Ledwo żyję dziewczyny. Nerwy mnie już puściły, ale za to głowa.....szkoda gadać

Jutro muszę wrócić do normalności i nadrobić wszystkie zaległości, bo kilka ważnych spraw odłożyłam na potem

Cieszę się ogromnie i powoli już to do mnie dociera. Moja mama się popłakała, bo wiedziała, jak bardzo chcieliśmy synka. Mój mąż widzę, że wszystkim się chwali, czyli jednak się cieszy, a dziewczynki ciągle mówią o braciszku. Myślimy intensywnie nad imieniem i na dzień dzisiejszy stanęło na: Marcel lub Aleksander, ale pewnie jeszcze nam się zmieni.
Po raz kolejny dziękuję za wsparcie. Jesteście wszystkie kochane i cieszę się, że tak wielu z Was mogłam dać dziś nadzieję, że jednak warto. Teraz ja Wam kibicuję i trzymam kciukasy i chce się znaleźć po Waszej stronie, czyli słuchać takich dobrych wiadomości:-) Wiem, że mnie nie zawiedziecie;-)
Myszka, a czemu Ty od razu zakładasz, że ludzie będą Cię wytykali palcami? Wiesz, ja nikomu poza moją mamą nie mówiłam o swoich planach. Po cichutku sobie wyliczałam, potem kilka cykli starań i w końcu się udało zajść w ciąże. Wcale nie od razu powiedziałam wszystkim dookoła. Tylko w pracy, bo musiałam, ale nawet teściowa nie wiedziała...Dopiero dziś wszystkich powiadomiliśmy. Wiem, co sobie zapewne pomyślisz;-) Że dziś, to już lajcik, bo wiem, że się udało

Wiedz jednak, że do końca byłam gotowa również na drugą opcję. Dlatego nic nie mówiłam wcześniej nikomu, bo chiałam oszczędzić innym powodów do zbędnego gadania. Ja na prawdę czekałam te 20 tygodni jak na szpilkach. I gdyby ktoś mi jeszcze dokładał jakimś głupim gadaniem, to by mi psyche siadło. A tak to wiedziałam, że nawet w przypadku, gdyby się nie udało, to wszyscy muszą przyjąć do wiadomości i tyle. A co by gadali za moimi plecami, to mnie akurat guzik obchodzi.

Mam kumpele. Właśnie niedawno urodziła 4 syna. Jest na prawdę szczęśliwa i już snuje plany, co do kolejnego dziecka. Oczywiście są tacy, co jej dogryzają. Ale ona zawsze to krótko ucina. Mówi im:"spokojna Wasza rozczochrana. Na euro 2030 zdążę";-):-)
Ludzie zawsze szukają sensacji i czasem nie zdają sobie sprawy, że nie powinni czegoś mówić. Dlatego dobrze jest trzymać dystans i nie pozwalać sobie na niepotrzebne komentarze. Wiem, że czasem to trudne, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Nie poddawaj się słońce. Wierz, że właśnie Tobie się uda. Na przekór wszystkim i wszystkiemu
Mama dziękuję, że myślami byłaś ze mną

Uwierz mi, że skorzystam z pomysłu i wszystko wydrukuję. Zapakuję w mój "sentymentalny karton wspomnień" i kiedyś pokażę synkowi. Niech wie ile osób mi kibicowało.:-) No i mam nadzieję, że jutro będziesz miała trochę czasu dla siebie, czego bardzo Ci życzę
Natusiu widzę, że jednak jeszcze nie powiedziałaś ostatniego słowa;-) I bardzo się cieszę. Nastawienie też mi się podoba. Mam nadzieję, że uda Ci się przechytrzyć los;-)
Jestem szczęśliwa. Zmęczona jak nie wiem, ale jednak szczęśliwa. Wiadomo, gdzieś tam jeszcze tkwi malutka nutka niepewności, ale staram się ją przegonić

Zakupy będą jak już ogarnę się w sklepach z ubrankami chłopięcymi, bo póki co, to nie mam pojęcia, jak się chłopców ubiera


Moja Nelcia była z nami dziś i teraz dumna chodzi i mówi, że widziała braciszka, tylko był trochę pomazany

:-). Później pokazywała Nikusi zdjęcie, a Nika ciągle do mojego brzucha przychodziła i pokazywała jaki duży jest braciszek. Słodkie
Axarai wciąż trzymam mocno kciuki za jutro&&&&&&&&&&&&&&&&. Mam nadzieję, że wreszcie będziesz mogła spokojnie czekac na przybycie córeczki.

