Przy oby dwóch dzieciach gotowałam sama większą porcję i robiłam różne obiadki w słoiczki. Z reguły była to porcja jednego sloiczka po koncentracie pomidorowym na każdy dzień tygodnia. Sporadycznie kupowałam jakieś gotowe danie w słoiczkach i podawałam, ale rzadko. W sezonie zimowym kupowałam deserki owocowe, a w sezonie letnim kupowalam owoce i sama z nich robiłam coś pysznego.
Zarówno syn i córka chętnie jedli mamine zupki , zaś nie bardzo lubili kupnych obiadków Wyszło im to na zdrowie
Dodam, że chodziłam wówczas do pracy a nie siedziałam z dzieckiem w domu. Czasem trudno było znaleźć czas na przygotowanie obisdków na 7 dni, ale chyba lepsze było poświęcenie jednego wieczora, niż gotować co dziennie coś nowego.
Zarówno syn i córka chętnie jedli mamine zupki , zaś nie bardzo lubili kupnych obiadków Wyszło im to na zdrowie
Dodam, że chodziłam wówczas do pracy a nie siedziałam z dzieckiem w domu. Czasem trudno było znaleźć czas na przygotowanie obisdków na 7 dni, ale chyba lepsze było poświęcenie jednego wieczora, niż gotować co dziennie coś nowego.