Pod koniec czerwca. Mam nadzieje, że przez kilkanaście h to zdążyłam wybić męskie z takim kwaśnym odczynem, bo miałam taką jakby wodę a nie śluz jak przy infekcji, ale w dni niepłodne też tak miałam i strasznie kwaśno. Zwłaszcza, że swojego plemnikodawcę też faszerowałam i dziwnie przytył to może zadziałało obniżenie testosteronu. Wapń leciał w dawkach 1200 dziennie i magnez ponad 300. I żurawina, wit. c, u mnie 1000 u niego 300. Ja brałam Saw Plametto, on licorise root, wit b6. Oby zadziałało. Piłam mięte. Jonów dużo.
Ale jakoś nie wierzę, że wyszło przez ten czas przed. Jakoś nie widziałam, żeby któraś z dziewczynką pisała, że taki mały miała. Zawsze chociaż pełna doba.