Mój synek ten starszy zawsze był super łagodnym dzieckiem, jadł, spał. Do dzisiaj jest bardzo uważny, najchętniej nie wychodziłby z pokoju. Dramy są raczej o to, że wszystko teraz trzeba postawić pod nos, obowiązki co to w ogóle itd. Najlepiej skakać wokół niego i dawać mu pieniądze na wszystko

ale to taki nastoletni wiek z tego co rozmawiam ze znajomymi.
Córka jest bardziej - wszędobylska, chodzi po drzewach, zadaje się z chłopkami ale fakt jest też królową dramy, do tego już są pierwsze romanse itd.

Najmłodszy na razie nie jest jakiś chop do przodu ale ma 7 miesięcy więc zobaczymy jak się rozwinie

i jednak on jest ciut inaczej wychowywany, trochę jak jedynak przez dużą różnicę wieku