reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

czy zasypianie musi być horrorem? Pomocy!

Kama777

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
8 Marzec 2019
Postów
30
Cześć, wiem, że były podobne wątki na ten temat ale niestety w żadnym nie znalazłam konkretnej odpowiedzi ani sytuacji podobnej do naszej..W skrócie.. Nasza prawie 4-miesięczna córa ma kłopoty z zaśnięciem, które nasilały się stopniowo od 2 miesiąca. Wcześniej po prostu odkładaliśmy ją do wózka (niestety łóżeczka nie toleruje do dnia dzisiejszego) i zasypiała, ew.lekko nim jeździliśmy. Potem, nie wiem jak się to stało, musiała napić się mleka przed zaśnięciem. Stopniowo ilość łyków się zwiększała i w zależności od zmęczenia, czasami wystarczy, że dotknie smoczka i już przymyka oczy (takie sytuacje zdarzają się przed południem), a czasami wypije 30ml i dalej płacze. Płacz jest przeraźliwy, nam pęka serce a sąsiadom pewnie uszy..Nie chcemy uczyć ją jedzenia przed spaniem, pediatra wystraszyła nas, że musimy zacząć uczyć Małą zasypiać, inaczej za dwa miesiące przy siadaniu wypadnie z wózka a za 4 dostanie próchnicy.. Ogólnie z tygodnia na tydzień ma być podobno gorzej. łatwo mówić. Metoda "na wodę" zamiast mleka nie działa, zwłaszcza, że samo mleko działa już coraz rzadziej. Doszedl do tego zwykły smoczek na parę dni, ale ciągle wypadał i w nocy trzeba było podawać go średnio co 30 min i zrezygnowaliśmy ze smoka na stałe. Żadne bujanie, noszenie na rękach, śpiewanie, kołysanki, poklepywanie..forget it. Metoda Kapa działała przez tydzień i potem ręce musiały się wyswobodzić. Tracy Hogg zawiodła lub my zawiedliśmy. wyjmowanie z wózka i odkładanie działało jak płachta na byka. Pierwszego dnia podnosiliśmy ok.30razy, drugim więcej a trzecim ok 50 i zasypianie trwało godzinę. Złamałam się i podałam butelkę, kiedy córka była już czerwona od płaczu, zlana potem i krzyczała, a nie płakała, Po tych trzech dniach zrezygnowałam.. i wróciłam do butelki, W sytuacjach kiedy nie działa trzeba podchodzić z butelką jakieś 5 razy i po wielkich krzykach usypia. Noce nie są najgorsze, jak już wreszcie uśnie, budzimy ją dwa razy na karmienie (0:00 i 4:00)i śpi do 6:00. Gdybyśmy jej nie budzili, obudzi się sama koło 1 i 5, z tym, że koło 5 już ciężej jej usnąć. Mamy uregulowany rytm dnia, karmienia i drzemki o stałych porach, kąpiel przed 20:00. Przed każdą drzemką puszczam kołysankę i noszę ją na rękach jakieś 5 min, żeby się wyciszyła. Wraz z odłożeniem do wózka kończy się wyciszenie. To nie jest zwykły płacz, to prawdziwa histeria, mimo że jest naprawdę śpiąca, trze oczka i ziewa. Dwa razy spróbowałam odłożyć ją wcześniej, czyli po 1,5h aktywności, ale było jeszcze gorzej.

Wysiadam psychicznie bo mam wizje dwu-trzylatki usypianej godzinami z mlekiem.. Doszło do tego, że boję się przeraźliwie zostawać z Małą cały dzień sama kiedy mąż jest 36h w pracy, Nie chcę jej terroryzować wypłakiwaniem się, zwłaszcza, że może to okrutne co powiem, ale jestem pewna, że córa nie przestałaby po teoretycznych 15 minutach. Jest bardzo energicznym, głośnym dzieckiem i jak już coś ją rozdrażni, to koniec. Jakieś porady? Proszę, nie kopcieleżącego, wiem, że jest w tym dużo mojej winy i jak ważne jest, aby nauczyć dziecko samodzielnie zasypiać. Niczego bardziej w tym momencie nie chcę, ale nie wiem jak...Gdyby był chociaż jeden sposób na zasypianie bez bólu..
 
