reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co z nami mężczyznami jest Nie Tak?

Dołączył(a)
16 Październik 2017
Postów
6
Witam,
Moze w koncu ktos odpowie mi na to pytanie co z nami mężczyznami jest nie tak, gdzie popełniamy blad? Najpierw moze jednak opowiem to swoimi okiem. Mamy dwoje dzieci starszy syn ma 4 latka, drugi syn 4 miesiace i tu zaczal sie problem. Jakis czas temu nie potrafiliśmy sie z zona dogadac czeste kłótnie czeste obelgi w moja stronę, rowniez nie wytrzymalem powiedzialem pare slow prawdy. Zona sie obrazila tydzien czasu sie nie odzywala, dobrze stwierdzilem moj blad. Przeprosilem. Od tamtego momentu pomagalem żonie przy zajmowaniu sie dziecmi jak tylko umialem i mialem sile. Zona wiecznie mnie obarcza ze nic nie robie albo niczym sie nie interesuje. Kompie oboje dzieci, w nocy wstaje nakarmic dziecko. Robie zakupy. W niedziele zeby zona mogla odpoczac nie dopuszczam jej o kuchni robie sniadanie obiad.Dzieci jak pojda spac zone wymasuje podotykam.
A zona co ty nic nie robisz, twojej pomocy niepotrzebuje. Wieczorem zamiast moze i meza pomasowac albo chociaz poprzytulac, zajeta jest telefonem. O buziaka to czlowiem musi sie upominac, o sexie nawet nie wspomnę.
Drogie kobiety gdzie jest w nas problem? Czy to ja popelniam badz popelnilem w którymś miejscu błąd?
Pozdrawiam
 
reklama
Tak mowilem jej niejednokrotnie. Dzisiaj np wrocilem z pracy szykujemy sie na wystepny starszego syna w przedszkolu, zona trzyma mlodsze dziecko na rekach, pytam sie czy wziasc Ci go a ona, a co nie widac. Ciezko jej normalnie odpowiedziec.
 
reklama
Wiesz może twoja żonę troszkę zdziwiła nowa rzeczywistość, może inaczej wyobrażała sobie czas gdy urodzi się drugi bobas, a może to wciąż hormony szaleją a może objawy depresji?
W każdym razie spróbuj porozmawiać na spokojnie, wtedy gdy ma lepszy humor. Wiem sama po sobie ze jak jestem wściekła, smutna czy płacze to pytania "co się stało", "w czyms ci pomoc" tylko mnie denerwują. Mi wystarczy chwila spokoju, odreagowania, najgorsze co mógłby zrobić mój mąż to mieć do mnie pretensje o gorszy dzień czy humor.


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
Ja byłam taka sama dla męża po porodzie.. minęło po ok 4 miesiacach.
Tyle ze on z siebie nic nie dawał a jeżeli juz cos go tknelo i zapytal czy pomóc to ja udawalam samowystarczalną a tak naprawdę w głowie błagałam go o pomoc.
Bałam się przyznać że z czyms sobie nie radzę.. bylo mi zwyczajnie glupio.
Wychodziły zgrzyty, glupie klotnie ale z czasem oboje doszlismy do wniosku ze tak dluzej byc nie moze i oboje sobie mowimy czego oczekujemy i chcemy w danym momencie.
Życzę aby i u Was minęło!
 
Ja byłam taka sama dla męża po porodzie.. minęło po ok 4 miesiacach.
Tyle ze on z siebie nic nie dawał a jeżeli juz cos go tknelo i zapytal czy pomóc to ja udawalam samowystarczalną a tak naprawdę w głowie błagałam go o pomoc.
Bałam się przyznać że z czyms sobie nie radzę.. bylo mi zwyczajnie glupio.
Wychodziły zgrzyty, glupie klotnie ale z czasem oboje doszlismy do wniosku ze tak dluzej byc nie moze i oboje sobie mowimy czego oczekujemy i chcemy w danym momencie.
Życzę aby i u Was minęło!
Dokładnie ja mam to samo tyle że ja sama muszę sobie radzić ze wszystkim sama mi nie ma kto pomoc bo w obcym mieście mieszkam gdzie nie mam rodziny żadnej... wszystko przez to że mąż w delegacje przyjechał do Lublina i tak zostało że ja na Śląsku byłam sama przez 5miesiecy w 2ciazy wkoncu się przeprowadziłam tutaj do męża mieszkanie znalazłam i tyle i cały czas w pracy jest ja czasami mam dość już bo ja żadnego wsparcia nie mam
 
Dokładnie ja mam to samo tyle że ja sama muszę sobie radzić ze wszystkim sama mi nie ma kto pomoc bo w obcym mieście mieszkam gdzie nie mam rodziny żadnej... wszystko przez to że mąż w delegacje przyjechał do Lublina i tak zostało że ja na Śląsku byłam sama przez 5miesiecy w 2ciazy wkoncu się przeprowadziłam tutaj do męża mieszkanie znalazłam i tyle i cały czas w pracy jest ja czasami mam dość już bo ja żadnego wsparcia nie mam
Ja niby rodzine mam blisko ale jak do tej pory teściowa spędziła z moją córką 2 h i to w monencie jak musielismy z mężem pozalatwiac sprawy urzędowe..
Córka ma prawie 7 miesiecy i od urodzenia przebywam z nią nob stop (pomijając wyjscie do spozywczaka na 30 min- wtedy zostawiam ją z mężem)
 
reklama
Ja niby rodzine mam blisko ale jak do tej pory teściowa spędziła z moją córką 2 h i to w monencie jak musielismy z mężem pozalatwiac sprawy urzędowe..
Córka ma prawie 7 miesiecy i od urodzenia przebywam z nią nob stop (pomijając wyjscie do spozywczaka na 30 min- wtedy zostawiam ją z mężem)
No a ja cały czas ostatnio latam sama dziennie do sklepu i do przychodni bo mam pod nosem
 
Do góry