, że ktoś pocałował dziecko i zmarło :( . Nie przeżyłabym gdyby ją przez to straciła. Może któraś z Was tutaj miała podobny przypadek i nic nie było maluszkowi? Strasznie się martwię, że przez moją nieuwagę jej się coś stanie
Spokojnie, oddychaj, nie panikuj ;)
A teraz do rzeczy - rozumiem Twój niepokój - to zapewne Twoje pierwsze dziecko i trochę bardziej niż matka wielodzietna się przejmujesz. Ale, pamiętaj: masz prawo ustalać zasady wychowania swojego dziecka, a postronni mają obowiązek się do nich dostosować i nie ważne czy się to komuś podoba, czy ci dogadają albo się obrażą - to twoje dziecko - pamiętaj!

Powiem ci tak: dziecko jak to dziecko - nie raz sie ubrudzi, nie raz zje piasek, poliże brudne paluchy, złapie wirusa, okupczy się po pachy. Ale... to nie znaczy że masz to dziecko od najmniejszego niemowlęctwa przyzwyczajać do brudu, nie troszczyć się o higienę itp. Nie! Takie maleństwo ma nie być ślinione przez innych, obmacywane brudnymi łapskami albo "wytarzane w ziemi i puszczone samopas", bo "życie to nie sterylny klosz". Oczywiście choroby nas otaczają, ale nie należy katować się z ich powodu ani też tego lekceważyć - w końcu każdy normalny na umyśle człowiek specjalnie nie będzie się zarażał całym świństwem tego świata, żeby udowodnić coś sobie czy innym, jaki to jestem super. Nie wpadaj ze skrajności w skrajność i nie bój się egzekwować swoich zasad wychowania, a reszta - wyluzowanie, zchilloutowanie przyjdzie zapewne z czasem lub z kolejnym dzieckiem :) Głowa do góry :)
 
Rozwiązanie
Do góry