mavika trzymam kciuki
a kondycją się nie przejmuj, znam to zbyt dobrze - ja po 4 miechach byłam w takim stanie, że przewrócenie się z boku na bok powodowało zadyszkę
jak wychodziłam spod prysznica to mąż mnie wycierał, bo nie dawałam rady nóg wytrzeć, teraz mamy wannę, to mam patent, że stawiam nogę na wannę i się wycieram ;-) ale już mnie ze dwa razy podnosił z kąpieli, bo było mi zbyt trudno wstać z wanny
serio - przede wszystkim oddychanie się poprawi, a po drugie zobacz teraz nie masz możliwości zgięcia się w brzuchu, potem będziesz mogła, to jest jednak objętość, która zmienia ci środek ciężkości, macica uciska na organy, po porodzie ok, nie w pół godziny, ale szybko dojdziesz do siebie
a kondycją się nie przejmuj, znam to zbyt dobrze - ja po 4 miechach byłam w takim stanie, że przewrócenie się z boku na bok powodowało zadyszkę
jak wychodziłam spod prysznica to mąż mnie wycierał, bo nie dawałam rady nóg wytrzeć, teraz mamy wannę, to mam patent, że stawiam nogę na wannę i się wycieram ;-) ale już mnie ze dwa razy podnosił z kąpieli, bo było mi zbyt trudno wstać z wanny
serio - przede wszystkim oddychanie się poprawi, a po drugie zobacz teraz nie masz możliwości zgięcia się w brzuchu, potem będziesz mogła, to jest jednak objętość, która zmienia ci środek ciężkości, macica uciska na organy, po porodzie ok, nie w pół godziny, ale szybko dojdziesz do siebie
jakbym to ja byla jego wrogiem....ale po tych dniach sam zaczął rozmawiac...powiedzial, ze on sam sobie musial to poukładać w głowie...ja mu tlumaczylam tez ze to in vitro to tez ze względu na mnie musimy zrobic, bo jest ryzyko ciazy pozamacicznej...i on sobie w glowie to tak przestawil, ze in vitro to dlatego ze ze mna "cos jest nie tak"....mi generalnie jest wszystko jedno...kobiety są chyba silniejsze i latwiej to wszystko znoszą...wiec wazne jest ze sobie wkoncu wytlumaczyl...