reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Dziecko pięciomiesięczne

Rób tak jak uważasz i nie słuchaj rad innych ;) Też się tak przejmowałam jak siedziałam na macierzyńskim i rozmyślałam całe dnie, a może tak, a może sr.ak powinnam robić. A szczerze to najważniejsze, żebyś ty była szczęśliwa to dziecko też będzie :)
 
reklama
Ja się najwięcej nasłuchałam od babek, które swoje dzieci już daaaawno odchowały i teraz najmądrzejsze. Pewnie zapomniały, jak to było. Karmiłam na żądanie, dużo przytulałam, nawet nosidełko kupiłam, jak się synek na wózek obraził, gdzieś około 3-go miesiąca życia. Oj, jak się przejmowałam i kombinowałam, bo przecież moje dziecko samo nie zasypia, moje dziecko chce do mnie na ręce i nie chce samo leżeć! Więcej szkody z tego przejmowania się, niż pożytku ze "złotych rad".

To nieodkładalne dziecko ma teraz 5 lat, zostanie z każdym na kilka godzin, nie ma żadnego problemu w relacjach bez mamy. Jak był niemowlakiem, to mnie potrzebował - i wtedy bardzo dużo się przytulaliśmy i bawiliśmy razem. Teraz to nawet bym chciała się czasem przytulić, a on nie. Bawić też się już woli z rówieśnikami, niż ze mną. Jeszcze noce mi zostały na tulenie, bo przychodzi codziennie do nas. Zapytałam, dlaczego przychodzi - "bo lubię się przytulać w nocy". No cóż. Ja też.
 
Witam, jestem mamą pięciomiesięcznego synka. Chciałabym zapytać o to jak zachowywały się Wasze dzieci w tym wieku. Naszym synkiem zajmujemy się cały dzień, praktycznie przez cały czas jest z nami:) Na macie sam bawi się góra 15 minut. Wyjątkiem są godziny, kiedy śpi, wtedy oczywiście też zaglądamy:) Lubi być przytulany, a jeśli chodzi o rozwój to bawi się już zabawkami, leży na brzuszku, prawie już raczkuje (trzyma się na własnych kolankach). Wydaje dźwięki, krzyczy ,,ma ma'' i gaworzy:) Bardzo rzadko płacze, jest dzieckiem wesołym. Czasem ,,ogląda" telewizor, kiedy jest z nami w salonie i akurat jest włączony (staramy się tego unikać). Czy to dobrze, że w ten sposób zajmujemy się dzieckiem czy powinien trochę więcej czasu spędzać sam? Jak było u Was? To nasze pierwsze dziecko. Z góry dziękuję za porady
Mam dwoje dzieci i każde jest inne:) starszy gdy miał 5 miesięcy potrafił zająć się sobą bardzo długo, a młodszemu muszę zapewniać co 15 minut inną rozrywkę
Starszego jak odłożyłam tak leżał w ciszy, a mlodszy gada, kręci się i zaczepia. Także nie ma co się sugerować innymi dziećmi oraz przekonaniami innych mam:)
 
Ja się najwięcej nasłuchałam od babek, które swoje dzieci już daaaawno odchowały i teraz najmądrzejsze. Pewnie zapomniały, jak to było. Karmiłam na żądanie, dużo przytulałam, nawet nosidełko kupiłam, jak się synek na wózek obraził, gdzieś około 3-go miesiąca życia. Oj, jak się przejmowałam i kombinowałam, bo przecież moje dziecko samo nie zasypia, moje dziecko chce do mnie na ręce i nie chce samo leżeć! Więcej szkody z tego przejmowania się, niż pożytku ze "złotych rad".

To nieodkładalne dziecko ma teraz 5 lat, zostanie z każdym na kilka godzin, nie ma żadnego problemu w relacjach bez mamy. Jak był niemowlakiem, to mnie potrzebował - i wtedy bardzo dużo się przytulaliśmy i bawiliśmy razem. Teraz to nawet bym chciała się czasem przytulić, a on nie. Bawić też się już woli z rówieśnikami, niż ze mną. Jeszcze noce mi zostały na tulenie, bo przychodzi codziennie do nas. Zapytałam, dlaczego przychodzi - "bo lubię się przytulać w nocy". No cóż. Ja też.

