Czy któraś z Was mierzyła sie kiedyś z problemem depersonalizacji i derealizacji? Z tego co pamietam,to miałam pewne „epizody” już w dzieciństwie. Ale szybko mijały,a potem wlasciwie zupełnie ustąpiły…aż do teraz…ciąża dużo mnie kosztowało,teraz zajmowanie się dwójka dzieci,siedzenie w domu,bez większego kontaktu z ludźmi i światem zewnętrznym tez chyba zaczęły mnie dobijać. Jestem już umówiona do psychoterapeuty,bo każdy dzień jest dla mnie w tej chwili sporym wyzwaniem…ale może świadomość ze ktoś inny tez się z tym zmaga trochę by mi pomogła…jak sobie z tym radzić…? Zwłaszcza gdy do wizyty u psychologa jeszcze tyle czasu
Proszę o wsparcie i pomoc…