reklama
Rozwiązanie
Dla mnie te wszystkie treningi zasypiania to jakiś horror i w sumie dużo się nie różnią...
Małe dziecko to nie zwierzak do tresury...
A jakaś fachowa pomoc, ale taka naprawdę nieszkodliwa dla dziecka może się czasem przydać.
Zgadzam się z Tobą, dlatego zrezygnowałam z Tracy Hogg i opamiętałam się. Jednak zauważcie, że taka krytyka przychodzi najłatwiej rodzicom, które nie mają problemów z zasypianiem..Moje koleżanki też komentują, że jestem niepoważna, czym się przejmować, przejdzie albo że nie mam podejścia itp.Może. Tyle, że jakoś trzeba to dziecko usypiać. Czasem nie wystarczy bujnąć dwa razy wózkiem albo zaśpiewać kołysankę...Dlatego założyłam ten wątek, że chciałabym zebrać pomysły na usypianie takiego dzieciątka, a nie...
Po pierwsze dzieci mają różne fazy i to nie jest tak, że jak teraz nie nauczysz, to nigdy się już nie nauczy. Moje dzieci miały przeróżne fazy od bujania, noszenia, usypiania przy kp do samodzielnego spania. Ciągle coś się zmieniało.
To jeszcze maluch, absolutnie bym wody nie dawała. Może jest jeszcze głodne? Spróbowałabym w dzień np. chusty, w nocy smoczek, bo przy ssaniu łatwiej się dzieciom zasypia, a rozumiem, że jest na mm?
 
Cześć, wiem, że były podobne wątki na ten temat ale niestety w żadnym nie znalazłam konkretnej odpowiedzi ani sytuacji podobnej do naszej..W skrócie.. Nasza prawie 4-miesięczna córa ma kłopoty z zaśnięciem, które nasilały się stopniowo od 2 miesiąca. Wcześniej po prostu odkładaliśmy ją do wózka (niestety łóżeczka nie toleruje do dnia dzisiejszego) i zasypiała, ew.lekko nim jeździliśmy. Potem, nie wiem jak się to stało, musiała napić się mleka przed zaśnięciem. Stopniowo ilość łyków się zwiększała i w zależności od zmęczenia, czasami wystarczy, że dotknie smoczka i już przymyka oczy (takie sytuacje zdarzają się przed południem), a czasami wypije 30ml i dalej płacze. Płacz jest przeraźliwy, nam pęka serce a sąsiadom pewnie uszy..Nie chcemy uczyć ją jedzenia przed spaniem, pediatra wystraszyła nas, że musimy zacząć uczyć Małą zasypiać, inaczej za dwa miesiące przy siadaniu wypadnie z wózka a za 4 dostanie próchnicy.. Ogólnie z tygodnia na tydzień ma być podobno gorzej. łatwo mówić. Metoda "na wodę" zamiast mleka nie działa, zwłaszcza, że samo mleko działa już coraz rzadziej. Doszedl do tego zwykły smoczek na parę dni, ale ciągle wypadał i w nocy trzeba było podawać go średnio co 30 min i zrezygnowaliśmy ze smoka na stałe. Żadne bujanie, noszenie na rękach, śpiewanie, kołysanki, poklepywanie..forget it. Metoda Kapa działała przez tydzień i potem ręce musiały się wyswobodzić. Tracy Hogg zawiodła lub my zawiedliśmy. wyjmowanie z wózka i odkładanie działało jak płachta na byka. Pierwszego dnia podnosiliśmy ok.30razy, drugim więcej a trzecim ok 50 i zasypianie trwało godzinę. Złamałam się i podałam butelkę, kiedy córka była już czerwona od płaczu, zlana potem i krzyczała, a nie płakała, Po tych trzech dniach zrezygnowałam.. i wróciłam do butelki, W sytuacjach kiedy nie działa trzeba podchodzić z butelką jakieś 5 razy i po wielkich krzykach usypia. Noce nie są najgorsze, jak już wreszcie uśnie, budzimy ją dwa razy na karmienie (0:00 i 4:00)i śpi do 6:00. Gdybyśmy jej nie budzili, obudzi się sama koło 1 i 5, z tym, że koło 5 już ciężej jej usnąć. Mamy uregulowany rytm dnia, karmienia i drzemki o stałych porach, kąpiel przed 20:00. Przed każdą drzemką puszczam kołysankę i noszę ją na rękach jakieś 5 min, żeby się wyciszyła. Wraz z odłożeniem do wózka kończy się wyciszenie. To nie jest zwykły płacz, to prawdziwa histeria, mimo że jest naprawdę śpiąca, trze oczka i ziewa. Dwa razy spróbowałam odłożyć ją wcześniej, czyli po 1,5h aktywności, ale było jeszcze gorzej.

