asienka i mmm dzięki za rade, chyba zaryzykuje. Ale właśnie martwi mnie ten śluz, ale może on jest mniejszy tylko w tym czasie kiedy zażywa sie CLO a potem już luzik śluzik Ja to bardzo małe dawki brałam tego CLO bo po pół tabletki ale ja myśle że to zależy od organizmu i nie u każdej jest tak samo. Wydaje mi się że jak jest ten skąpy śluz to wtedy trzeba trafić akurat w ten dzień kiedy jest owulka tylko gdyby to było takie proste to nie było by nas tyle starających się
reklama
Dzastina222
Czekam..
Witam...
Dziewczyny opowiem wam moją historię... Ja brałam Clo + Duphaston przez 3 cykle... okazało się żę pęcherzyki bardzo szybko rosły, były piekne itd... ale ani razu nie zaszłam... w drugim cyklu w 9 dc podano mi pregnyl na pęknięcie pęcherzyka bo miał 19 mm i nadawał się już do zpeknięcia... i też wyszła z tego d.... Dziś nie biorę już niczego i też nie mogę zajść... Dziś wypada mój termin @ jej nie ma, ale robiłam dziś rano test i niestety jedna krecha... wiec nie czekam na cud tylko na wstręciuchę... w lutym powtarzam badania i zobaczymy co z lekarz zadecyduję... nie ukrywam że panicznie się boję... ale nie ma co się poddawać. Trzeba walczyć o swoje szczęścię... pozdrawiam was ;-);-);-)
Dziewczyny opowiem wam moją historię... Ja brałam Clo + Duphaston przez 3 cykle... okazało się żę pęcherzyki bardzo szybko rosły, były piekne itd... ale ani razu nie zaszłam... w drugim cyklu w 9 dc podano mi pregnyl na pęknięcie pęcherzyka bo miał 19 mm i nadawał się już do zpeknięcia... i też wyszła z tego d.... Dziś nie biorę już niczego i też nie mogę zajść... Dziś wypada mój termin @ jej nie ma, ale robiłam dziś rano test i niestety jedna krecha... wiec nie czekam na cud tylko na wstręciuchę... w lutym powtarzam badania i zobaczymy co z lekarz zadecyduję... nie ukrywam że panicznie się boję... ale nie ma co się poddawać. Trzeba walczyć o swoje szczęścię... pozdrawiam was ;-);-);-)
suzi1 bardzo mi przykro że się znów nie udało, ludzie starają się latami ale trzeba mieć nadzieje. Musicie troszke odpuścić psychicznie bo na takim stresie cięzko będzie żeby się udałstatnio babki u ginka mnie pocieszały i opowiadały jak dwie pacjentki wypróbowały już wszystkie metody zajścia w ciąże i zaczeły szykować się do in vitro . Miały zgłosić się do gina jak dostaną okres żeby zacząć stymulacje jajników i hodować pęcherzyki ale okres nie przychodził aż w końcu przyszły sprawdzić co się dzieje i okazało się że są w ciąży. Przestały myśleć już o tym że tak bardzo chcą dziecka bo wiedziały że im się nie uda aż tu niespodzianka. Druga znajoma też się leczyła dwa lata i stwierdziła że nie ma już siły a lekarze nie dawali im dużych szans na ciąże więc dali sobie spokój ,zaplanowali wyjazd do Tunezji żeby odpocząć i przed wyjazdem dowiedzieli się że dzidziuś jest w drodze;-) Dlatego dziewczyny trzeba wierzyć i czekać cierpliwieJa czasami juz sama nie wiem czego chce...
Dobija mnie to ze tak bardzo chcemy,oddajemy sie temu w 100%.
W sumie teraz pierwszy raz widziałam tak podłamanego M:-(
suzi1
Kocham Cię synuś
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2009
- Postów
- 2 983
Ja sie staram 7/8 cykli.
Z clo zaczynam od jutra,bo bedzie to moj 3dc.
@dni iore juz ten encorton...
W 10 dniu mam isc na wizyte zrobic podgląd pecherzyka.
