reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwcowe mamy 2017

U mnie obsuwa pod gabinetem masakra jakaś stres wydłużony :)

svchs65gg8talrm7.png
 
reklama
Cześć Dziewczynki,

nie odzywałam się ostatnio bo miałam gorsze chwile.. w środę rano potrąciłam autem kobietę, która wtargnęła mi na drogę. Jej nic się na szczęście nie stało, tylko złamany obcas w kozaku, a u mnie niestety stres spowodował wysokie ciśnienie i wylądowałam u lekarza. Z dzieciątkiem wszystko ok, ale ile nerwów było to masakra... to dzisiaj mnie jeszcze telepie..

Mam już monitoring z miejsca wypadku, babka weszła na jezdnię w miejscu niedozwolonym, dodatkowo ścinając sobie drogę, dobrze że akurat ruszałam i miałam tylko 20km/h na liczniku, ale i tak było bardzo stresująco..

Ojej! Dobrze, że nic wam się nie stało - ani jej ani tobie! Współczuję stresu :(
 
Cześć Dziewczynki,

nie odzywałam się ostatnio bo miałam gorsze chwile.. w środę rano potrąciłam autem kobietę, która wtargnęła mi na drogę. Jej nic się na szczęście nie stało, tylko złamany obcas w kozaku, a u mnie niestety stres spowodował wysokie ciśnienie i wylądowałam u lekarza. Z dzieciątkiem wszystko ok, ale ile nerwów było to masakra... to dzisiaj mnie jeszcze telepie..

Mam już monitoring z miejsca wypadku, babka weszła na jezdnię w miejscu niedozwolonym, dodatkowo ścinając sobie drogę, dobrze że akurat ruszałam i miałam tylko 20km/h na liczniku, ale i tak było bardzo stresująco..
Współczuję, ale najważniejsze że się nic poważnego nie stało i z dzieckiem w porządku.
Ludzie to są bezmyślne lenie, czasem im się nie chce 10 metrów do pasów podejść.

m3sxyx8dzur8ghzn.png
 
Cześć Dziewczynki,

nie odzywałam się ostatnio bo miałam gorsze chwile.. w środę rano potrąciłam autem kobietę, która wtargnęła mi na drogę. Jej nic się na szczęście nie stało, tylko złamany obcas w kozaku, a u mnie niestety stres spowodował wysokie ciśnienie i wylądowałam u lekarza. Z dzieciątkiem wszystko ok, ale ile nerwów było to masakra... to dzisiaj mnie jeszcze telepie..

Mam już monitoring z miejsca wypadku, babka weszła na jezdnię w miejscu niedozwolonym, dodatkowo ścinając sobie drogę, dobrze że akurat ruszałam i miałam tylko 20km/h na liczniku, ale i tak było bardzo stresująco..
Oj teraz wypoczywaj, zero nerwów. Współczuje, co za głupi babsztyl.
Najważniejsze że maleństwo ok, a Ty teraz zafunduj sobie spa relaksacyjne! :-*
U mnie obsuwa pod gabinetem masakra jakaś stres wydłużony :)

svchs65gg8talrm7.png
Zawsze obsuwa jak najmniej tego potrzebujemy.. Ale zauważyłam że tutaj to zwiastuje dobre wieści [emoji106] ;-)

Napisane na C6903 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Cześć Dziewczynki,

nie odzywałam się ostatnio bo miałam gorsze chwile.. w środę rano potrąciłam autem kobietę, która wtargnęła mi na drogę. Jej nic się na szczęście nie stało, tylko złamany obcas w kozaku, a u mnie niestety stres spowodował wysokie ciśnienie i wylądowałam u lekarza. Z dzieciątkiem wszystko ok, ale ile nerwów było to masakra... to dzisiaj mnie jeszcze telepie..

Mam już monitoring z miejsca wypadku, babka weszła na jezdnię w miejscu niedozwolonym, dodatkowo ścinając sobie drogę, dobrze że akurat ruszałam i miałam tylko 20km/h na liczniku, ale i tak było bardzo stresująco..
Dzięki Bogu jesteś cala i zdrowa! Odpoczywaj Kochana!

svchs65gg8talrm7.png
 
Ja dzis od 4 spać nie mogę [emoji53] mąż do pracy wychodzil na 6 to i ja do pracy zaczelam sie ogarniac . ale ranek mialam okropny. Dziecka dobudzic do przedszkola nie moglam. Wkoncu jak wstala to w łazience spedzila 15 min. Na myciu zębów , myslalam ze ja tam...wrrr . jak juz sie ubralysmy wyszlysmy z mieszkania to czekalo na nas odsnierzanie samochodu...10 cm.mokrego śniegu na aucie mialam..pieknie go odsniezylam, zssapana...misialam isc na 2 pietro przebrac córkę bo wywaliła sie w śniegu i cale rajstopy mokre w butach śnieg..w mieszkaniu wieknie rozbieranie i ubieranie bo czasu malo . jak sie udało dojechac pod przedszkole to krarzylam 2 razy bo nie bylo gdzie zaparkowac ,zgarneli śnieg z grogi na miejsca parkingowe...aa droga do pracy to koszmar [emoji53]. Od 4 nie spie a do pracy sie i tak spóźniłam pół godziny.

 
Moja tesciowa też jest z tych osób szczeruch. Jak urodzilam córkę i wyszlam z nia ze szpitala to wiecie co mi powiedziala.... " T. to by sie z syna bardziej cieszył" hyyyy mnie to zatkało i nawet nie wiedzialam co mam powiedziec. [emoji53]

 
reklama
Dzięki Dziewczynki.. już jest lepiej.. ten 30.11.2016 to był fatalny dzień od samego początku.

Od rana byłam przybita i lekko rozkojarzona, bo to dzień imienin mojego taty, który zmarł 1,5 roku temu i jeszcze nie odchorowałam jego śmierci. Rano naszły mnie myśli, że gdyby żył cieszyłby się bardzo z jedynego wnuka w drodze ale niestety nie doczekał tej chwili.

Potem w drodze na budowę ten wypadek.. dobrze, że nikomu nic się nie stało... chociaż babka wymusiła to i tak czułam się po części winna, bo byłam roztargniona i przybita od rana.
 
Do góry