Myślę, że po tylu latach możesz próbować rodzić naturalnie. Podobno bardzo często się udaje.
Ja miałam cesarkę z powodu braku postępu porodu - po 10 godzinach podawania oksytocyny szyjka zaledwie się skróciła, a wody sączyły się od prawie doby.
W kolejną ciążę zaszłam po półtora roku (poród był po 2 latach i trzech miesiącach). Mój lekarz powiedział, że spokojnie mogę próbować rodzić naturalnie. Pod koniec ciąży oglądał na USG bliznę na macicy, żeby sprawdzić, czy jest ok.
Niestety powtórzyła się sytuacja z pierwszej ciąży i znów nie było postępu w porodzie. Oksytocyny po przebytym cięciu już się nie podaje. Ja przyjechałam do szpitala z 4 cm rozwarcia i nic się potem nie działo (miałam tylko zupełnie nieefektywne skurcze z kręgosłupa). Jedyne co zrobili na przyśpieszenie, to przebili pęcherz. Wody były zielone, więc odczekali kilka godzin i zapytali, czy chcę żeby cieli.
Nawet jeśli Tobie też ma się nie udać, to może pocieszy Cię to, że po pierwszej cesarce czułam się fatalnie jeszcze przez kilka tygodni, a za drugim razem już na drugi dzień spacerowałam z mężem i wózeczkiem po szpitalnym korytarzu.