Hejka! No i nie nadrobiłam Was. Byłam wczoraj z Krzysiem na późnej wizycie u dentysty (miał łatany największy ubytek, widać było, że go bolało ale ten stomatolog to prawdziwy magik, tak synka zagadał, zakręcił, że on znów chce do dentysty) i wróciłam dość późno do domu, przeczytałam tylko ostatnią stronę.
Polisia, jestem dziś całym sercem, myślami i kciukami z Tobą, czekam na cudowną wiadomość, że serduszko boje a dzidzia zdrowo rośnie
Airfix, ja miałam plan taki - codziennie wieczorem test owulacyjny i jeśli jest negatywny (a drogą wielomiesięcznych obserwacji wiedziałam już jaki test wskazuje na to, że jutrzejszy będzie już pozytywny) to działania, jeśli pozytywny to stop, dałoby to w moim przypadku około 2-dniowy odstęp (przy planowaniu dziewczynki zalecane są 2-3 dni, przy większym odstępie podobno rodzi się już statystycznie więcej chłopców). Jednak kiepskie żołnierzyki M zmieniły moje plany, do tego po zgłębieniu tematu stwierdziłam, że odstęp to nieistotny albo najmniej istotny czynnik (do tego długi odstęp to większe ryzyko, że nie dopilnujesz pH < 5 aż do samej owulacji a nasze plany może zniweczyć nagły skok pH w nocy kiedy śpimy) i z premedytacją zadziałałam w najpłodniejszy dzień cyklu tj. dzień pozytywnego testu owulacyjnego.
Czarna, mój szczęśliwy cykl też zaczął się 13 września :-)