Tusenfryd ja też zazdroszczę przeprowadzki mimo całego zamieszania. Pamiętam jak my się przeprowadzaliśmy z wynajmowanej kawalerki do własnego mieszkania. Nie było ono urządzone prawie wcale i długo mieszkaliśmy w spartańskich warunkach, bo nie było pieniędzy. Pierwsza noc na materacu i świetle zniczy! Nigdy tego nie zapomnę
Nie mieliśmy prądu bo mimo podpisanej umowy z energetyką pan monter miał przyjść dopiero za kilka dni jakieś tam kable podłączyć w skrzynce i licznik założyć. Jadąc do naszego mieszkania zatrzymaliśmy się w sklepie żeby kupić świece (a to było 4-tego stycznia czyli szybko robi się ciemno) czekałam z piesami w samochodzie, a mąż poszedł do sklepu, no i wrócił ze zniczami! Stwierdził, że są dużo bezpieczniejsze no i były w promocji, hehe. No do dziś jak to wspominamy to pękamy ze śmiechu. Naszą pierwszą noc spędziliśmy romantycznie przy blasku zniczy... Będę to wspominać do końca życia 
Oj Zebrra coś chyba nad odpornością trzeba popracować. Cytrusów jesz dużo? No i przeziębienie to rozumiem, ale skąd te zaropiałe oczka?
Aestima bukiet cudny, a fiolet kocham także ja uważam, że super z pewnością wszystko ożywiał (czy to była eustoma?). Co do męża to nieźle z tymi zastrzykami, dzielny facet. Ja przez miesiąc musiałam dostawać zastrzyki w brzuch i też miałam sobie robić sama ale nie byłam w stanie więc robił mi je mąż.
kat.j1 ja również liczę, że mój Aniołek pod choinką zostawi mi rogala, w końcu byłam grzeczna i napisałam list
Oj Zebrra coś chyba nad odpornością trzeba popracować. Cytrusów jesz dużo? No i przeziębienie to rozumiem, ale skąd te zaropiałe oczka?
Aestima bukiet cudny, a fiolet kocham także ja uważam, że super z pewnością wszystko ożywiał (czy to była eustoma?). Co do męża to nieźle z tymi zastrzykami, dzielny facet. Ja przez miesiąc musiałam dostawać zastrzyki w brzuch i też miałam sobie robić sama ale nie byłam w stanie więc robił mi je mąż.
kat.j1 ja również liczę, że mój Aniołek pod choinką zostawi mi rogala, w końcu byłam grzeczna i napisałam list