Witam kobietki,
To mój pierwszy post tutaj, niestety niezbyt optymistyczny
Ale witam Was wszystkie.
Jestem aktualnie w 21 tyg ciazy. Mam uroczego, kochanego i odpowiedzialnego partnera i wszystko bylo miedzy nami ok, do czasu az dowiedzielismy sie o ciazy
Oczywiscie ciaza byla dla nas zaskoczeniem, ale bardzo na ta wiesc sie ucieszylismy (zwlaszcza, ze bylismy przekonani i w sumie przygotowani na to, ze zajscie w ciaze bedzie bardzo trudne z powodu mojego zdrowia). Dowiedzielismy sie dopiero w 8 tygodniu ciazy. Wszystko przebiegalo swietnie, nie mialam wlasciwie zadnych symptomow, poza zmeczeniem.
Nasze zycie seksualne zawsze bylo bardzo udane, mamy podobne temperamenty, lubimy urozmaicac sobie zycie erotyczne. Do 2 trymestru ciazy nic sie pod tym wzgledem nie zmienilo. Moj facet byl zadowolony, ja tez mialam super orgazmy.
Niestety z czasem wszystko zaczelo zmieniac sie na gorsze... Zaczelismy coraz rzadziej uprawiac seks. Ze wzgledu na to, ze zaczelam dosc szybko sie meczyc, ograniczyla sie tez ilosc pozycji, itd. Kilkukrotnie zdarzylo sie, ze jemu nie stanal lub opadl w trakcie. To mlody (30 lat), aktywny fizycznie mezczyzna, wiec troche mnie to zastanawialo.
Wszystko zaczelo sie jednak psuc, nie przez seks, ale dlatego, ze to ja czulam sie niedowartosciowana. Moj partner przestal prawic mi komplementy, oddalil sie ode mnie, unikal tematu ciazy, czy przyszlego dzidziusia. Ja z kolei czulam sie coraz mniej atrakcyjna (mimo, ze wszyscy do okola ciagle prawia mi komplementy, mowiac ze ciaza sluzy mi wyjatkowo).
Pare dni temu przez przypadek znalazlam u niego w szufladzie duzy pakiet z viagra i innymi temu podobnymi lekami. I faktycznie od jakiegos czasu, moj facet ma zero problemow ze wzwodem, ale ja czuje sie z tym okropnie.
Czuje sie strasznie z tym wszystkim, mam w glowie, ze to przez seks i przez to, ze nie jestem atrakcyjna, nasz zwiazek sie psuje. Ubolewam nad tym strasznie, bo przeciez nosze w sobie dzidziusia, ktory w krotce wyjdzie na swiat i co wtedy? Czy bedzie jeszcze gorzej?
Powiedzcie mi, czy ktoras z Was rowniez doswiadczyla jakichs zmian w tej kwesti podczas w ciazy? Czy to sie poprawi, czy wrecz pogorszy juz po? Wszedzie tylko slysze i czytam, ze mezczyzni uwielbiaja kraglosci swoich ciezarnych kobiet, one maja wielokrotne orgazmy, a ich seks jest wspanialy.
Powoli juz wpadam w depresje. Zalezy mi na nim, ale nie wiem co o tym myslec. Czy on nie chce tego dziecka, czy sie boi? Czy po prostu nie podobam mu sie w ciazy i czeka na rozwiazanie?
Nie szukam odpowiedzi na te pytania, bo nikt nie wie o co mu chodzi, ale wsparcie byloby mile widziane. Obiektywne spojrzenie na sytuacje rowniez.
pozdrawiam
To mój pierwszy post tutaj, niestety niezbyt optymistyczny
Jestem aktualnie w 21 tyg ciazy. Mam uroczego, kochanego i odpowiedzialnego partnera i wszystko bylo miedzy nami ok, do czasu az dowiedzielismy sie o ciazy
Nasze zycie seksualne zawsze bylo bardzo udane, mamy podobne temperamenty, lubimy urozmaicac sobie zycie erotyczne. Do 2 trymestru ciazy nic sie pod tym wzgledem nie zmienilo. Moj facet byl zadowolony, ja tez mialam super orgazmy.
Niestety z czasem wszystko zaczelo zmieniac sie na gorsze... Zaczelismy coraz rzadziej uprawiac seks. Ze wzgledu na to, ze zaczelam dosc szybko sie meczyc, ograniczyla sie tez ilosc pozycji, itd. Kilkukrotnie zdarzylo sie, ze jemu nie stanal lub opadl w trakcie. To mlody (30 lat), aktywny fizycznie mezczyzna, wiec troche mnie to zastanawialo.
Wszystko zaczelo sie jednak psuc, nie przez seks, ale dlatego, ze to ja czulam sie niedowartosciowana. Moj partner przestal prawic mi komplementy, oddalil sie ode mnie, unikal tematu ciazy, czy przyszlego dzidziusia. Ja z kolei czulam sie coraz mniej atrakcyjna (mimo, ze wszyscy do okola ciagle prawia mi komplementy, mowiac ze ciaza sluzy mi wyjatkowo).
Pare dni temu przez przypadek znalazlam u niego w szufladzie duzy pakiet z viagra i innymi temu podobnymi lekami. I faktycznie od jakiegos czasu, moj facet ma zero problemow ze wzwodem, ale ja czuje sie z tym okropnie.
Czuje sie strasznie z tym wszystkim, mam w glowie, ze to przez seks i przez to, ze nie jestem atrakcyjna, nasz zwiazek sie psuje. Ubolewam nad tym strasznie, bo przeciez nosze w sobie dzidziusia, ktory w krotce wyjdzie na swiat i co wtedy? Czy bedzie jeszcze gorzej?
Powiedzcie mi, czy ktoras z Was rowniez doswiadczyla jakichs zmian w tej kwesti podczas w ciazy? Czy to sie poprawi, czy wrecz pogorszy juz po? Wszedzie tylko slysze i czytam, ze mezczyzni uwielbiaja kraglosci swoich ciezarnych kobiet, one maja wielokrotne orgazmy, a ich seks jest wspanialy.
Powoli juz wpadam w depresje. Zalezy mi na nim, ale nie wiem co o tym myslec. Czy on nie chce tego dziecka, czy sie boi? Czy po prostu nie podobam mu sie w ciazy i czeka na rozwiazanie?
Nie szukam odpowiedzi na te pytania, bo nikt nie wie o co mu chodzi, ale wsparcie byloby mile widziane. Obiektywne spojrzenie na sytuacje rowniez.
pozdrawiam