Moja córka dzisiaj ma miesiąc. Jest to moje pierwsze dziecko, ale druga ciąża, więc baardzo wychuchana i wydmuchana.
Miałam konkretny baby blues i w drugim tygodniu życia mąż wygonił mnie dosłownie z domu żebym pojechała po prostu na zakupy. Oczywiście nie chciałam zostawiać małej bo przecież beze mnie będzie płakać, marudzić, jak pojadę to będę wyrodną matką itp. Wyszłam z ciężkim sercem z domu i uratowało mnie to. Mąż zajmuje się córką cudownie, czasami mam wrażenie, że lepiej niż ja
nie mam żadnych wyrzutów sumienia, córka ma też ojca a ja i tak wiem, że jestem najlepszą mamą jaką tylko mogę być dla mojej malutkiej. Też jestem młodą mamą, ale nie popadajmy w paranoje, nie dajmy się zwariować.
Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, pamiętaj.