reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża po ciąży pozamacicznej - co dalej, jakie badania?

Dołączył(a)
7 Sierpień 2023
Postów
2
Witajcie Dziewczyny,
tydzień temu straciłam pierwszą ciążę. Niestety była to ciąża pozamaciczna - późna diagnoza, pilne przyjęcie do szpitala, zabieg "ratujący życie" i usunięcie części jajowodu. Nikomu z rodziny o tym nie mówiliśmy, postanowiliśmy z mężem zachować to dla siebie, jednak potrzebuję dać jakiś upust swoim emocjom i poradzić się innych, może znajdzie się ktoś w podobnej sytuacji i coś mi mądrego podpowie.
Mimo, że był to właściwie sam początek, przyzwyczaiłam się do faktu, że będę mamą, cała sytuacja bardzo mną wstrząsnęła, czuję jakbym żyła w jakimś koszmarze i liczę na to, że obudzę się i wszystko będzie w porządku. Z drugiej strony wiem, że nie mogę rozpamiętywać i trzeba myśleć co dalej. Marzę o tym, żeby jeszcze zostać mamą, w tym roku skończę 37 lat, wiem że to późno, ale niestety dopiero niedawno znalazłam kogoś z kim chciałabym mieć dzieci, los nie zawsze sprzyja i życie pisze własne scenariusze. Teoretycznie mam jeszcze na to szansę, właściwie nie zdążyliśmy się postarać, a ciąża pojawiła się kilka tygodni po ślubie. Teraz jednak się boję, chciałabym sprawdzić, czy wszystko jest w porządku (drożność jajowodów?), może jakieś dodatkowe badania, leki, witaminy? (oczywiście kwas foliowy przyjmuje cały czas). Tak bardzo nie chciałabym, aby sytuacja się powtórzyła. Jak wyglądały wasze starania "po"? Kiedy zaczęłyście, czy pojawiły się jakieś problemy, których można było uniknąć? Może któraś z Was wesprze mnie swoim happy endem i pozytywnym nastawieniem :)
 
reklama
Witajcie Dziewczyny,
tydzień temu straciłam pierwszą ciążę. Niestety była to ciąża pozamaciczna - późna diagnoza, pilne przyjęcie do szpitala, zabieg "ratujący życie" i usunięcie części jajowodu. Nikomu z rodziny o tym nie mówiliśmy, postanowiliśmy z mężem zachować to dla siebie, jednak potrzebuję dać jakiś upust swoim emocjom i poradzić się innych, może znajdzie się ktoś w podobnej sytuacji i coś mi mądrego podpowie.
Mimo, że był to właściwie sam początek, przyzwyczaiłam się do faktu, że będę mamą, cała sytuacja bardzo mną wstrząsnęła, czuję jakbym żyła w jakimś koszmarze i liczę na to, że obudzę się i wszystko będzie w porządku. Z drugiej strony wiem, że nie mogę rozpamiętywać i trzeba myśleć co dalej. Marzę o tym, żeby jeszcze zostać mamą, w tym roku skończę 37 lat, wiem że to późno, ale niestety dopiero niedawno znalazłam kogoś z kim chciałabym mieć dzieci, los nie zawsze sprzyja i życie pisze własne scenariusze. Teoretycznie mam jeszcze na to szansę, właściwie nie zdążyliśmy się postarać, a ciąża pojawiła się kilka tygodni po ślubie. Teraz jednak się boję, chciałabym sprawdzić, czy wszystko jest w porządku (drożność jajowodów?), może jakieś dodatkowe badania, leki, witaminy? (oczywiście kwas foliowy przyjmuje cały czas). Tak bardzo nie chciałabym, aby sytuacja się powtórzyła. Jak wyglądały wasze starania "po"? Kiedy zaczęłyście, czy pojawiły się jakieś problemy, których można było uniknąć? Może któraś z Was wesprze mnie swoim happy endem i pozytywnym nastawieniem :)
Moja CP skończyła się trochę inaczej, mam zachowane oba jajowody bo podany miałam metotreksat i starania moglismy zaczac po 6 miesiącach. W Twojej sytuacji napewno zaczęłabym od badania drożności i zrobienia wymazów w kierunku ureoplazmy, mykoplazmy i chlamydii.
 