Wysiadam psychicznie bo mam wizje dwu-trzylatki usypianej godzinami z mlekiem.. Doszło do tego, że boję się przeraźliwie zostawać z Małą cały dzień sama kiedy mąż jest 36h w pracy, Nie chcę jej terroryzować wypłakiwaniem się, zwłaszcza, że może to okrutne co powiem, ale jestem pewna, że córa nie przestałaby po teoretycznych 15 minutach. Jest bardzo energicznym, głośnym dzieckiem i jak już coś ją rozdrażni, to koniec. Jakieś porady? Proszę, nie kopcieleżącego, wiem, że jest w tym dużo mojej winy i jak ważne jest, aby nauczyć dziecko samodzielnie zasypiać. Niczego bardziej w tym momencie nie chcę, ale nie wiem jak...Gdyby był chociaż jeden sposób na zasypianie bez bólu..
Nasza córka ma już 14 miesięcy i nie usnie inaczej niż wożona w wózku.. na drzemkę zostawiam ją w nim - jednak jest przypięta pasem w pasie , natomiast na noc przekładam do łóżeczka. Też mam ciągle problem z tym, że musi coś pić. Smoczek już odrzuciła, od samego początku co chwilę wypluwała. Budzi się w nocy nadal kilka razy, jeśli nie dostanie mleka lub czegoś do picia to nie usnie. Rozumie co przechodzicie, my również od samego początku mamy przeboje z usypianiem. . W nocy nie raz obudzić się tak, że przekładam do wózka i muszę wozić żeby jeszcze usnęła. Nie mam już na to sposobu, jak była mniejsza to usypiała w łóżeczku. Śpiewałam jej, przytulała się do podusi albo wzięłam na ręce. Teraz nie jest już tak łatwo, jest większa i na ręce już nie chce więc dałam sobie spokój i usypiam w wózku. Sama zastanawiam się kiedy się to zmieni , noce ciężkie od 14 miesięcy, jestem ciągle nie wyspana. Nie raz wieczorem panicznie płacze mimo że jest bardzo zmęczona. Wtedy uspokaja ja jedynie picie. Wiem , że tak być nie powinno ale brak już sił na walkę.. nie wiem co Ci doradzić bo sama chętnie posłucham innych rad ale nam nadzieję że u Was będzie lepiej :-)
 
Zmień ty pediatrę.. Żaden normalny nie każde oduczyć dziecka 4 miesięcznego jeść w nocy. ;o Toż to maleństwo jeszcze, potrzebuje jeść bo ma malutki brzuszek a tą wodę powiedz żeby sobie ten pediatra w tyłek wlał za przeproszeniem.
U mnie córka ma 18 msc i dopiero od miesiąca przestała w nocy jeść, tak sama z siebie. Nic nie odstawiałam. Próchnicy nie ma i nigdy bym jej nie zabroniła zjeść kiedy tego potrzebuję.
Spróbuj bez żadnych dźwięków zaczynać wyciszanie do snu z godzinę przed co najmniej. Możesz zawsze dziecku pośpiewać. Niektóre dzieci do usypiania muszą mieć całkiem ciemno, inne potrzebują małej lampki nocnej chociaż. Może w pokoju córki jest za gorąco lub za zimno?
 
Po pierwsze dzieci mają różne fazy i to nie jest tak, że jak teraz nie nauczysz, to nigdy się już nie nauczy. Moje dzieci miały przeróżne fazy od bujania, noszenia, usypiania przy kp do samodzielnego spania. Ciągle coś się zmieniało.
To jeszcze maluch, absolutnie bym wody nie dawała. Może jest jeszcze głodne? Spróbowałabym w dzień np. chusty, w nocy smoczek, bo przy ssaniu łatwiej się dzieciom zasypia, a rozumiem, że jest na mm?
Dzięki za odpowiedź. Chust i nosideł nie toleruję, chyba, że szybko zacznę odkurzać, wtedy usypia na czas trwania odkurzania:D Ze smoczka zrezygnowałam kategorycznie. Córka nie umie go utrzymać, ciągle wypada i budzi siebie i nas kiedy przebudzi się w nocy. Takich przebudzeń było kiedyś kilkanaście. Niestety na mm. Nie chciała piersi od początku, a laktator pomógł tylko na 3 miesiące.
 
Zmień ty pediatrę.. Żaden normalny nie każde oduczyć dziecka 4 miesięcznego jeść w nocy. ;o Toż to maleństwo jeszcze, potrzebuje jeść bo ma malutki brzuszek a tą wodę powiedz żeby sobie ten pediatra w tyłek wlał za przeproszeniem.
U mnie córka ma 18 msc i dopiero od miesiąca przestała w nocy jeść, tak sama z siebie. Nic nie odstawiałam. Próchnicy nie ma i nigdy bym jej nie zabroniła zjeść kiedy tego potrzebuję.
Spróbuj bez żadnych dźwięków zaczynać wyciszanie do snu z godzinę przed co najmniej. Możesz zawsze dziecku pośpiewać. Niektóre dzieci do usypiania muszą mieć całkiem ciemno, inne potrzebują małej lampki nocnej chociaż. Może w pokoju córki jest za gorąco lub za zimno?
Nie, nie, pediatra nie każe już odstawić jedzenia w nocy tylko uprzedza, że jak wyjdą zęby to nie będziemy mogli stosować już metody "na butelkę" bo Mała dostanie próchnicy i złe nawyki żywieniowe, bleble. Wyciszam ją długo, też śpiewam chociaż daru nie mam:) zawsze kiedy na nią patrzę wygląda śpiąco bo takich 20-30 min lulania, odkładam i...histeria. Na rękach nie uśnie, próbowałam kiedyś i po 50 min się poddałam.
 
