Hej mysiaczek. Ja pamietam.
Fatalny dzień za mną. Mały ma znów jazdy i nie chce jeść. Wyje jak tylko zobaczy butelkę lub miseczkę. Po ok pół godziny się uspokaja i wtedy zjada wszystko. Juz brak mi pomysłów co robic.
Tak jest od piątku ale w weeken to K go karmił a dzis znów sama jestem. Kolacja była koszmarem. Mi już też nerwy puscily i krzyknęłam to rozplakal sie jeszcze bardziej. Az ochrypl z tego wrzasku a ja czuję się paskudnie. Mam wyrzuty sumienia jak diabli. Leże w wyrku i płacze w poduszkę. Jaka ze mnie matka?????????
Fatalny dzień za mną. Mały ma znów jazdy i nie chce jeść. Wyje jak tylko zobaczy butelkę lub miseczkę. Po ok pół godziny się uspokaja i wtedy zjada wszystko. Juz brak mi pomysłów co robic.
Tak jest od piątku ale w weeken to K go karmił a dzis znów sama jestem. Kolacja była koszmarem. Mi już też nerwy puscily i krzyknęłam to rozplakal sie jeszcze bardziej. Az ochrypl z tego wrzasku a ja czuję się paskudnie. Mam wyrzuty sumienia jak diabli. Leże w wyrku i płacze w poduszkę. Jaka ze mnie matka?????????
Mi to czasami tak puszczają nerwy, ze wstyd pisać ale chodzi mi o Kubę. Wojtek jeszcze nie oberwal ale kwestia czasu pewnie
czasami mam dość jak siedzę sama z dwójka a Kuba wymyśla jeszcze takie rzeczy, ze głowa mała i pózniej obrywa, oczywiscie tez mam wyrzuty i mówię sobie, ze to ostatni raz ale przychodzi kolejny dzien i od nowa to samo...