H&M już zaliczony
Kasia uk ja tez chcę dostawać takie listy

Co prawda moje córcie jeszcze troszkę za małe, ale co rano ok 6 moja starsza córka leży u mnie w łóżku i czeka aż otworzę oko, ale tylko po to, by mi powiedzieć "mamusiu, kocham Cię bardzo" i zaraz szybko biegnie oglądać bajki. Mi oczywiście aż się robi ciepło w serduchu....Niby nic, a tak bardzo cieszy:-)
Z tymi staraniami, to u mnie zazwyczaj było 24h po pozytywnym teście. Testy robiłam bardzo często w okresie owulacji, bowiem moje cykle były bardzo nieregularne-krótkie. Kochalismy się zwykle wieczorem, choć lepiej jest rano. Ja jednak najpierw kilka cykli obserwowałam swoją owulację i wyszło mi, że następuję ona ok 36 godzin po piku LH. No i zawsze wypadała mi owulka w nocy, dlatego seksik był wieczorem, co by zdążyły dobiec.
Staraliśmy się 6 cykli., więc nie było to tak od razu. Widocznie może za późno serduszkowaliśmy? Nie wiem. W szczęśliwym cyklu test pozytywny w sobotę rano, a seksik dopiero w niedzielę wieczorem i jak widać, to był ten moment. Wydaje mi się, że przy odpowiednio wysokim ph nie trzeba się martwić o 0+12, ale może się mylę? Pirania, jak myślisz?
No i ja jednak bym się bała 12h po pozytywnym teście próbować na chłopca. Tym bardziej, że owulka może wystąpić nawet 48h po piku LH. Podstawa jak dla mnie, obserwacja i wyliczenie owulacji. U mnie testy, tempka i bóle owulacyjne zazwyczaj wskazywały owulację w tym samym odstępie czasu od piku LH. Po kilku cyklach obserwacji byłam już PRAWIE pewna, kiedy mam owulację. I słuszne stwierdzenie się Wam nasuwa na usta, że PRAWIE robi wielką różnicę, bo przecież 100% daje tylko monitoring, ale ja myślę, że można się zbliżyć do 99%. Do tego dietka i odpowiednie ph i powinno być dobrze.
To tylko moje doświadczenia i odczucia, także nie sugeruj się nimi za bardzo;-)
Ilaczek dietę stosowałam od września, a staranka rozpoczęliśmy od stycznia. Brałam potas :
Apteka Natolińska :: POTAS 100 tabl. Solgar, witamina E :
Witamina E-400 IU - ABCplusD i koenzym Q10 :
Fabryka Zdrowia - KOENZYM Q10 50 MG 60 KAPSUŁEK.
Potas i wit. E po jednej tabletce, a koenzym Q10 4 tabletki dziennie. Troszkę to kosztowane, ale jednak warto było. Bierz się do roboty:-). Kibicuję Ci strasznie mocno!
Co do zakupów, to było śmiesznie

Poszliśmy do H&M, ponad pół piętra dziecinnych ubranek, a ja jak ta sierotka marysia nie wiedziałam co wybrać

Wiesz, ja doszłam do wniosku, że nie mam pojęcia jak się ubiera chłopców

Popatrzyłam i wyszłam

Muszę się z tym oswoić. Może to dziwne, ale nie umiałam się odnaleźć w tym sklepie.

:-)
Agulek dziękuję bardzo! Wiesz, ja też sobie wymarzyłam takiego synusia mamusi, ale coś mi się zdaje, że już mój mąż się czai na niego

Bo jak mu dziś powiedziałam, że będzie synek tatusia, to tak mu oczy rozbłysły

Niby był pewny i taki spokojny, ale żebyś wiedziała jak się chwali każdemu dookoła
Ewcik Tobie również dziękuję za gratulacje. Jak tylko ogarnę się z postami,to wyślę wszystkie info na priv. I dziś mówię już głośno: planowanie ma sens.

Cieszę się, że mogę dać tak wielu osobom nadzieję.
truskafffka pewnie, że zawsze może się coś wydarzyć, że ten jeden jedyny plemnik płci nie pożądanej narobi zamieszania. Mimo to, dla czystości własnego sumienia, warto spróbować zaplanować. Ja miałam mieć dwójkę dzieci, ale jednak wiedząc, że da się troszkę tym losem pokierować, zdecydowałam się na kolejne. Gdyby nie wyszło, mój mąż znowu by się cieszył, że zrobił dziurę w dziurze

A ja razem z nim
pierogatka dla mnie to ogromna radość, że wywołałam dziś uśmiech na twarzy u tak wielu osób. Jesteście wszystkie świetne i cieszę się, że mogę się tu z Wami dzielić tymi przeżyciami. I oczywiście mam nadzieję, że z czasem będę mogła kibicować i Tobie:-)
Pirania no niezły Krzyś ma smak. Tak wyczuć?

Mam nadzieję, że ten katarek to fałszywy alarm i będzie dobrze. Daj znać jutro, bo jak zwykle będę myślała
Czarodziejko rozbawiłaś mnie strasznie swoim komentarzem i dzięki Ci kochana ogromne. Ja nie wiedziałam, ale już wiem. :-) Zazdroszczę Ci tego roweru. Ja też uwielbiam rower, ale jakoś ostatnio ciągle nie ma jak
Andzia nie zazdroszczę komentarzy, ale dasz sobie radę. Ja tego nie za bardzo rozumiem, bo co kogo obchodzi ile kto ma dzieci jakiej płci...ale może ja jestem jakaś inna
Nullka dziękuję bardzo! Uwierz mi, że tej euforii życzę każdej ze starających się. I choć początkowo miesza się ona z lekką niepewnością, to mimo wszystko jest cudowna. Trzymam kciuki za Ciebie

Sakiewki ze schabu robię często z różnymi nadzieniami i zawsze są pyszne. Powinny gościom smakować
O matkoooo, nadrobiłam

:-)
Spokojnej nocy Wam życzę!