reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężkie noce

Dołączył(a)
11 Sierpień 2020
Postów
3
Cześć, mam dość spory problem.
Otóż mój 21 miesięczny syn jest grzeczny jak aniołek. Spokojny, nie histeryzuje, słucha się, ogólnie złote dziecko.
Od kilka miesięcy temu zaczęły się u niego problemy ze spaniem a mianowicie budzi się w nocy z płaczem. Zazwyczaj jest to tylko jęczenie, gubi smoczka w łóżeczku i jak wstanę i mu podam to śpi dalej.
Ale od 2 tyg nocki są koszmarem. Budzi się nagle w środku nocy z ogromnym płaczem, takim jakby mu się krzywda działa. Schodzi wtedy z łóżka i chodzi po mieszkaniu lub rzuca się po łóżku, po podłodze. Staram się go uspokoić, podać wody, przytulić, mówię do niego by słyszał, ze jestem obok. Ale nic nie działa, krzyczy bardziej, wyrywa się. Dzisiejszej nocy już stałam się bezradna, płakałam razem z nim. Nie mam pojęcia co się z nim dzieje, czy go coś boli (na pewno nie zeby, bo ma już od 1-4 na dole i gorze), czy ma koszmary senne. To już tak długo trwa, ze zgłupiałam totalnie i mam wrażenie, ze coś zrobiłam nie tak w wychowywaniu syna.
Proszę o pomoc, rady. Może powinnam się do jakiegoś lekarza przejść z tym?
 
reklama
Rozwiązanie
Spróbuje dzisiejszej nocy przy takim ataku go wybudzić zapalając światło lub tv bo widzę, ze to mogą być faktycznie lęki lub koszmary. Dziękuje za wszystkie odpowiedzi
Mojemu też tak się zdarza, sporadycznie ale zdarza. ma nowe bodzce? Może bajki na noc? U mojego pomagało wybudzenie go całkowicie uspokojenie i od nowa tulenie zasypianie..
 
Mój syn też miał takie epizody. O bardzo podobnych godzinach nocnych dostawał ataku histerii. Spał i nagle zaczynał tak przeraźliwie płakać. W żaden sposób nie dało się go uspokoić ani obudzić. Jak próbowałam go przytulać, to odpychał się ode mnie i rzucał na łóżko. Taki atak trwał ok 10 minut po czym jakby nic się nie stało zasypiał.
 
Ja pamiętam że mój synek też miał czasem takie napady płaczu w nocy Ale to nie miało nic wspólnego z lękami. On miał problem wybudzic się żeby zrobić siusiu. Albo jak go coś w brzuszku bolało. Wtedy musiałam go uspokoić i dopiero obudzić.
 
reklama
Mój syn też tak miał koło 2 lat. Siedział na łóżku i spoglądał przed siebie, czasami wręcz rękę wyciągał jakby do czegoś a płacz był bardzo mocny, przytulanie czy mówienie do niego nic nie dawało, dopiero po włączeniu światła i wybudzeniu go całkowicie przechodziło na momencie.
 
reklama
Cześć, mam dość spory problem.
Otóż mój 21 miesięczny syn jest grzeczny jak aniołek. Spokojny, nie histeryzuje, słucha się, ogólnie złote dziecko.
Od kilka miesięcy temu zaczęły się u niego problemy ze spaniem a mianowicie budzi się w nocy z płaczem. Zazwyczaj jest to tylko jęczenie, gubi smoczka w łóżeczku i jak wstanę i mu podam to śpi dalej.
Ale od 2 tyg nocki są koszmarem. Budzi się nagle w środku nocy z ogromnym płaczem, takim jakby mu się krzywda działa. Schodzi wtedy z łóżka i chodzi po mieszkaniu lub rzuca się po łóżku, po podłodze. Staram się go uspokoić, podać wody, przytulić, mówię do niego by słyszał, ze jestem obok. Ale nic nie działa, krzyczy bardziej, wyrywa się. Dzisiejszej nocy już stałam się bezradna, płakałam razem z nim. Nie mam pojęcia co się z nim dzieje, czy go coś boli (na pewno nie zeby, bo ma już od 1-4 na dole i gorze), czy ma koszmary senne. To już tak długo trwa, ze zgłupiałam totalnie i mam wrażenie, ze coś zrobiłam nie tak w wychowywaniu syna.
Proszę o pomoc, rady. Może powinnam się do jakiegoś lekarza przejść z tym?
Hej ja miałam takie coś jak byłam mała. Do 6rz miałam w nocy ataki, mama nie potrafiła ze mną sobie poradzić, dziwne że przez tyle lat nie zwariowała. Któregoś dnia siostra w końcu wzięła i mną "potrzasnela" żebym się obudziła i przeszło.
Jako, że byłam już duża i pamiętam o co chodziło, go miałam koszmary i nie umialam się wybudzic, czasem chciało mi się siku, a ja jakby polspiaco sygnalizowałam, żeby mi ktoś pomógł się obudzić. Przez sen nie spodziewałam sie, że drę się tak głośno, ale podobno jak opętana byłam.
 
Do góry