mama mikolaja
Fanka BB :)
Witajcie
jestem mama dokladnie 22 msc.Mikolaja i niestety chcialam go dac do przedszkola czy żłobka (mozna to róznie nazywac) poniewaz mieszkamy w holandi chcialam isc do szkoly na 2.5 godz 2x w tyg. poduczyc sie jezyka pozatym tutaj dziecko 2 letnie juz moze chodzic do szkoly dla jego wieku i wrecz jest to wskazane ,siedzialam z nim od urodzenia w domu nie pracuje ze wzgledu na to ze nie mam go z kim tu zostawic,pozatym nie bylo takiej pilnej potrzeby wiec chodze tylko w wekendy na kilka godzin dorobic i w domu z tata wszystko ok ale problem zaczyna sie jak idziemy do przedszkola mikolaj nawet przez prog niechce przejsc,pierwszy raz panie poradzily ze to nornmalne ze dzieci płacze i mam wyjsc go zostawic wiec tak zrobilam ale nie wyszlam z budynku tylko siedzialam w innym pokoju i sluchalam jak on krzyczy -koszmar!! w koncu mnie panie zawolaly po 45 min bo zwymiotowal i juz nie wiedzialy czym go zabawic.
Nastepna wizyta to juz mnie nawet na krok nie puscil jak wstawalam z krzesla to on w krzyk i tak posiedzialam z nim 2 godziny zeby sie przyzwyczajal do innych osob i dzieci przez te 2 godziny stal kolo mnie albo wlazil mi na kolana,jestem zla i przykro mi ze moje dziecko takie katusze przezywa,dzis to juz wogole pomimo ze siedzialam w sali z nim i tak plakal jak oszalaly bo ktos go dotknal czy cos do niego powiedzial ? niewiem dlaczego??
Musze napisac ze 12 lat spedzialam w szpitalach zeby zajsc w ciaze jak sie udalo to plakalam i obiecalam ze nie pozwole mu zrobic krzywdy a teraz ,ja chce isc do szkoly to moje dziecko musi plakac?? Moze jestem ...nie powinnam go na sile tam zaprowadzac ? niewiem co robic pomozcie brak mi sil juz jak wrocilam do domu to plakalam razem z nim....
jestem mama dokladnie 22 msc.Mikolaja i niestety chcialam go dac do przedszkola czy żłobka (mozna to róznie nazywac) poniewaz mieszkamy w holandi chcialam isc do szkoly na 2.5 godz 2x w tyg. poduczyc sie jezyka pozatym tutaj dziecko 2 letnie juz moze chodzic do szkoly dla jego wieku i wrecz jest to wskazane ,siedzialam z nim od urodzenia w domu nie pracuje ze wzgledu na to ze nie mam go z kim tu zostawic,pozatym nie bylo takiej pilnej potrzeby wiec chodze tylko w wekendy na kilka godzin dorobic i w domu z tata wszystko ok ale problem zaczyna sie jak idziemy do przedszkola mikolaj nawet przez prog niechce przejsc,pierwszy raz panie poradzily ze to nornmalne ze dzieci płacze i mam wyjsc go zostawic wiec tak zrobilam ale nie wyszlam z budynku tylko siedzialam w innym pokoju i sluchalam jak on krzyczy -koszmar!! w koncu mnie panie zawolaly po 45 min bo zwymiotowal i juz nie wiedzialy czym go zabawic.
Nastepna wizyta to juz mnie nawet na krok nie puscil jak wstawalam z krzesla to on w krzyk i tak posiedzialam z nim 2 godziny zeby sie przyzwyczajal do innych osob i dzieci przez te 2 godziny stal kolo mnie albo wlazil mi na kolana,jestem zla i przykro mi ze moje dziecko takie katusze przezywa,dzis to juz wogole pomimo ze siedzialam w sali z nim i tak plakal jak oszalaly bo ktos go dotknal czy cos do niego powiedzial ? niewiem dlaczego??
Musze napisac ze 12 lat spedzialam w szpitalach zeby zajsc w ciaze jak sie udalo to plakalam i obiecalam ze nie pozwole mu zrobic krzywdy a teraz ,ja chce isc do szkoly to moje dziecko musi plakac?? Moze jestem ...nie powinnam go na sile tam zaprowadzac ? niewiem co robic pomozcie brak mi sil juz jak wrocilam do domu to plakalam razem z nim....