Kabaretka, ja bym tego nie nazwała świetnie (chociaż mówię to tylko w swoim imieniu)... ja bym raczej powiedziała, że radzę sobie, no bo jakie mam inne wyjście?

Wczorajsza kolka się nie powtórzyła dzisiaj... może Espumisan daje radę

Ale za to dzisiaj odkryłam nową przypadłość Młodego. Otóż jest On w niektórych porach dnia (które się zmieniają) wyjątkowo nadpobudliwy. Wtedy płacze i jęczy, macha szaleńczo rączkami i nóżkami, ale nie pomagają ani jedzenie, ani próba zajęcia Go czymkolwiek

Nie jest to kolka, ponieważ ma mięciutki brzuszek, nie zaciska piąstek i nie ryczy, jak wściekły... udaje się Go nawet czymś zająć, ale trwa to pół minuty i spowrotem jest szał

Nie wiadomo, co robić z takim małym Bączkiem, bo jeszcze nic na dobrą sprawę nie przykuwa jego uwagi

No i powstaje problem

Pocieszam się, że może być tylko gorzej, że itak mam złote dziecko i że jeszcze wiele mnie czeka, np. ząbkowanie
