reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy jako dzieci chętnie jedliście?

S

saszka

Gość
Mnie jedzenie kojarzyło się przez długie lata z koszmarem. Do tej pory widzę siebie, jak siedzę przy stole, a mama usiłuje we mnie wepchnąć kolejną porcje jedzenia :( . Towarzyszył temu okropny stres jej i mój. Dlatego postanowiłam, że nigdy w życiu nie będę zmuszać swoich dzieci do jedzenia. Trzymam się tego i może, dlatego nie mam z maluchami kłopotów. Lubia jeść rżne rzeczy, inne im nie smakują i to jest ok :) A jak jest i było u Was?
pozdrawiam
saszka
 
reklama
Witaj Saszko,

Ja jadłam wszystko, może dlatego, że niewiele w sklepach było...

Moja Julcia nie jest zmuszana do jedzenia, nigdy nie była (oprócz okresu noworodkowego i wczesno-niemowlęcego - jest wcześniakiem), zjada z talerzyka prawie wszystko i bardzo mnie to cieszy :D
Zobaczymy jak będzie w przedszkolu... idzie od września.

Pozdrawiam serdecznie
Agawa
 
Witam Saszko!!

Ja jako dziecko mało jadłam i nie wszystko lubiłam, np w okresie wieku od 7 - 16 lat wogóle nie jadłąm mięsa :) , a podczas miesiączek bardzo wzmagał mi się apetyt, teraz mniej więcej wszystko jem chociaż nadal nie jem mięsa , chyba że drób (uwielbiam! :!: ).Uważam , że dziecko w odpowiednim wieku samo wie co jeść i samo sobie powinno ustawiać jadłopis. Moja córeczka Kaja- 4 latka, sama zjada wszystko co ma na talerzu i nie grymasi. Nie jest zmuszana do jedenia , po prostu smaa wie ile może i ile powinna zjeść . Pozdrawiam. :D
 
Ja należałam do niejadków. Rodzice nie zmuszali, ale w przedszkolu...koszmar. Nikt nie mógł odejść od stołu dopóki nie miał pustego talerza... Prawie codziennie jakieś dziecko wymiotowało...i ten "radosny" widok zostanie mi na zawsze w pamięci.
Swojego synka NIGDY w życiu nie zmuszę do zjedzenia czegokolwiek. Nie mam z nim zresztą żadnych problemów pod tym względem :D - pewnie właśnie dlatego, że nigdy nic w niego nie wpychałam. Mój mały lubi wszystko i je bardzo ładnie. Czasem ma oczywiście "gorsze" okresy kiedy je malutko, ale wychodzę z założenia, że na śmierć się nie zagłodzi :wink: , jak poczuje pustkę w żołądku to sam przybiegnie...
 
Pamiętam że ja jako dziecko jadłam mało i bardzo wolno, mój Tato kupił klepsydrę która miała pokazać mi i siostrze czas na zjedzenie obiadu, to stresowało, ja tak nie robię i nie muszę robić bo Magdalenka je wszystko pięknie, nie muszę jej zmuszać. Ponoć dzieci nie lubią szpinaku, moja Maleńka go bardzo lubi, kaszę chętnie wcina. Miała 14 miesięcy jak przestałam ja karmić piersią, właśnie dlatego że nie chciała jeść nic innego, ale teraz jest zupełnie odwrotnie, je i nie marudzi , jestem zadowolona. Jemy wszyscy razem przy stole, myslę że to pomaga. Czasem nawet Magdzia karmi nas - jej rodziców. :lol: :lol: :lol:
 
No cóż ja równiez zaliczam sie do Was. Jako dziecko jadłam i piłam nie wiele, a raczej tylko to co lubiłam - warzywa, soki owocowe, mleko, kaszkę Humanę, zupy, najlepiej jarzynowe i nalesniki. Poztem jak byłam starsza to jadłam jakies inne rzeczy, ale mocno wyselekcjonowane, a jeszcze przez cało podstawówkę miałam przezwisko BOBOFRUT.W wieku 14 lat zjadłam 1 raz parówkę, nie jestem ich fanką. Teraz mam 26 i jem wszystko.........no prawie.
Mąż tez był wielkim nie jadkiem.Jak wyczuł np. w ziemniakach masło lub mleko to zapomnij....... w ogóle ciepłe mleko...bleee fuj, do tej pory mu to pozostałło;rodzynki bez sernika:): Ponieważ czasem kazano nam cos zjadac wbrew naszej woli, postanowiliśmy Zuzi nie zmuszać.I nie wiem czy to tylko dzięki temu, ale moja córka je wszystko, ma duuuuży apetycik(nie przepada tylko za kapustą kwaszona i cytrusami).
 
Jako dziecko jadłam mało ale uwielbiałam słodycze. Niestety zostało mi to do dzisiaj i stale muszę walczyć ze zbędnymi kilogramami. ;D
 
Ja jako dziecko podobno jadłam wszystko co mi wpadło w ręce(łącznie z kredą).Do tej pory mama często mi opowiada że zawsze na ławce w domu musiał stać mały pomarańczowy garnek z kaszką kukurydzianą żebym mogła sobie w każdej chwili podjeść.
 
reklama
a ja okropna bylam!! z jedzeniem na bakier :p wszyscy juz dawno zjedli a ja kwitlam przy stole i roslo mi w ustach no i wygladalam jak straszydlo, chudaaaa w okularach z wielkaaaaa szopa wlosow na glowie hehe
ale co nie co sie zmienilo ;) jem juz (poza ciazowym okresem) chyba normalnie-choc czasem slysze ze mnie lepiej jest ubrac niz nakarmic ;) (jem i jem) wlosy troche sie przezedzily a okulary od czasu do czasu laduja na nosie ;) ;D

i obiecalam sobie ze nie bede zmuszac dzieci do jedzenia ale jak bedzie....hmm.. ::)
 
Do góry