Witajcie Dziewczyny,
tydzień temu straciłam pierwszą ciążę. Niestety była to ciąża pozamaciczna - późna diagnoza, pilne przyjęcie do szpitala, zabieg "ratujący życie" i usunięcie części jajowodu. Nikomu z rodziny o tym nie mówiliśmy, postanowiliśmy z mężem zachować to dla siebie, jednak potrzebuję dać jakiś upust swoim emocjom i poradzić się innych, może znajdzie się ktoś w podobnej sytuacji i coś mi mądrego podpowie.
Mimo, że był to właściwie sam początek, przyzwyczaiłam się do faktu, że będę mamą, cała sytuacja bardzo mną wstrząsnęła, czuję jakbym żyła w jakimś koszmarze i liczę na to, że obudzę się i wszystko będzie w porządku. Z drugiej strony wiem, że nie mogę rozpamiętywać i trzeba myśleć co dalej. Marzę o tym, żeby jeszcze zostać mamą, w tym roku skończę 37 lat, wiem że to późno, ale niestety dopiero niedawno znalazłam kogoś z kim chciałabym mieć dzieci, los nie zawsze sprzyja i życie pisze własne scenariusze. Teoretycznie mam jeszcze na to szansę, właściwie nie zdążyliśmy się postarać, a ciąża pojawiła się kilka tygodni po ślubie. Teraz jednak się boję, chciałabym sprawdzić, czy wszystko jest w porządku (drożność jajowodów?), może jakieś dodatkowe badania, leki, witaminy? (oczywiście kwas foliowy przyjmuje cały czas). Tak bardzo nie chciałabym, aby sytuacja się powtórzyła. Jak wyglądały wasze starania "po"? Kiedy zaczęłyście, czy pojawiły się jakieś problemy, których można było uniknąć? Może któraś z Was wesprze mnie swoim happy endem i pozytywnym nastawieniem :)
Moja pierwsza ciąża również okazała się ciąża pozamaciczną 😞 .
Nie miałam zabiegu , podany był metotreksat po ktorym musieliśmy odczekać pół roku .
Dokładnie po tym czasie wykonałam drożność jajowodów .
Nie wiem jak w twoim przypadku … o tym chyba najlepiej porozmawiać z dobrym lekarzem .
Na forum jest mnóstwo przypadków cp z późniejszym , szczęśliwym zakończeniem (kolejna zdrowa ciąża ).
Powodzenia 🍀🍀🍀


Ps. Jak koleżanka wyżej wspomniała warto wykonać wymazy . Wykluczyć stan zapalny .
 
Ja po co nie robiłam żadnych badań, jedynie chodziłam na monitoring, aby zajść w ciążę z tego drugiego jajnika :)
Fakt, jajeczko może zostać przechwycone przez ten "wcześniejszy" jajowod, który jest " wadliwy", ale warto próbować. Większość przypadków cp nie ma zdiagnozowane przyczyny.
 
Ogólnie krąży tu taka lista dla staraczek:

badania płodność.jpg


Ja na pewno oprócz tego o czym wspominała Bibi89 dorzuciłabym homocysteinę


Ogólnie z CP jest ten problem, że nie do końca wiadomo "skąd" się bierze o ile wiemy, że jajowody są drożne. U mnie np. były. Słyszałam już wersje od tego - że to chory zarodek, często z ZD dlatego ląduje nie tam gdzie trzeba. Jak i wersję, że wręcz przeciwnie - zarodek mega silny bo próbuje się rozwinąć w miejscu totalnie nieprzystosowanym.

U mnie CP to moja 3 ciąża, dwie wcześniejsze totalnie bezproblemowe, fizjologiczne. Ja tak jak dziewczyny wyżej zachowałam jajowód bo wykryte na tyle wcześnie, że udało się ją usunąć metotreksatem. Też miałam 6 miesięcy przymusowej przerwy - my akurat podziałaliśmy z wyżej wymienioną listą bo akurat mieliśmy czas i środki. Nie udało się się zajść w 4 ciąże od razu odkąd mogłam - czekałam prawie rok, ale na ten moment (19tc) jest wszystko w porządku. Ciąża jest z tego samego jajnika (lewego) co CP
 
Też jestem po cp. Usuniętej metotreksatem, zachowałam dwa jajowody w ten sposób. Przerwa w staraniu jak u koleżanek 6 miejscy. Już tutaj padło, ale ja nie zrobiłam drożności bo nie zdążyłam. Zaszłam w ciążę w cyklu z owulacją po drugiej stronie niż była cp. Chodziłam na monitoringi.

Dopiszę jeszcze, że po cp jak zaczęliśmy się starać kolejna ciąża okazała się biochemiczna i dopiero następna prawidłowa. Mam dwoje starszych dzieci, a dopiero staranie o trzecie dziecko sprawiło nam takie kłopoty.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziękuję dziewczyny :) zawsze miło usłyszeć te pozytywne historie. Dzięki również za listę badań. Do tej pory wykonywałam jedynie badanie pod kątem chlamydii (ujemny) + cały zestaw jeśli chodzi o tarczycę. Niestety doszedł inny problem, bo cytologia nie wyszła jak zawsze "idealna" i okazało się, że mam HPV w tym niebezpiecznym wariancie. Zastanawiam się, czy to nie było przyczyną. Mój lekarz twierdzi, że zwyczajnie miałam pecha, a jeśli chodzi o HPV to tego się nie leczy i organizm musi sam zwalczyć i pozbyć się zakażenia. Mam mieszane uczucia. Zalecenia są takie, żeby za kilka miesięcy powtórzyć cytologię i sprawdzić, czy organizm ją zwalczył. Jeśli chodzi o starania, mamy się wstrzymać minimum 3 miesiące i przyjmować witaminy... na pytanie o dalsze badania usłyszałam, że nic mnie przed taką drugą ciążą nie uchroni, ale zdarza się to bardzo rzadko i nie mogę się negatywnie nastawiać. Te kilka miesięcy poświęcimy pewnie na gruntowny przegląd ;)
 
Do góry