Długo przykładów nie trzeba szukać.. Miała spać przed 15. Jest przed 16, nie spała do tej pory. Po długim płaczu się poddałam. Mleko też nie pomogło. Stwierdziłam: nie chcesz, to nie śpij, nic na siłę. Tyle, że teraz marudzi cały czas, oczy czerwone i jest nie do życia, ale dalej usnąć nie chce. Co za człowiek..co ja bym oddała, żeby sobie móc ucinać w dzień takie drzemeczki:)
 
reklama
Nasza córka ma już 14 miesięcy i nie usnie inaczej niż wożona w wózku.. na drzemkę zostawiam ją w nim - jednak jest przypięta pasem w pasie , natomiast na noc przekładam do łóżeczka. Też mam ciągle problem z tym, że musi coś pić. Smoczek już odrzuciła, od samego początku co chwilę wypluwała. Budzi się w nocy nadal kilka razy, jeśli nie dostanie mleka lub czegoś do picia to nie usnie. Rozumie co przechodzicie, my również od samego początku mamy przeboje z usypianiem. . W nocy nie raz obudzić się tak, że przekładam do wózka i muszę wozić żeby jeszcze usnęła. Nie mam już na to sposobu, jak była mniejsza to usypiała w łóżeczku. Śpiewałam jej, przytulała się do podusi albo wzięłam na ręce. Teraz nie jest już tak łatwo, jest większa i na ręce już nie chce więc dałam sobie spokój i usypiam w wózku. Sama zastanawiam się kiedy się to zmieni , noce ciężkie od 14 miesięcy, jestem ciągle nie wyspana. Nie raz wieczorem panicznie płacze mimo że jest bardzo zmęczona. Wtedy uspokaja ja jedynie picie. Wiem , że tak być nie powinno ale brak już sił na walkę.. nie wiem co Ci doradzić bo sama chętnie posłucham innych rad ale nam nadzieję że u Was będzie lepiej :-)
Przynajmniej usypia wożona..ja jeszcze nie znalazłam metody, nawet złej, która by działała w 100% i to jest problem. Chociaż po cichu miałam nadzieję, że w wieku 14 miesięcy problem będzie mniejszy. Jak widać nie
 
reklama
Rany...jeśli tak ma wyglądać nauka samodzielnego zasypiania to drugie dziecko też będę bujać w wózku do kiedy będzie chciało...te niektóre metody są naprawdę okrutne i muszę to napisać ale dla mnie to jak znęcanie się nad dzieckiem. Chęć zasypiania przy piersi, przy butelce, przy mamie, kołysanie, to naturalne potrzeby takiego maleństwa. Można co jakiś czas próbować ale nie takim kosztem. Widać że Ty też jesteś już strasznie tym zmęczona.
Mój ma 2 lata. Usypia w wózku zarówno na noc jak i na drzemkę. Nigdy nie wypadł. Do 1.5 roku ssał pierś w nocy, nie ma próchnicy. Do 1.5 roku budził się w nocy co pół godziny niemal, gdyby nie kołysanie to by pewnie praktycznie nie spał. Nagle nastał taki czas że zaczął przesypiac jedną noc, drugą, a aktualnie śpi całą noc i jeszcze rano czasem trzeba go budzić ( w tym tyg wychodzą mu zęby więc mamy znowu powrót do przeszłości niestety ) Ostatnio parę razy zasnął sam, bez bujania, po prostu położył się przy mnie i zasnął więc widać że potrafi. Dziecko musi do tego dojrzeć, takie jest moje zdanie, dojrzał do nie jedzenia w nocy, dojrzał do przesypiania nocy to i do zasypiania samemu dojrzeje, mnóstwo dzieci usypia przy piersi lub kołysane i nie widzę w tym nic dziwnego. Ale teraz jest moda na samodzielne dziecko. Widać po tym poście że zarzucasz sobie że to Twoja wina, też tak miałam. A nie ma tu ani trochę Twojej winy, po prostu taki typ dziecka
 
Do góry