Ja jeszcze dodam, że takie małe dziecko zmienia się cały czas, ma skoki rozwojowe, ząbkowanie, swoje lęki i fazy, które są przejściowe, więc często wypracowanie jakiejs rutyny albo skupianie się na jednym nawyku nie ma sensu w danym momencie. Mi bardzo zależało, żeby spał sam w łóżeczku i spał, przesypiał całą nockę z jedną pobudka, dziecko ideal. Az do 6 miesiąca, pobudki co 1-2 h. Po 2 miesiącach bycia zombie powiedziałam, że psychicznie już nie dam rady i idzie do naszego łóżka. Nie, nie zaczął od razu przesypiać nocek, ale przynajmniej ja byłam w stanie funkcjonować na drugi dzień i się nim zająć (bo nie napiszę, że byłam wyspana). Tak samo drzemki kontaktowe, to była faza, potrzebował w tamtym okresie tego, a teraz śpi sam, a ja niepotrzebnie wtedy miałam wyrzuty sumienia zamiast korzystać z odpoczynku.
 
A i jeszcze na pocieszenie ci powiem, ze ja sie nasłuchałam, że nauczyłam dziecko nosić, że już od nas z łóżka nie wyjdzie (spi z nami), ze przecież popłacze i przestanie, ze na mnie wymusza itp. 😅 kiedys przejmowałam sie tak jak ty, ze moje dziecko tak nie potrafi np poleżeć spokojnie w wózku. Chyba wiekszosc z nas to przerobiła, a ty na pewno jestes świetna mama!
Dziękuję:) słyszę właśnie tego typu rzeczy:)
 
Słuchaj swojej intuicji 🙂 oczywiście warto mieć aktualną wiedzę i słuchać wskazówek mądrych ludzi, ale to Twoje dziecko i Ty wiesz czego mu potrzeba. To jeszcze maluszek. Najbardziej potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, komfortu termicznego i jedzenia. Dokładnie w tej kolejności. Ile ja się odsłuchałam od różnych ciotek, że przyzwyczaiłam dziecko, że jest "rozniańczone" (cokolwiek to znaczy), żeby jej nie nosić, bo nie dam rady. Praktycznie całe 6-5 miesięcy nosiłam córkę w chuście. Gotowałam, sprzątałam, pracowałam, spacerowałam z nią przywiązaną do mnie. W dzień spala tylko w chuście lub na mnie. Była i jest, spokojnym, bezproblemowym dzieckiem. Cieszyłam się tym czasem, bo wiedziałam, że szybko minie. Dzisiaj ma prawie rok, usypia w łóżeczku, już nie chce na rękach. W nocy przechodzi, a raczej przepełza 😅 do mnie się przytulić (mamy ściągnięty bok łóżeczka, łóżeczko przystawione do łóżka), coraz częściej wyrywa się z rąk, żeby samodzielnie się poruszać. Chusta jest używana od wielkiego dzwonu, kiedy ma gorszy dzień, a ja nie mam siły nosić jej na rękach.
 
reklama
Mam córkę w podobnym wieku i też sama poleży może z 15 minut na macie. Mysle, że tak małe dzieci nie potrafią się jeszcze soba siadać. Są plusy i minusy, jak zacznie raczkować albo chodzić to zacznie się jazda. No i moja przesypia całe noce, a w dzień prawie nic, drzemki po 20 minut maks. Trochę jest to uciążliwe, bo w dzień niewiele zrobie. Sprzatanie, gotowanie to jest dopiero kosmos. Oczywiscie już nasłuchałam się mądrości od teściowej, że usypia tylko na rękach, że ciągle muszę ją nosić i wychowam taką miękką kluchę itd. ;p Ale wisi mi to, nie jestem zwolenniczką zimnego chowu.
 
Do góry