Ewa a Franuś to już cały słoiczek wtrynia? Ja zastanawiam się czy już mu dać cały smaku, który polubił, czyli marchewka plus ziemniak....ale to nie ten wątek.
Mam pytanie - ile dajecie jeść swoim dzieciom zupek i owocków? My jesteśmy na etapie - pół filiżanki, czyli jakaś 1/2 słoiczka takiego hippowego.
My wsuwamy od paru dni w porze obiadowej cały słoik. Czyli ok. 120 g. Jak się kończy, to Franek ma tak zbolałą minę, że już nie mam sumienia porcjować mu po pół

I ten słoiczek trzyma go 3 godziny - jak mleko. Więc myślę, że to odpowiednia porcja. Żadnych problemów nie ma - ani z kupą, ani z wysypkami, bólami brzucha itp. Wszystko mu smakuje (nawet paskudne ziemniaki ze szpinakiem - dziś były, brr...). Łyżeczkę już opanował, sam pcha sobie moją rękę z łyżeczką do buzi. Słoik jest niemal wylizany do czysta
Próbuję mu dawać trochę picia po jedzeniu warzyw, żeby opanował picie z kubków różnych. Średnio mu się chce pić, więc słabo to idzie, ale powiem Wam, że niekapka jakoś nie czaił za bardzo, za to kubek 360 stopni opanował w sekundę. Sam go sobie trzyma i ciągnie wodę aż mu się uszy trzęsą

To dla mnie kolejny dowód na to, że 360 st. jest naturalniejszy. Zresztą - sama próbowałam pić z obu i przy niekapku trzeba jakoś dziwnie wargi układać. Jak się dziecko nauczy z takiego dzióbka pić, to potem musi się od nowa uczyć picia z kubka - bo to zupełnie inna "technologia". Wkleję potem zdjęcia Pucka z kubkami
Aha - owoców jeszcze nie jemy. Idziemy według schematu z bobovity bodajże - bo oni przewidują 5 posiłków w dzień, a Franek właśnie tyle razy je. No i na 5 miesiąc jest przewidziane mleko, a tylko w porze obiadowej warzywa, ewentualnie zagęszczone manną, której ja jeszcze nie wprowadziłam - może za tydzień albo dwa. Owoce będą po 5 miesiącu. Wtedy też może kaszka. Albo kaszka poczeka na koniec szóstego, jeszcze zobaczę.