Powiedzcie mi macie tez takie nastroje,ze raz głeboko wierzycie ze sie uda,a innym razem ze nie??????
Jeszcze dzis dowiedziałam sie ze kolezanka jest w ciazy...i tak jakos mnie to dobiło:-(
A z drugiej strony ciesze sie ich szczesciem ,bo wiem ze tez bardzo mocno pragną dzidziusia,tez sa po przejsciach:-(
Z clo zaczynam od jutra,bo bedzie to moj 3dc.
@dni iore juz ten encorton...
W 10 dniu mam isc na wizyte zrobic podgląd pecherzyka.
Powiedzcie mi macie tez takie nastroje,ze raz głeboko wierzycie ze sie uda,a innym razem ze nie??????
Jeszcze dzis dowiedziałam sie ze kolezanka jest w ciazy...i tak jakos mnie to dobiło:-(
A z drugiej strony ciesze sie ich szczesciem ,bo wiem ze tez bardzo mocno pragną dzidziusia,tez sa po przejsciach:-(
nie mmm bo u mnie to nie zda egzaminu, pracuje o różnych porach dnia a czasem nocy, mam nienormowany czas pracy a tu przydała by sie systematyczność i stałe pory mierzenia temperatury, zdaje się na obserwacje śluziku i tylemysia a robisz wykres tempek??
suzi1
Kocham Cię synuś
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2009
- Postów
- 2 983
suzi1 bardzo mi przykro że się znów nie udało, ludzie starają się latami ale trzeba mieć nadzieje. Musicie troszke odpuścić psychicznie bo na takim stresie cięzko będzie żeby się udałstatnio babki u ginka mnie pocieszały i opowiadały jak dwie pacjentki wypróbowały już wszystkie metody zajścia w ciąże i zaczeły szykować się do in vitro . Miały zgłosić się do gina jak dostaną okres żeby zacząć stymulacje jajników i hodować pęcherzyki ale okres nie przychodził aż w końcu przyszły sprawdzić co się dzieje i okazało się że są w ciąży. Przestały myśleć już o tym że tak bardzo chcą dziecka bo wiedziały że im się nie uda aż tu niespodzianka. Druga znajoma też się leczyła dwa lata i stwierdziła że nie ma już siły a lekarze nie dawali im dużych szans na ciąże więc dali sobie spokój ,zaplanowali wyjazd do Tunezji żeby odpocząć i przed wyjazdem dowiedzieli się że dzidziuś jest w drodze;-) Dlatego dziewczyny trzeba wierzyć i czekać cierpliwie
Kochana ja własnie miałam taka nadzieje ze jednak obejdzie sie bez tych wszystkich leków...ze stanie sie cud
Ale napewno starac sie bedziemy...
Chociaz powiem wam ze moja pierwsza ciaza była w najmniej oczekiwanym momencie...
reklama
no widzisz, sama mówisz że oni są po przejściach i im się udało więc wam też się uda:-)Ja sie staram 7/8 cykli.
Z clo zaczynam od jutra,bo bedzie to moj 3dc.
@dni iore juz ten encorton...
W 10 dniu mam isc na wizyte zrobic podgląd pecherzyka.
Powiedzcie mi macie tez takie nastroje,ze raz głeboko wierzycie ze sie uda,a innym razem ze nie??????
Jeszcze dzis dowiedziałam sie ze kolezanka jest w ciazy...i tak jakos mnie to dobiło:-(
A z drugiej strony ciesze sie ich szczesciem ,bo wiem ze tez bardzo mocno pragną dzidziusia,tez sa po przejsciach:-(
bo jak się bardzo chce to nie wychodzi a jak się nie myśli to sie przytrafia w najmniej spodziewanym momencieKochana ja własnie miałam taka nadzieje ze jednak obejdzie sie bez tych wszystkich leków...ze stanie sie cud
Ale napewno starac sie bedziemy...
Chociaz powiem wam ze moja pierwsza ciaza była w najmniej oczekiwanym momencie...
suzi1 a jak to było z tobą, przepraszam że Cie pytam. Kiedy sie udało i zaszłaś w ciąże ,??
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Podziel się: