reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cesarskie cięcie! i wszystko co z nim związane

W przypadku cc wszystko zależy od nastawienia kobiety, odporności na ból i podejściu do samej siebie, mój synek lezal przez 4 doby po porodzie na neonatologii, ponieważ urodził sie z waga 2210 i mial przeprowadzane badania, po 12 godzinach po cc bylam u niego na oddziale, dotarlam tam o własnych silach, byłam troszke obolała ale dałam rade, poniewaz wiedzialam ze moje dziecko mnie potrzebuje, po 24 godzinach odstawiłam leki przeciwbólowe by nie faszerowac nimi synka dla którego odciagałam pokarm. Cc bardzo sobie chwalę i choc nie był to moj wybór tylko koniecznosc to nie zaluje ani troszke, najwazniejsze ze synek urodzil sie zdrow jak ryba:)
 
reklama
no własnie jak wcześniej wspomniałam to wszystko zależy od kobiety a jeśli chodzi o karmienie to mi zabroniły wręcz się obracać na boki bo pytałam widocznie zależy to od szpitala ale ja na swój nie narzekałam.jeśli chodzi o te wstawanie po operacji to nie wiem jak to zrobiłaś bo ja dopiero poczułam czucie w nogach po 4godzinach a o wstawaniu to mogłam sobie pomarzyć do kolejnej doby.jak już wcześniej pisałam zazdroszcze wszystkim kobietom które tak bezboleśnie przeszly casarke ale to nie reguła wiec dlatego wogole napisałam aby inne dziewczyny znały także te drugie strony cc.

Nie pamiętam dokładnie kiedy przestałam czuć znieczulenie, ale po 6 godzinach z pomocą pielęgniarki wstałam. Nie było lekko, rana bolała,szczypała i każdy krok sprawiał ból. Ale potem z każdą chwilą było lepiej. Cieszyłam się,że mogę tak szybko wstać, ponieważ to bezczynne leżenie bardzo mnie denerwowało. Jak juz mogłam wstac czułam się psychicznie o wiele lepiej, bo wiedziałam,ze jestem w stanie sama zająć się swoim dzieckiem i nie muszę być uzależniona od czyjejś pomocy. Oczywiście nie biegałam od razu po całym szpitalu, ale cieszyłam się ,że mogę usiąść lub wstać a nie tylko leżeć plackiem.
W "moim" szpitalu wszystkie dziewczyny wstawały (lub chociaż próbowały) po 6 godz. Ciekawe dlaczego w niektórych trzeba leżeć 12 a nawet 24 godz. Duża róznica pomiędzy 6 a 24 godz. Pewnie gdybym musiała to leżałabym i 24 godz, ale teraz wydaje mi się to wiecznością.
 
Dziwi mnie taka róznica miedzy szpitalami ale to nie my ustalamy co jest dla nas "dobre".Ważny chyba jest tylko fakt że cesarka pomaga kobietom bardzo często bo natura lubi płatać figle i nie zawsze jest tak jak tego oczekujemy.niby poród to taka naturalna rzecz a słysze że coraz częściej kobiety mają podczas porodu komplikacje np.ja.
 
Ja tez zazdroszcze kobitkom ktore tak latwo przeszly cc bo mnie bolalo nieziemnsko nawet przy lekach przeciwbolowych. Wstalam po 24 h jak staruszka doszlam do toalety. Bylo z 10 m a ja czlapalam z 10 min. Niestety niemilo wspominam cc ale z drugiej strony ciesze sie ze z dzieckiem wszystko ok. To w koncu najwazniejsze :tak:
 
Hm, ja w ogóle poród wspominam jako koszmar. Zaczęłam naturalnie, przez 40 godzin skurcze, potem przymusowa cesarka pod ogólnym znieczuleniem... Ale na drugi dzień wstałam normalnie, nikt nie kazał mi leżeć, choć przepłaciłam to tym, że potem musiałam cały dzień jeździć na wózku... ;/
Rana goiła się na oko dobrze, ale po jakiś dwóch tygodniach okropne zakażenie, mnóstwo ropy i znowu szpital... Tak więc ja do cesarki mam uraz. Pewnie, wszystko zależy od lekarzy i od tego jak się reaguje na takie operacje, ja zareagowałam kiepsko. Co więcej nie znoszę ran, więc świadomość tego, że ktoś mi rozciął brzuch jest koszmarna, blizny niemal w ogóle nie dotykam, a jak jeszcze miałam szew, to nawet na nią nie patrzyłam
 
vampiria - hieiheihie jakbym siebie czytala :) dokładnie tak samo - nie widziałam swoich szwów :) telepie mnie na samą myśl ze miałam cos powbijane w skórę :) u mnie zakażenia co prawda nie bylo ale moj organizm nie nadaje sie do tego typu zagrywek. po samej cesarce ok, lezenie nawet mnie cieszylo bo po calym dniu bóli nocna cesarka byla alternatywą i to ze moglam w koncu polezec na plecach nawet mnie cieszylo:) gorzej bylo rano jak mi kazali wstac, do konca pobytu w szpitalu tj 5 dni nie wyprostowałam się a nogi ważyły chyba wtedy każda tonę :) po powrocie do domu to chyba jeszcze z dobre 3 tygodnie ledwo sie ruszalam.....brrr..... rana zaczeła się paprac ale zostalo to opanowane przez położną:) za to lekarze chyba w trakcie cesarki zrobili mi kawal i na jelitach supełki mi chyba powiązali bo nie dośc ze pojawiały sie dziwne silne kolki to przez baaaardzo długi okres każda wizyta w toalecie była torturą :) brrrrr.... dobrze ze to wszystko mija - no i tak jak ktos juz wszesniej pisała.... to wszystko nie wazne :) najwazniejsze to zdrowie naszych maluszkow :)

co do róznic w obowiazkowym lezeniu po cc - to wszystko zalezy od zastosowanego znieczulenia :)
 
majka20001, ja swoje szwy zobaczyłam dopiero na zdjęciu :-D
A wstałam tak wcześnie, bo ja leżałam na poporodowej, a moja mała na intensywnej terapii :-( i koniecznie musiałam tam iść... W życiu żaden korytarz nie wydawał mi się taki długi jak wtedy....
 
reklama
Loree tu sa rozpisane :) kliki chyba własnie po podpajęczynówkowym trzeba dłuzej lezec - ale nie wiem na pewno bo ja nie z branży medycznej :) wiec kto wie lepiej to prosze mnie poprawic :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry