Powiem ze ja bylam taka pomiędzy, lubiłam bawić się miśkami ze to moje dzieci (pewnie dlatego córka lubi sie bawic bobasami jak ja), barbi lubilam tylko dlatego ze mialam z koniem, a ponadto marzylam o samochodzie sterowanym, samochody to mialam tylko z jajek niespodzianek i lubilam sie z nimi bawic. Grałam w reprezentacji szkoły w siatkówce i pilce nożnej, chcialam zostac weterynarzem badz policjantką

ale włosy lubilam czesac, kiecki tez lubilam nosić bo akurat nogi zawsze uwazalam ze to mój największy atut

ale różu nie znosilam od dziecka, płakałam jak mama cos mi kupila nawet z malym elementem różowego, tylko niebieski i czerwony się liczyl i najgorzej tak zostało do dzis i tez tak ubieram moje dzieci

Jako nastolatka kupowalam bravo sport i uwielbialam ogladac pilke nozna i siatkowke. Więc mnie np drażniloby jakby moja corka mówiła ze chce zostać modelka, fryzjerka, kosmetyczka, aktorka czy piosenkarka

(żeby nie bylo że mam coś do tych zawodów tylko to marzenia takich typowych ksiezniczek). Syn od małego mowi ze będzie policjantem, córka narazie lekarzem, a nasz trzeci skarb już dzieci zadecydowaly ze będzie strazakiem.