- Dołączył(a)
- 29 Maj 2016
- Postów
- 1
Kilka miesięcy temu okazało się, że moje hormony tarczycy nie są w normie (TSH = 8, ft3 i ft4 w normie). Lekarz zapytał czy planuję ciążę i kazał czekać pół roku na ponowne badania. Miesiączki mam w miarę regularne 30-32 dni. Ostatnia pojawiła się 12.05. Wydawało mi się, że była normalna. Od 4 dni czuję się strasznie słabo, mam mdłości i zawroty głowy. Czuję ból jajnika i lekki ból podbrzusza - bardzo delikatny ból podobny jak ten zapowiadający miesiączkę. Po dwóch dniach złego samopoczucia mój mąż stwierdził, żebym zrobiła test ciążowy. Zrobiłam go wieczorem 27.05. (16 dzień cyklu). Wyszła bardzo blada druga kreska. Wygląda jak włos. Może to nawet nie kreska, bo przecież przy takim TSH zajście w ciążę to cud... Sęk w tym, że w tym cyklu nie było możliwości bym zaszła w ciążę, więc czy możliwe, że w niej jestem mimo 6 dniowego krwawienia miesięcznego? Musiałaby to być ciąża z poprzedniego cyklu. Zgłupiałam kompletnie, nie wiem czy iść do lekarza i się ośmieszać...? Bo wydaje mi się to wszystko bardzo nielogiczne...