reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co mnie najbardziej zaskoczyło po porodzie?

Jest jeszcze zespół stresu pourazowego po przebyciu traumatycznego porodu lub w związku z problemami zdrowotnymi dziecka. To również należy konsultować i leczyć.
Mnie właśnie zaskoczył ten całkowity brak wsparcia dla kobiet po traumatycznych porodach, gdzie w samej tylko sali w której ja byłam, leżały 2 inne kobiety, które były po przejściach. Jeszcze wielki wyrzut położnych kiedy spóźniłyśmy się przynieść mleko, a pierś nie fabryka, czasem leciało więcej czasem mniej. Z rozmiaru traumy zdałam sobie sprawę dopiero po wyjściu ze szpitala i rzeczywiście musiałam się wygadać, przerobić te traumę.
 
reklama
Zaskoczył mnie sam poród, że wcale nie bolał tak bardzo. Natomiast połóg był okropnu. Hemoroidy i ból kosci ogonowej. Z hemoroidami poradziłam sobie szybko,a kość ogonowa nadal boli. Dziecko ma 5 misiecy . Poza tym bylam zaskoczona tym jak mało wymagajacy jest noworodek. Tylko cyc i spanie.

Mam niestety wrażenie, że w całym lukrowym macierzyństwie pokazywanym w mediach, sam połóg jest przemilczany. A to chyba najważniejszy temat do przerobienia. To trudny czas fizycznie i emocjonalnie.

Jeśli chodzi o ból kości ogonowej, sugeruję byś skonsultowała się z ortopedą. Na pewno nie zaszkodzi a może pomoże wyeliminować przykre dolegliwości. Długo utrzymujący się ból lub dyskomfort nigdy nie jest rzeczą, którą można bagatelizować.
 
Zaskoczyło mnie to, jak bardzo różne bywają porody i jak różnie się je odbiera.
Pierwszy poród, 13 lat temu , na porodowce powiedziałam: nigdy więcej!! Drugi poród, ponad 3 miesiące temu, na porodowce , trzymajac synka na brzuchu pomyslalam ze chcialabym to przeżyć jeszcze raz:)
Miałam cudowną położna, której zaufalam i która przeprowadziła mnie przez poród tak, ze się go nie balam.

Zaskoczylo mnie tez to, jak bolesne może być karmienie.Bol porodowy był niczym w pirownaniu do tego co przezylam karmiąc małego. Cierpialam bardzo długo, blisko 3 miesiące, miałam ogromne rany i dziury, ale one nie bolaly tak strasznie jak chwyt małego, jak miażdżenie dziselkami. Nigdy nic nie bolalo mnie tak bardzo jak karmienie piersią. Nie wiem jak to wytrzymałam. W każdym razie karmie juz 3,5 miesiąca, idealnie nie jest ale jest ok.
 
Zaskoczyło mnie to, jak bardzo różne bywają porody i jak różnie się je odbiera.
Pierwszy poród, 13 lat temu , na porodowce powiedziałam: nigdy więcej!! Drugi poród, ponad 3 miesiące temu, na porodowce , trzymajac synka na brzuchu pomyslalam ze chcialabym to przeżyć jeszcze raz:)
Miałam cudowną położna, której zaufalam i która przeprowadziła mnie przez poród tak, ze się go nie balam.

Zaskoczylo mnie tez to, jak bolesne może być karmienie.Bol porodowy był niczym w pirownaniu do tego co przezylam karmiąc małego. Cierpialam bardzo długo, blisko 3 miesiące, miałam ogromne rany i dziury, ale one nie bolaly tak strasznie jak chwyt małego, jak miażdżenie dziselkami. Nigdy nic nie bolalo mnie tak bardzo jak karmienie piersią. Nie wiem jak to wytrzymałam. W każdym razie karmie juz 3,5 miesiąca, idealnie nie jest ale jest ok.


Jaaaaak mi miło, czytając Twoje pozytywne doświadczenia z drugiego porodu <3 To jest właśnie sens naszej pracy :)

Co do karmienia, czasami ból czy dyskomfort może towarzyszyć w pierwszych dniach, tygodniach karmienia, jednak wydaje mi się, że to co opisujesz nie jest prawidłowe. Moim zdaniem gdzieś zabrakło u Ciebie wsparcia w temacie laktacji, co mogło Cię uchronić przed tymi przykrymi doświadczeniami. Warto byś się skonsultowała jednak z doradcą lub położną wyedukowaną w temacie, ponieważ może być tak, że synek ma nieprawidłową technikę ssania a to może doprowadzić do niewystarczającej stymulacji laktacji a co za tym idzie zmniejszonej produkcji mleka (teoretyzuje, wcale nie musi tak być). Jak słyszę, że karmienie sprawia ból, zwłaszcza na takim etapie jak Wy, to włącza mi się czerwona lampka. Może wystarczy poprawić pozycje, skorygować drobne błędy i karmienie będzie przyjemnością dla Was obojga. Bo karmienie nie powinno boleć!

I na koniec: GRATULACJE DLA CIEBIE! Jesteś wspaniała, że się nie poddałaś, że wytrwałaś! Brawa :*
 
Zdecydowanie baby blues. Potworna huśtawka nastrojów, płacz o byle co, poczucie beznadziei i nieradzenia sobie. Nie chodziłam do szkoły rodzenia, ale nigdzie nie spotkałam się ze szczegółowym omówieniem tego zagadnienia, wszędzie tylko pianie z zachwytu nad noworodkiem, wszędzie brednie o błyskawicznym zapominaniu o bólu porodowym (no nie wiem, ja 6 lat i 2 lata po porodzie nadal pamiętam każdą sekundę tego koszmaru) a nigdzie ani słowa o prawdziwym obliczu macierzyństwa, o utracie swobody, niezależności, beztroski - jak już sama się pozbierałam z tego dołka, to uprzedzałam wszystkie znajome, że to, co piszą w gazetach i internecie to tylko połowa prawdy, bo wiadomo, uśmiechnięta mamusia z uśmiechniętym dzidziusiem przy piersi sprzeda się lepiej, niż niewyspana, umordowana, nieuczesana i nieumalowana matka w rozciągniętym dresie z rozwrzeszczanym oseskiem na ręce...
Wiele koleżanek dziękowało mi później za brutalne uświadomienie, bo poczuły, że to nie z nimi jest coś nie tak, że takich, jak my jest więcej ;)
A ja myślę że nie ma co na zapas straszyć przyszłych mam bo nie koniecznie u każdego musi powielać się ten czarny scenariusz. Ja również nie chodziłam do szkoły rodzenia i mnie najbardziej zaskoczyło właśnie to że wszystko przyszło tak naturalnie i nie było tak źle jak straszyli- mały od początku pięknie ssał, nie wisiał na piersi, dużo spał i mało płakał. Kolek raczej nie przypominam sobie. Dzięki temu oraz wsparciu bliskich udało mi się dokończyć szkołę. Za to im starszy tym zaczęło robić się coraz trudniej [emoji23] ale początki wspominam naprawdę super ! Także u każdego może wyglądać to inaczej :)
 
Do góry